Giallorossi w drodze do Europy. Mieszamy Serie A z Ligue 1 w grze o 213 PLN
Po jednym weekendzie przerwy na ligowych boiskach we Włoszech i Francji wracamy do rywalizacji. Dziś biorę pod lupę jeden mecz z Serie A: Roma kontra Genoa oraz jeden z Ligue 1: Monaco – Lyon. Moje ostatnie zagranie na włoską ekstraklasę okazało się trafione. Czy i tym razem uda się zanotować profit? Serdecznie zapraszam do analizy i życzę przyjemnej lektury.
OD DEPOZYTU: 600 zł
ZAKŁAD BEZ RYZYKA: 100 zł
BONUS ZA ZADANIA: 60 zł
Kod promocyjny: ZAGRANIE
AS Roma vs Genoa CFC
Rozpoczniemy od starcia z Italii, czyli od potyczki Romy z Genoą. Mecz ten odbędzie się na Stadio Olimpico, a jego pierwszy gwizdek wybrzmi o godzinie 15:00. Jeżeli chciałbyś obejrzeć to spotkanie na żywo, tutaj sprawdzisz, gdzie możesz to zrobić. Na przestrzeni trzech ostatnich sezonów drużyny te grały ze sobą siedem razy, zawsze w lidze. Pięciokrotnie górą byli Giallorossi, zaś dwa mecze zakończyły się podziałem punktów. W rundzie jesiennej bieżącej kampanii padł wynik 2-0 dla podopiecznych José Mourinho.
Roma od samego początku sezonu 2021/22 ma bardzo wysokie aspiracje. Po kilku latach niepowodzeń Giallorossi marzą o powrocie do Ligi Mistrzów, w której od trzech lat są nieobecni. Aby to uczynić, trzeba jednak znaleźć się w gronie czterech najlepszych ekip Serie A, a tak się składa, że na ten moment Rzymianie znajdują się na szóstym miejscu, które uprawnia do gry w Lidze Konferencji Europy, w której zresztą grają w tym sezonie. Roma musi jednak mieć się na baczności, bo tuż za nią czają się Fiorentina i lokalny rywal, Lazio i jeżeli zespół ten będzie gubił punkty, może okazać się, że zamiast Ligi Mistrzów, może skończyć poza jakimikolwiek rozgrywkami europejskimi. O ile atutem podopiecznych José Mourinho jest ofensywa, o tyle portugalski coach nie jest w stanie skutecznie zaimplementować swojej defensywnej filozofii gry, wskutek czego Roma traci – jak na zespół tej klasy – naprawdę dużo goli. Świadczy o tym bilans bramek na poziomie 40-30. Kluczem do poprawy pozycji w tabeli wydaje się być więc defensywa i to ona w pierwszej kolejności wymaga poprawy.
Najstarszy piłkarski klub we Włoszech od kilku lat niemal nieustannie balansuje na krawędzi utrzymania, jednak koniec końców zawsze udaje mu się przejść przez sezon suchą stopą. Tak było jak choćby w kampanii 2018/19, kiedy to Grifone utrzymanie uzyskali dosłownie rzutem na taśmę, w ostatniej serii gier. Tym razem wydaje się, że potrzebują jeszcze więcej szczęścia, ponieważ w tym momencie zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, wyprzedzając jedynie fatalną Salernitanę. Prawdę mówiąc, nie wiadomo co jest większym problemem Genoi: obrona czy ofensywa, wszak z jednej strony ma ona na ogół spore problemy ze sprawnym konstruowaniem akcji zaczepnych, a i w defensywie popełnia ogromną ilość błędów. Zimowe mercato wydaje się zatem być ostatnią szansą na uratowanie klubu przed spadkiem do Serie B. Do zespołu sprowadzono m.in. Alberta Gudmundssona z Alkmaar czy Riccardo Calafiorego z Romy, który przybył do stolicy Ligurii na zasadzie wypożyczenia. Odpowiedź na pytanie, czy nowi piłkarze dadzą nową jakość Genoi poznamy najszybciej za kilka tygodni.
Co typuję?
Powyżej przedstawione kursy na omawiany mecz pokazują dość jasno, że faworytami tego pojedynku będą Giallorossi. Sądzę jednak, że kursy na wygraną Romy są zdecydowanie zbyt niskie i niewarte ryzyka. Moim pomysłem na ten mecz będzie natomiast over 1,5 gola Rzymian. Biorąc pod uwagę wysoki ofensywny potencjał tej ekipy oraz fakt, że Genoa (zwłaszcza na wyjazdach) traci sporo bramek, taki typ jest naprawdę bardzo prawdopodobny. Proponowany przez STS kurs na taki obrót zdarzeń dobrze spełnia rolę elementu kuponu wielokrotnego, więc z chęcią pobieram go do naszego dzisiejszego dubla. Przypominam jeszcze o naszym kodzie promocyjnym do STS, dzięki któremu otrzymasz najwyższy na rynku zakład bez ryzyka!
