Noc nokautów w Melbourne? Styl robi walkę, a my gramy kurs 2,7!
No to lecimy z pierwszą numerowaną galą UFC w tym roku. Długo zastanawiałem się co obstawić na to wydarzenie. Mam swoich faworytów w dwóch głównych walkach, ale kursy mi się nie podobają. W związku z tym dokładam sposób skończenia i proponuję jeden typ. Styl zrobi pojedynki? Tak sądzę.
Skuteczność typów MMA w 2019 roku: 2/3
Profit/Strata na kuponach MMA w 2019 roku: +84 PLN
Zdarzenie: Robert Whittaker – Kelvin Gastelum
Typ: Robert Whittaker przez KO/TKO/DSQ
Kurs: 2,70
Robert Whittaker w 2014 roku przeszedł do kategorii średniej i od tego momentu nie przegrał żadnej walki. Obecnie Nowozelandczyk ma serię ośmiu wygranych z rzędu, w tym dwukrotnie zwyciężył z Yoelem Romero oraz po razie z Jacare Souzą, Derekem Brunsonem czy Bradem Tavaresem. Sprawa ma się podobnie z Kelvinem Gastelumem, który od czasu zmiany dywizji na średnią także prezentuje się lepiej, chociaż doznał już porażki w nowej kategorii ulegając Chrisowi Weidmanowi. Jednak to dwoma ostatnimi starciami zasłużył sobie na walkę o tytuł wygrywając z Bispingem oraz Souzą.
Teraz skupmy się na tym, co zobaczyliśmy w poprzednich pojedynkach obu zawodników. Nowozelandczyk pokazał duży arsenał zarówno w ofensywie jak i obronie. Rozwój potencjału Whittakera mogliśmy obserwować przez 50 minut walki z Yoelem Romero.
Walka walce nierówna, ale bohaterzy najbliższego UFC w Melbourne mieli wspólnego rywala w osobie Jacare. O ile rezultat pojedynku był podobny, bo wygrany, to sam przebieg pokazuje mi wyższość Whittakera. Obecny mistrz walcząc z Souzą pokazał swoja dojrzałość. Dla mnie najbardziej imponującym elementem Nowozelandczyka w tej walce była jego obrona. Brazylijczyk nie mógł zagrozić swojemu rywalowi, bo ten unikał dobrze ataków lub przyjmował je na swój bark. Sytuacja wyglądała inaczej, gdy Jacare walczył z Gastelumem. Amerykanin otrzymywał ciosy od swojego przeciwnika. Sobotni pretendent nie raz atakował wieloma ciosam, ale przypłacał to przyjęciem jednego od Brazylijczyka. Souza nie był jednak w stanie przeciwstawić się Gastelumowi, bo wypompował się w trakcie pojedynku. Werdykt? Niejednogłośna decyzja dla Kelvina.
Na początku tekstu wspomniałem, że w obu walkach do typów przekonują mnie style. Whittaker to nie Adesanya, ale i tak potrafi się inteligentnie dostosowywać do rywala robiąc to nawet w trakcie starcia. Po pierwsze mistrz ma narzędzia do trzymania i kontrowania Gasteluma na dystans. Nawet w wypadku dużej presji Amerykanina widzę sukces Whittakera w półdystansie, który jest waleczny, silny i na tyle utalentowany ofensywnie jak i defensywnie w stójkowych wymianach, że powinien podołać. Co dla mnie najważniejsze, wspomniana inteligencja Nowozelandczyka. Tym walka będzie dużej trwała, tym bardziej Whittaker będzie czytał Gasteluma i dostosowywał się do jego stylu… będzie jak woda. Pretendent może zagrozić na początku, ale czempion dywizji średniej pokazał już, że umie przejść przeciwności losu walcząc między innymi z kontuzjami w trakcie pojedynku. Dalsze rundy powinny już należeć do Whittakera, dlatego przewidywany nokaut wskażę na rundy mistrzowskie, czyli czwartą albo nawet piątą. Z drugiej strony Gastelum w walce z Jacare pokazał mi, że niekoniecznie umie się dostosować do trwającej walki, o czym niech świadczy powtarzany błąd kiedy nie potrafił unikać prawej ręki Brazylijczyka. No i na koniec, Whittaker będzie miał po swojej stronie kibiców.
Zdarzenie: Israel Adesanya vs Anderson Silva
„Bądź jak woda”, powiedział kiedyś Bruce Lee. Jeżeli miałbym szukać w dzisiejszych sztukach walki osoby, która odzwierciedla tę filozofię to wskazałbym Israela Adesanyę. W końcu pseudonim Stylebender zobowiązuje. Uwielbiam nową gwiazdę UFC, ale to po oglądaniu Andersona Silvy na serio zajarałem się mieszanymi sztukami walki. Dlatego ta walka jest dla mnie trudna i część mnie chce wygranej Brazylijczyka. Jednak odrzucając serce, a patrząc na to starcie wyłącznie głową to nasuwa się wygrana faworyta przed czasem. Głównym czynnikiem przytaczanym przy tym pojedynku jest starość kontra młodość. Oczywiście ma to duże znaczenie, ale nawet gdy odrzucimy fakt, że kariera Silvy zwolniła… to i tak muszę uznać, że Adesanya ma większe umiejętności, technikę oraz zdolność dostosowania się do rywala niż Brazylijczyk w swoim prime. Wiem, mocne słowa. Tym bardziej jak na wielkiego fana Andersona Silvy. Jednak realia są takie, że MMA dziś i parę lat temu to lata świetlne. Nie mam tu na myśli słabości Spidera, ale jego rywali. Z całym szacunkiem dla legend, ale Forest Griffin czy Dan Henderson mieli dość ubogi arsenał stójkowy. W obecnej czołówce to rzadkość. Na pewno nie jest to Stylebender.
Style obu zawodników są porównywane. Muszę się z tym zgodzić – kontrola dystansu, unikanie ataków rywali, inteligentne kontrowanie czy właśnie dostosowanie się do przeciwników. Jednak wydaje mi się, że Adesanya robi to na wyższym poziomie. No i jest młodszy, co przy takim prowadzeniu boju może mieć znaczenie, bo o ile 43-letni Brazylijczyk może jeszcze trzymać jakieś atuty fizyczne, to trudniej o to z refleksem. Pisząc krótko – czas na przekazanie pałeczki młodszemu zawodnikowi, który będzie inspirował kolejne pokolenia. Silva to fighter ,który cieszy się sztukami walki, więc chętnie stanie do wymiany ciosów i kopnięć sprawdzając swoją siłę. Na koniec napiszę, że jednak część mnie widzi scenariusz na zwycięstwo Andersona Silvy, który na pewno nadal jest w stanie popisać się jedną, niesamowitą akcją i skończyć rywala przed czasem. Jednak biorąc pod uwagę całość umiejętności i argumentów to dla młodszego zawodnika widzę wyraźniejszą ścieżkę do wygranej. Jednak nawet pozycja na wygraną Nowozelandczyka przez KO jest za niska w stosunku do ryzyka, żeby to stawiać. Walka równie dobrze może potrwać cały dystans. Kurs 1,7 nie jest dla mnie do pobrania. W związku z tym na weekend zostajemy z singlem na starcie wieczoru z mnożnikiem 2,7.