Dwa kupony na KSW 47, w tym singiel po kursie 2,9!
W końcu doczekaliśmy się gali KSW w tym roku! Jak zapowiadają włodarze organizacji, pierwszej z pięciu. Już we wtorek pisałem na portalu moje przemyślenia na główne walki. Tym razem mam dla Was propozycję dwóch kuponów – dubel (AKO 2,14) po tradycyjnej jednostce oraz bardziej ryzykowny singiel, po połowie stawki (kurs 2,9). Dotychczas w tym roku typowanie MMA z mojej strony to 70% skuteczności, co daje profit na poziomie 172,56 PLN! W zeszłym tygodniu na UFC w Londynie trafiłem mnożnik na singlu na poziomie 2,4 i oby teraz obstawianie było równie udane.
Rejestracja W Fortunie
Kod promocyjny: 120PLN
Skuteczność typów MMA w 2019 roku: 7/10
Profit/Strata na kuponach MMA w 2019 roku: +172,56
Zdarzenie: Philip De Fries – Tomasz Narkun
Typ: Liczba rund – mniej niż 4,5
Kurs: 1,40
Wybór wygranego walki wieczoru KSW 47 sprawia mi pewien problem. Widzę scenariusz w obie strony. Jednak w zdecydowanej większości przewidywań nie zakładam starcia na pełnym dystansie. Nie jestem też w stanie napisać, czy zobaczymy nokaut czy poddanie. Jednak jakkolwiek się skończy ten pojedynek, to raczej przed czasem. Na początek może warto zaznaczyć, że będzie to walka w wadze ciężkiej, co już z góry nam może mówić, że to dobry trop. Rywalizacja dwóch fighterów ważących więcej niż 100 kilogramów oznacza, że jeden cios może zakończyć bój w mgnienia oku. Gdy dołożymy do tego fakt, że bohaterowie wieczoru dysponują wysokimi umiejętnościami w parterze, to mamy kolejną płaszczyznę, gdzie walka może się skończyć.
Biorąc pod uwagę sumę starć Narkuna i De Friesa, to tylko 5 z 40 pojedynków kończyło się decyzją. Przy czym warto zaznaczyć, że ten ułamek walk zakończonych w zaplanowanym czasie trwały 15 minut. Jak obaj zawodnicy będą czuć się w nowej dla siebie sytuacji, czwartej rundy? Gdyby bój miał zajść tak daleko (w co wątpię), to na tym etapie podejrzewam, że jeden z zawodników (jak nie dwóch) będzie miało spadek mocy. Efekt? Rywal łatwiejszy do skończenia. Oczywiście jest tu zagrożenie, że mając w perspektywie 25 minut walki, De Fries i Narkun będą narzucali niskie tempo z małą częstotliwością ciosów, kopnięć i obaleń. Widzieliśmy to chociażby w walce Ariane Lipski na Stadionie Narodowym. Odrzucając jednak ten scenariusz i skupiając się na analizie tego, co widzieliśmy w ostatnich walkach obu panów typuję, że walka nie zakończy się na punkty. Nawet jeżeli Narkun podejdzie do starcia z taktyką, to liczę, że Anglik zadba o wejście proponowanej przeze mnie pozycji. Dotychczas De Freis w KSW walczył z Michałem Andryszakiem i Karolem Bedorfem (obaj byli mistrzowie organizacji) pokonując ich odpowiednio w pierwszej i drugiej rundzie… a w całej karierze Anglik 5 z 6 porażek notował przed czasem.
Zdarzenie: Mariusz Pudzianowski vs Szymon Kołecki
Typ: Mariusz Pudzianowski
Kurs: 1,53
Mariusz Pudzianowski jest faworytem w starciu z Szymonem Kołeckim i w mojej opinii jak najbardziej słusznie. Jedyne zagrożenie, które widzę w tej walce to 42 lata na karku byłego strongmana. Po prostu nie wiemy kiedy przyjdzie jego regres fizyczności. Chociaż z drugiej strony chyba nie ma się o co martwić, bo w końcu w KSW nie ma testów antydopingowych 😉
Poprzednie starcie Mariusza Pudzianowskigo to porażka z Karolem Bedorfem. Nie miałem wątpliwości, ze będzie to za wysoka poprzeczka dla Pudziana. Jednak tak samo w drugą stronę – faworyt tego starcia jest już na takim poziomie, że powinien sobie bez problemu radzić z fighterami, którzy dyscypliną zajmują się stosunkowo od niedawna. Najlepiej widzieliśmy to w walkach z Popkiem i Tyberiuszem Kowalskim, gdzie Mariusz Pudzianowski zachował się niczym weteran wykorzystując swoje atuty do wygrania pojedynku. Nie inaczej będzie z Kołeckim. Co prawda ciężarowiec ma większy potencjał niż dwa wspomniani pokonani rywale byłego strongmana. Rekord 6-1 może robić wrażenie, ale… przeciwnicy, z którymi wygrywał nasz olimpijczyk nie byli rewelacyjni i większość ma ujemny rekord. Postawię tezę, że Mariusz Pudzianowski także pokonałby pewnie tych samych zawodników.