Monaco – Lyon: typy, kursy i zapowiedź meczu (05.02.2022)
Przeskakujemy do Księstwa Monako, gdzie o godzinie 21:00 na Stade Louis II dojdzie do meczu Monaco – Lyon. Będzie to ósme spotkanie tych drużyn na przestrzeni trzech sezonów wstecz. Wcześniej aż pięciokrotnie górą w tej rywalizacji byli Les Gones, a dwa mecze padły łupem Czerwono-Białych.
Ekipa Monaco po bardzo dobrym ubiegłym sezonie, w którym zajęła trzecie miejsce, wyraźnie miała ochotę na kolejny krok naprzód i wywalczenie przynajmniej wicemistrzostwa, które pozwalałoby na bezpośredni awans do Ligi Mistrzów, w której piłkarze z Księstwa po raz ostatni pokazali się w sezonie 2018/19. Od początku bieżącej kampanii zespół jednak regularnie gubi punkty, wskutek czego pożegnano się z trenerem Niko Kovačem, na którego miejsce zatrudniono osiągającego świetne wyniki z Brugią Pilippe’a Clementa. Belg znany jest ze swojego pragmatycznego stylu gry, który prezentowała wspomniana ekipa Clubu Brugge, więc możemy spodziewać się rychłej poprawy gry obronnej drużyny ASM. Potencjał ofensywny wciąż ma jednak ona bardzo duży, co widać po ostatnich wynikach: wygrana 4-2 z Lens w Coupe de France czy zwycięstwo 4-0 nad Clermont. W międzyczasie przydarzyła się jednak kolejna wpadka w postaci porażki 2-3 z Montpellier. Z uwagi na spory tłok w środkowej części stawki wiele jest jeszcze możliwe, więc ten sezon pomimo zajmowanego aktualnie ósmego miejsca wcale nie musi być dla Monaco stracony.
Forma Les Gones w ostatnich tygodniach uległa znacznej poprawie w stosunku do samego początku sezonu, kiedy to Lyon nieustannie gubił cenne ligowe punkty i na długi czas ugrzązł gdzieś w środku ligowej tabeli. Teraz podopieczni Petera Bosza prezentują się naprawdę dobrze i pną się w górę. W tym momencie Lyon zajmuje siódmą pozycję w tabeli Ligue 1 z jednym punktem przewagi nad nadchodzącym rywalem oraz sześcioma oczkami straty do będącej na trzecim miejscu Marsylii. Dystans do OM został nadrobiony dzięki rozegranej we wtorek zaległej potyczce tych ekip, w której Lyon zwyciężył 2-1. Holenderski szkoleniowiec jest zwolennikiem bardzo odważnej i ofensywnej gry, jednak od początku zmagań jego zespół tracił bardzo dużo bramek. Mechanizmy defensywne udało się chyba jednak usprawnić, bowiem w ostatnich tygodniach drużyna Lyonu traci coraz mniej goli: w ostatnich sześciu bramek zaledwie trzy. Jeżeli uda więc się jej podtrzymać dobrą dyspozycję, bardzo możliwe, że zaatakuje miejsce w czołowej trójce. Nadchodzące starcie z mocną w ataku ekipą Monaco będzie zatem kolejnym sprawdzianem formy dla Les Gones.
Co typuję?
Wybór faworyta omawianego wyżej spotkania jest zadaniem niezwykle trudnym. Choć zdaniem bukmacherów nieco większe szanse na zwycięstwo mają tutaj piłkarze gospodarzy, to w mojej opinii w meczu tym może się naprawdę wiele wydarzyć, a typowanie na strony wiąże się z dużym ryzykiem. Z uwagi na wysoki ofensywny potencjał obu zespołów oraz fakt, że w bezpośrednim pojedynku mogą one zagrać raczej pasywnie, idę tutaj w over rzutów rożnych w linii 8,5. Jedni i drudzy biją w tym sezonie dość dużo tego rodzaju stałych fragmentów: Monaco 5,4/mecz, zaś Lyon 4,9/mecz, więc bardzo możliwe, że w swoim bezpośrednim starciu przeskoczą typowaną linię.
Obrazek w tle: fot. Marco Iacobucci / IPA / Sipa / PressFocus
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze