Ronaldo znów uraduje Old Trafford? Gramy kupon z Premier League o 246 PLN!
Już teraz śmiało możemy stwierdzić, iż nieoceniona jest rola Cristiano Ronaldo na Old Trafford. Pomimo 36 wiosen na karku, Portugalczyk wciąż ciągnie swój klub i zapewnia mu niezwykle istotne zwycięstwa w trudnych momentach. Nie inaczej było w środku tygodnia, kiedy to napastnik strzelił decydującego gola w 95 minucie spotkania z Villarrealem. Czy także dziś Manchester United zgarnie pełną pulę? Tym razem w gości przyjeżdża osłabiony Everton. Zajrzymy również na Amex Stadium, gdzie Brighton postara się o podtrzymanie dobrej passy przeciwko rozpędzonemu Arsenalowi. Zapraszam serdecznie do lektury.
Załóż konto w BETFAN i graj najwyższy zakład na rynku bez ryzyka do 600 PLN!
(Zwrot na konto bonusowe)
Manchester United vs Everton (02.10. godz. 13:30)
Rozpoczynamy od pierwszego starcia w ramach siódmej kolejki Premier League, a więc od rywalizacji Manchesteru United z Evertonem. „Czerwone Diabły” podejdą do tego spotkania po zwycięstwie nad Villarrealem w fazie grupowej Champions League. Komplet punktów zapewnił angielskiej drużynie nie kto inny, jak Cristiano Ronaldo, który w ostatnich sekundach meczu znakomicie odnalazł się w polu karnym. Ogólnie rzecz biorąc, gra gospodarzy nie porywała, szczególnie jeśli mówimy o postawie defensorów United. Hiszpańska ekipa stworzyła sobie zdecydowanie za dużo okazji do zdobycia bramki i jeśli podopieczni Solskjaera myślą o wygraniu jakiegokolwiek trofeum w tym sezonie, to z pewnością muszą popracować nad grą w obronie. Środowe spotkanie było szóstym kolejnym meczem, w którym bramkarz United puszcza bramkę. Na domiar złego, w dzisiejszym meczu nie zobaczymy Harry’ego Maguire’a i Luke’a Shawa. Obaj Anglicy zmagają się z urazami, które nie pozwolą im wystąpić w najbliższym starciu.
Manchester United pod wodzą Ole Gunnara Solskjaera wyraźnie stawia na dominację, wymianę piłki i stwarzanie okazji w ataku pozycyjnym. Ten element nie był najmocniejszą stroną „Czerwonych Diabłów” aż do przyjścia Bruno Fernandesa. Portugalski pomocnik wprowadził w szeregi angielskiego klubu mnóstwo kreatywności, co znacznie poprawiło grę drugiej linii. W bieżących rozgrywkach Manchester United notuje średnio prawie 59% posiadania piłki, a średnia ta jest jeszcze wyższa w meczach rozgrywanych na Old Trafford. W poprzednich starciach domowych przeciwko Aston Villi, West Hamowi i Newcastle, gospodarze notowali kolejno 59, 61 i 64% czasu przy futbolówce. Nic nie wskazuje na to, by dziś Manchester United cofnął się do defensywy i oddał inicjatywę rywalowi z Goodison Park.
Tym bardziej, że ten będzie zmuszony radzić sobie bez kilku podstawowych piłkarzy. Na placu gry nie zobaczymy dziś bowiem Richarlisona, Calverta-Lewina, czy chociażby Jordana Pickforda. Nowa kampania sprawiła, że w szeregach „The Toffies” pokazało się kilku nowych piłkarzy, jednakowoż nieobecność brazylijsko – angielskiego duetu napastników to zawsze olbrzymia strata. Co prawda zespół prowadzony przez Rafę Beniteza bez tych piłkarzy poradził sobie tydzień temu z Norwich, lecz porównywanie beniaminka do Manchesteru United to jakby zestawić ze sobą Poloneza z Ferrari. Hiszpański menadżer, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, stawia przede wszystkim na zabezpieczenie tyłów i kładzie większy nacisk na kontrataki, często oddając inicjatywę dużo słabszym rywalom. Jestem przekonany, że sobotnie zawody z Manchesterem United będą miały podobny przebieg i goście dadzą grać ekipie z Old Trafford, samemu czekając na szybkie kontry, tudzież stałe fragmenty gry.
Statystyki:
- Manchester United zajmuje 4. miejsce w lidze, ma na koncie 13 oczek.
- „Czerwone Diabły” przegrały 3 z 5 ostatnich spotkań.
- Ekipa z Old Trafford notowała BTTS w 6 z 10 poprzednich meczów.
- United notuje średnie posiadanie piłki na poziomie 58,7%.
- Everton plasuje się na 5. pozycji w tabeli, zdobył dotychczas 13 punktów.
- Drużyna z Liverpoolu wygrała poprzedni mecz z Norwich 2:0.
- Podopieczni Rafy Beniteza mają średnie posiadanie piłki na poziomie 42,3%.
Podsumowanie:
Nie bez powodu kilkukrotnie rozwijałem wątek odnośnie stylu gry obu ekip, a także przytaczałem statystyki dotyczące posiadania futbolówki. Jestem bowiem zdania, że Manchester United spędzi dziś dużo więcej czasu przy piłce, a Everton, jak to ma w zwyczaju, będzie się cierpliwie bronił i czekał na kontry. Należy pamiętać, że w ekipie gości nie zobaczymy kilku bardzo ważnych piłkarzy. W moim mniemaniu omawiane starcie może nieco przypominać niedawną rywalizację United z Newcastle, kiedy to gospodarze zanotowali 64% posiadania piłki. Tym razem linia, którą atakuję to minimum 60,5% czasu przy futbolówce. Taki zakład znajdziecie między innymi na stronie zakładów bukmacherskich Betfan.
Brighton vs Arsenal (02.10. godz. 18:30)
Omijamy spotkania zaplanowane na godzinę 16:00 i przechodzimy do ostatniego, sobotniego meczu, który odbędzie się na Amex Stadium. Tutejsze Brighton notuje jeden z najlepszych początków sezonu w swojej historii i po 6 kolejkach zajmuje sensacyjne, szóste miejsce, a do prowadzącego Liverpoolu traci jedynie 1 punkcik. „Mewy” mogły być nawet liderem, jednak nie wykorzystały szansy i tylko zremisowały z Crystal Palace 1:1. W minionym już sezonie często krytykowaliśmy podopiecznych Pottera za nieskuteczność w ofensywie, przez którą Brighton strzelało zadziwiająco mało bramek i ostatecznie zakończyło sezon w dolnej połowie tabeli. W bieżącej kampanii jest nieco lepiej, choć nie da się ukryć, że zespół dalej cierpi na brak klasowego snajpera. Co prawda, Neal Maupay zaliczył niezły początek rozgrywek, lecz nie ma gwarancji, że Francuz utrzyma dobrą formę przez całą kampanię. Brighton poprawiło się za to w grze obronnej. W 6 spotkaniach drużyna z Amex Stadium straciła tylko 5 goli w pod tym względem jest lepsza choćby od West Hamu, Tottenhamu, czy Arsenalu, z którym zmierzy się dzisiaj.
Zarejestruj się u bukmachera Betfan z naszym kodem promocyjnym – bonusy czekają!
„The Gunners” rozpoczęli sezon tragicznie, jednak ostatnie tygodnie znów wlały nadzieję w serca kibiców londyńskiego klubu. Wygrane z niżej notowanymi rywalami okazały się jedynie przystawką przed daniem głównym, którym były derby Londynu z Tottenhamem. Tydzień temu stawiałem Arsenal w roli faworyta, lecz w najśmielszych przypuszczeniach nie wyobrażałem sobie tak fantastycznych zawodów w wykonaniu podopiecznych Artety. Na grę gospodarzy patrzyło się z wielką przyjemnością, szczególnie w pierwszej odsłonie gry. „Kanonierzy” byli do bólu skuteczni w ofensywie, potrafili rozgrywać akcje w naprawdę nieszablonowy sposób i ostatecznie pewnie pokonali swoich odwiecznych rywali 3:1. Chciałbym wierzyć, że nie był to pojedynczy przebłysk zespołu z Emirates Stadium i że tak grający Arsenal będziemy oglądać co tydzień. Dziś Londyńczyków czeka bardzo trudne zadanie, jednak w mojej opinii to oni mają większe szanse na zwycięstwo. Jeśli Odegaard, Saka, Smith-Rowe, czy Aubameyang powtórzą swoje występy sprzed tygodnia, to 3 punkty spokojnie powinny pojechać do Londynu.
Statystyki:
- Brighton zdobyło 13 punktów i zajmuje 6. miejsce w Premier League.
- „Mewy” wygrały 3 z 5 ostatnich meczów.
- 4 z 5 poprzednich potyczek Brighton kończyły się underem 2,5 gola.
- 3 z 4 ubiegłych starć na Amex Stadium kończyły się underem 2,5 bramek.
- Arsenal plasuje się na 10. miejscu w lidze, ma w dorobku 9 oczek.
- „The Gunners” wygrali 5 ostatnich meczów, zanotowali w nich bilans goli 12:1.
- 5 ubiegłych starć ekipy z Londynu kończyło się underem 4,5 gola.
- 2 ostatnie mecze bezpośrednie to 2 wygrane Arsenalu.
Podsumowanie:
Brighton zanotowało naprawdę wyśmienity start sezonu, jednak w większości mierzyło się z rywalami o niższym potencjale. Na dobrą sprawę, jedynymi poważnymi rywalami „Mew” były zespoły Leicester i Evertonu, z którymi podopieczni Pottera nie wyglądali już tak dobrze. Do dzisiejszego meczu gospodarze podejdą bez kilku ważnych postaci, co powinno działać na korzyść Arsenalu. Przyjezdni w minionych starciach prezentowali się do prawdy wybornie, a występ sprzed tygodnia był jednym z najlepszych meczów „Kanonierów” od kilku dobrych miesięcy. W dodatku podopieczni Artety zdecydowanie poprawili grę w defensywie – stracili tylko 1 gola w 5 ostatnich starciach. Jestem zdania, że Londyńczycy zdobędą dziś minimum 1 punkt, oraz że w zawodach na Amex Stadium padną maksymalnie 4 bramki. Taki zakład możecie zagrać za bonus od bukmachera Betfan, powodzenia!
- Klikasz w link -> zagranie.com/goto/betfan
- Zakładasz konto z kodem: ZAGRANIE
- Wpłacasz depozyt, którego minimalna kwota jest równa 50 zł
- Stawiasz pierwszy kupon SOLO, AKO, który zostanie objęty zakładem bez ryzyka. Z promocji wyłączone są zakłady MATCHDAY BOOST
- W razie przegranej otrzymasz zwrot w bonusie. Obrót 1 x 3.80 – minimum 3 zdarzenia
- Po więcej informacji sprawdź opinie o BETFAN
fot. FreshFocus/MB Media
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze