Gwiazdy U21 – Arkadiusz Milik
Zawsze problematyczne jest mówienie o czymś, o czym wszyscy wszystko wiedzą, czym wszyscy się interesują i o czym praktycznie nie można powiedzieć już nic nowego. Tak właśnie jest z pisaniem o Arkadiuszu Miliku dla Polaków. Prawie każdy bowiem polski fan piłki kopanej szybko dowiaduje się o kolejnych występach, bramkach i asystach naszych piłkarzy, a wielu kibiców wszakże widzi je na własne oczy. Jakkolwiek nie pisać o Miliku w cyklu o gwiazdach Euro U21, to jak siedzieć w pokoju i udawać, że na kanapie wcale nie siedzi słoń. Tak więc o polskim napastniku piszę wprawdzie z wielką przyjemnością, lecz głównie gwoli zachowania dziennikarskiej rzetelności.
Wcześniej bohaterami naszej serii byli Niemiec, Hiszpan i Serb. O każdym z nich mówi się, że to wielki talent i przyszłość europejskiej piłki. Podobnie jest z Milikiem, choć ten już zdążył zapisać się na kartach historii piłki nożnej, przynajmniej tej polskiej. Chodzi oczywiście o fakt, że napastnik już w wieku dwudziestu dwóch lat został najdroższym polskim piłkarzem w dziejach. W 2016 roku przeszedł z Ajaxu Amsterdam do Napoli za 32 mln euro, to więcej niż płacono za Lewandowskiego czy Krychowiaka.
Kiedy w sobotę Marcin Dorna ogłosił kadrę na Euro U21, stało się jasne, że w składzie reprezentacji Polski znajdzie przynajmniej dwóch zawodników, którzy będą jednymi z największych gwiazd całego turnieju. Chodzi, rzecz jasna, o Milika i Zielińskiego. Jednakże kwestia powołań dla dwóch zawodników Napoli od miesięcy wywoływała dyskusję, w której stron było przynajmniej kilka i każda miała swoje argumenty. Dziś, gdy wiadomo już, jaką decyzję podjął Dorna, na polu bitwy pozostały tylko dwa obozy. Pierwszy to reprezentacja, która chce, aby gwiazdy pomogły jej osiągnąć sukces, drugi to Napoli.
Otóż prezes włoskiego klubu zamierza nie zgodzić się na wyjazd swoich zawodnik na turniej w Polsce. Argumenty są dwa: po pierwsze Napoli w połowie sierpnia rozpoczyna grę w eliminacjach do Ligi Mistrzów, co oznacza, że Polacy nie byliby jeszcze gotowi do sezonu; po drugie Milik dopiero niedawno wrócił do gry po kontuzji kolana. Trudno tutaj nie przyznać włodarzowi Napoli słuszności. Szczególnie jeśli idzie o zdrowie polskiego napastnika.
Były piłkarz Ajaxu po zerwaniu więzadła wrócił tak szybko, iż wydawało się, że to wręcz niemożliwe. Zwykle powrót do gry po takiej kontuzji zajmuje piłkarzom nawet od 9 do 12 miesięcy. Milik wyleczył się w dokładnie 115 dni, czyli mniej niż 4 miesiące. Mimo tak błyskawicznego powrotu na boisko wydaje się, że napastnik wciąż nie wrócił do najwyższej formy. Przed kontuzją w dziewięciu meczach w Serie A i Lidze Mistrzów strzelił aż siedem bramek i zaliczył jedną asystę, natomiast po kontuzji (należy podkreślić, że wchodził tylko w końcówkach spotkań) w dwunastu występach trafił do siatki rywala tylko raz.
Zakończony właśnie sezon nie był najlepszy dla Milika, zmiana ligi na dużo bardziej wymagającą, wspomniana kontuzja i w efekcie sporo mniejszy niż w poprzednim roku dorobek bramkowy sprawiają, że napastnik Napoli nie może czuć się zadowolony, tym bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę formę jego konkurentów do gry w ofensywie. Obecnie każdy z trójki Insigne, Mertens oraz Callejon jest w lepszej dyspozycji i bardziej zasługuje na pierwszy skład niż napastnik reprezentacji Polski. Prawdopodobnie to, jak będzie wyglądał przyszły sezon Milika w Napoli, będzie zależało, od tego, czy i kto opuści Stadio San Paolo.
Być może więc Milik postawi się prezesowi włoskiego klubu i pojedzie na Euro, by uratować sezon i pokazać, jak wiele ma do zaoferowania. A to, jak dużo potrafi, pokazał w dwóch poprzednich sezonach w Ajaxie. Najpierw w sezonie 2014/15 w 35. meczach strzelił 23 bramki i zanotował 10 asyst. Wypada podkreślić, że osiem z tych bramek zdobył w rozgrywkach Pucharu Holandii i wyrównał tym samym wynik Luisa Suareza z sezonu 2009/10. Kolejny sezon był dla Polaka jeszcze lepszy i w 42. meczach zanotował 24 bramki i 12 asyst, z taką jednak różnicą, że strzelał już głównie w lidze. Był to jak do tej pory najlepszy sezon Milika, który mimo młodego wieku zdążył już zagrać dla sześciu klubów, poczynając od Rozwoju Katowice, przez Górnik Zabrze, Bayer Leverkusen, Augsburg, Ajax właśnie i kończąc, jak na razie, na Napoli. Musiał opuścić Amsterdam, który tak dobrze wpływał na jego grę, gdyż – jak mówił – jego dziewczynie było tam za zimno…
Decyzja o odejściu z Ajaxu zapewne była słuszna, gdyż liga holenderska już od lat nie prezentuje poziomu odpowiedniego dla najlepszych piłkarzy, a takim z pewnością chce być Milik. Po dwóch bardzo dobrych sezonach w Holandii zaczęły pojawiać się nawet głosy, że były piłkarz Górnika jest bardziej utalentowany od Roberta Lewandowskiego. Nie mnie to rozstrzygać, lecz Lewandowski w swojej karierze podejmuje praktycznie same dobre decyzje, dzięki którym stał się jednym z najlepszych piłkarzy świata i ciągle notuje progres. Z kolei kariera Milika przypomina raczej sinusoidę i po dobrym sezonie następuje przeciętny lub słaby.
Jest jednak pewien aspekt, w którym jak dotychczas Arkadiusz Milik wypada lepiej od swego starszego kolegi z Bayernu. Mam na myśli grę dla reprezentacji. Nie chodzi oczywiście o to, że napastnik Napoli daje obecnie kadrze więcej niż Lewy, a o to, że ten drugi, gdy był w wieku Milika, grał dla reprezentacji znacznie słabiej. Lewandowski był ciągle krytykowany za strzelanie jedynie w meczach towarzyskich lub ze słabszymi rywalami. Tymczasem Milik w 33. meczach dla dorosłej reprezentacji strzelił 11 bramek i zaliczył 12 asyst, z czego w meczach o stawkę zdobył 7 bramek i zanotował 9 asyst. Dla porównania Lewandowski w swych pierwszych 33. spotkaniach zdobył 9 bramek i zaliczył 5 asyst, z czego tylko 3 bramki i 2 asysty miały miejsce w meczach o stawkę.
Dziwna to sprawa pisać o jednym z kluczowych zawodników dorosłej reprezentacji w kontekście młodzieżowych Mistrzostw Europy. Polak z pewnością będzie jednym z kilku zawodników, którzy na tym turniej poczują się, jakby grając na konsoli, zmienili poziom na łatwiejszy. Dla wielu młodych zawodników pewnie będzie wielką przygodą stanięcie ramię w ramię z najdroższym polskim piłkarzem. Ponadto patrząc na statystyki Milika w reprezentacji U21, można odnieść wrażenie, że to właśnie on skazany jest na to, by spośród wszystkich uczestników Euro rozbłysnąć najjaśniej. W reprezentacji U21 strzelił bowiem 10 bramek w 10. występach, z kolei w U19 zdobył 5 bramek w 7. meczach. Myślę, że śmiało można powiedzieć, że jeśli Milik strzeli w czerwcu i lipcu mniej bramek, niż będzie miał rozegranych meczów, to będzie można mówić o zaskoczeniu.
Takie to czasy nastały, że czekając na występy polskich piłkarzy, nie martwimy się o to, żeby w ogóle strzelili, a o to, by nie strzelili za mało.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze