Rekordowy Wenger i odmieniony Arsenal

Arsenal zwycięzcą FA Cup. Kanonierzy pokonali Chelsea 2:1 i sięgnęli 13. raz w historii po ten puchar. Spotkanie zagwarantowało kibicom sporo emocji, niestety również negatywnych. Kwestia wprowadzenia technologii VAR do piłki jest nieunikniona, można jedynie załować, że kolejny mecz w tym roku został rozstrzygnięty przez pomyłkę arbitra.

Podopieczni Wengera lepiej rozpoczęli to spotkanie. Już na początku doszło do ogromnej pomyłki, tej sytuacji nie można nazwać kontrowersją. Sędzia nie zauważył zarówno zagrania ręką  Sancheza jak i spalonego, na którym był Aaron Ramsey wykonujący ruch do piłki. Ten gol zdecydowanie ustawił ten mecz. Gracze Conte ewidentnie podłamali się po czymś takim. Arsenal skrzętnie to wykorzystywał i stwarzał sobie mnóstwo sytuacji. Po strzale Welbecka bliski bramki był Walijczyk, jednak nie dobił strzału Anglika. Następnie zawodnicy The Gunners mieli kolejne okazje do zdobycia gola, ale piłkę z linii bramkowej wybijał Gary Cahill. Do przerwy Chelsea wyglądała fatalnie, być może przesadzili ze świętowaniem tytułu.

Po zmianie stron The Blues ruszyli do ataku i byli zdecydowanie lepsi. Jednak kolejna kluczowa sytuacja miała miejsce w 68 minucie. Za nurkowanie z boiska wyleciał Victor Moses. Los jest bardzo przewrotny, po znakomitym sezonie zniszczył marzenia drużyny o podwójnej koronie. Gdy wydawało się, że jest już po meczu nadzieję w serca kibiców Chelsea wlał Diego Costa. Hiszpan ośmieszył Roba Holdinga i pokonał będącego w znakomitej formie Davida Ospinę.  Minęła minuta i Aaron Ramsey skierował piłkę do  praktycznie pustej bramki po dobrym dograniu od Giroud. The Blues nie załamali się, dzielnie walczyli, nawet w osłabieniu bliski kolejnego wyrównania był znowu Costa, ale pojedynek wygrał bramkarz Arsenalu.

Indywidualnie zdecydowanie najlepsi w barwach The Gunners byli Alexis Sanchez i Per Mertesacker. Niemiecki stoper zaliczył pierwszy pełny występ w sezonie i zagrał jak profesor. Wygrywał większość pojedynków. Spełnił swoje zadanie i pokazał, że można mu ufać. Wielu kibiców obawiało się jego dyspozycji po takiej przerwie. Odpowiednio zajął się Diego Costą. Chilijski skrzydłowy również zaprezentował się z najlepszej strony. Idealnie wychodził do kontry, raz po raz stwarzając zagrożenie w szeregach obronnych rywala. Jeśli był to jego pożegnalny mecz to rozstaje się w najlepszy możliwy sposób. Wziął odpowiedzialność za dzisiejszy wynik na barki i dał swojemu zespołowi wygraną.

W Chelsea na mecz nie dojechał środek pola i Antonio Conte. Nemanja Matić był dramatyczny, mimo to wyszedł na drugą połowę, co było sporym błędem. Fabregas powinien wejść już od 45 minuty, ponieważ Kanonierzy znajdowali mnóstwo wolnych przestrzeni między formacjami. Najgorszy mecz w barwach The Blues rozegrał także N’golo Kante. Francuz nie wyglądał na zawodnika roku. Był zagubiony jak dziecko we mgle. Podobnie sytuacja ma się z Victorem Mosesem ewidentnie nie poradził sobie z presją w dzisiejszym starciu. Piłkarz wychwalany pod niebiosa za cały sezon i udział w mistrzostwie jest głównym winowajcą tej porażki. Trener mógł uniknąć całej sytuacji, wystarczyło przesunąć Pedro na wahadło, a wpuścić Williana za Nigeryjczyka. Chelsea musiała atakować, więć taka zagrywka mogła przynieść sukces. Włoski menedżer nie zdecydował się na zmiany i w dalszym ciągu w swojej karierze nie odniósł zwycięstwa w krajowym pucharze.

Arsenal był dziś zespołem lepszym, jednak Chelsea nie ma czego się wstydzić. Po zmianie stron zepchnęli rywala do głębokiej defensywny. Udało im się w dziesiątkę odrobić straty, ale zabrakło koncentracji. Kanonierzy wygrali to spotkanie głównie dzięki agresywności, wyszli wysoko na przeciwnika, przerywali akcje i zbierali drugie piłki. Ewidentnie bardziej chcieli dziś wygrać i im się udało. Arsene Wenger został rekordzistą w ilości zdobytych pucharów FA Cup. Francuz ma na swoim koncie już siedem triumfów. Dla The Blues dzisiejsza porażka jest z pewnością rysą na wizerunku. Mimo wszystko w dalszym ciągu mogą cieszyć się z tytułu mistrza Anglii. Antonio Conte dostał sporą lekcję poglądową, dlatego można się spodziewać sporych zakupów szczególnie na boki obrony.

(0) Komentarze

Zaloguj się, aby dodawać komentarze