Tymczasem Pudzian zrobił już o wiele więcej wygrywając między innymi z Pawłem Nastulą, Rollesem Gracie czy Jay’em Silvą. Fighterami, którzy poświęcili sportom walki całe życie. Jeden czynnik, który najbardziej do mnie tutaj przemawia za wygraną faworyta to doświadczenie, które jest zdecydowanie większe po stronie byłego strongmana. Mariusz Pudzianowski już jako tako przystosował swoje ciało do MMA, na ile mógł. Duże mięśnie ciężarowca jeszcze tego nie zrobiły w takim stopniu, więc nie myślałem, ze kiedyś to napiszę… ale wytrzymałość w walce będzie po stronie Pudziana. Jeżeli zobaczymy drugą rundę, to typowany przeze mnie fighter powinien być świeższy i to wykorzystać. Oczywiście za pomocą taktyki ala Georges St-Pierre, czyli kontrola prostymi, obalenie i trzymanie w parterze.
Tak prezentuje się mój dubel na KSW 47 na niemal podwojenie stawki. Trzeba przyznać, że dość bezpieczny, ale ważne, żeby było do przodu!
Zdarzenie: Borys Mańkowski – Norman Parke
Typ: Norman Parke
Kurs: 2,90
Drugi kupon na KSW 47 to już większe ryzyko. Na karcie walk widziałem kilka potencjalnych underdogów, ale ostatecznie po analizach postanowiłem wybrać pozycję na wygraną Normana Parke’a po kursie 2,90. Chociaż kusiło mnie jeszcze zwycięstwo Krzysztofa Klaczka z Marcinem Wrzoskiem. Biorę tę pozycję, bo uważam, że kurs na przegraną Borysa Mańkowskiego jest zawyżony. Tym bardziej patrząc na liczbę znaków zapytania obok Poznaniaka. No i sam Norman Parke nie jest żadnym ogórem.
Borys Mańkowski nie walczył w zawodowym ringu aż 15 miesięcy. Ostatnio gdy go widzieliśmy, przegrał w dominujący sposób z Roberto Soldiciem. W międzyczasie doznał dwóch kontuzji, zerwał więzadła w stopie oraz zerwał mięsień dwugłowy uda. Na dokładkę sam przyznał, że miał depresję. Podczas swojej passy wygranych, gdy był mistrzem KSW, trenował na stałe w Ankosie i jego trenerem był Andrzej Kościelski. Od momentu, kiedy były czempion polskiej organizacji rozstał się z poznańskim klubem MMA, gdzie był od lat, zdarzyła się walka z Roberto Soldiciem. Wiele problemów jak na okres około roku.
Norman Parke jest bardzo solidnym zawodnikiem. Pamięta go jeszcze jak uczestniczył w turnieju The Ultimate Fighter, kiedy jeszcze każdy sezon żywo oglądałem. W związku z tym, że Irlandczyk był mi znaną postacią to śledziłem jego poczynania i wcale źle sobie nie radził w UFC. Świadczy o tym chociażby bilans w najlepszej organizacji MMA na świecie, czyli pięć zwycięstw, trzy porażki i jeden remis. Przy czym dwie przegrane były niejednogłośne. Uważam Brytyjczyka za bardzo solidnego zawodnika, który mógłby zagrozić Mańkowskiemu… tym bardziej w wypadku ostatnich problemów Polaka. Wątpliwości budził u mnie fakt wagi, bo w końcu Norman Parke częściej walczył w dywizji lekkiej, a Diabeł Tasmański nie jest mały jak na półśrednią. Jednak patrząc na wzrost nadal mamy przewagę zasięgu po stronie byłego zawodnika UFC, który jest wyższy od Polaka o 10 centymetrów.
W moich oczach istnieje tutaj szansa wygraną Normana Parke’a, której nie wyceniłbym na poziomie kursowym 2,90. W związku z tym próbuję tę pozycję na singlu po połowie tradycyjnej stawki.