Czy Arsenal przełamie klątwę Anfield i wygra z Liverpoolem? Gramy o 240 PLN!
W czwartkowy wieczór, oprócz polskich zespołów w eliminacjach do Ligi Europy, na boiska wyjdą też angielskie drużyny. W ramach EFL Cup zobaczymy tego dnia trzy, miejmy nadzieję, ciekawe mecze. Przygotowałem więc analizę wraz z typami na dwa z nich i mocno trzymam kciuki, za wspólny zarobek. Zapraszam do lektury.
Załóż konto z kodem promocyjnym ZAGRANIE, aby otrzymać:
2080 PLN od depozytu + 100 PLN bez ryzyka + MaxiZysk 200 PLN + 2 tygodnie bez podatku
+ 1000 1200 zł zakład bez ryzyka
2000 2080 zł od depozytu + 30 dni bez podatku
Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!
Brentford vs Fulham (01.10. godz. 18:30)
Trochę ponad dwie godziny przed czwartkowym hitem w rozgrywkach Pucharu Anglii drugoligowe Brentford podejmie u siebie Fulham, również w ramach EFL Cup. Gospodarze tego spotkania nowy sezon zaczęli od zdobycia 4 punktów w lidze oraz od wyeliminowania trzech drużyn z tegoż właśnie Pucharu. Co istotne udało im się pokonać Southampton oraz West Bromich Albion, a więc ekipy występujące w najwyższej klasie rozgrywkowej. Szczególnie na tle zespołu Jana Bednarka piłkarze prowadzeni przez Thomasa Franka zaprezentowali się imponująco wygrywając 2:0 na wyjeździe. Podopieczni norweskiego szkoleniowca byli do bólu skuteczni i pomimo braków czysto-piłkarskich wyeliminowali wyżej notowanego rywala z rozgrywek pucharowych. Sytuacja powtórzyła się tydzień później, kiedy to Brentford po rzutach karnych pokonało WBA. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, jestem więc przekonany o tym, iż „Pszczoły” wyjdą na czwartkowe starcie w pełni zmobilizowani, aby awansować do ćwierćfinału EFL Cup. W pamięci piłkarzy pozostaje z pewnością finał baraży z sierpnia, kiedy to po dogrywce właśnie Fulham wygrało 2:1 i tym samym awansowało do Premier League. Teraz zespół Brentord będzie miał okazję chociaż w pewnym stopniu zrewanżować się drużynie Scotta Parkera. Klub z Londynu za cel na sezon 2020/21 postawił sobie przede wszystkim utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywek. Póki co beniaminek nie zdobył żadnego punktu w Premier League przegrywając kolejno z Arsenalem 0:3, z Leeds 3:4 oraz w poniedziałek z Aston Villą 0:3. Absolutnie nie przekreślałbym szans na utrzymanie Londyńczyków po trzech kolejkach, widać jednak, że na tle najlepszych drużyn w Anglii brakuje im jakości, szczególnie z tyłu. Co istotne Parker na spotkania pucharowe nie wystawia najmocniejszej „jedenastki”. W ubiegłej rundzie tych rozgrywek, w starciu przeciwko Sheffield Wednesday szansę gry w wyjściowym składzie dostało 7 piłkarzy, którzy zaczęli ligowe starcie z Aston Villą na ławce rezerwowych bądź na trybunach. Liczę więc na to, że również przeciwko Brentford angielski szkoleniowiec pośle na plac gry zawodników rezerwowych.
Statystyki :
- W 9 ostatnich meczach Brentford tylko raz nie zdołało zdobyć bramki
- 6 poprzednich spotkań tych drużyn kończyło się remisami lub zwycięstwami Brentford
- Ich bilans w tym sezonie to 2 wygrane, 3 remisy i 1 porażka
- Brentford po 3 kolejkach zajmuje 10. miejsce w lidze z 4 punktami
- Bilans bramkowy Fulham po 5 meczach w tym sezonie to 6:10
- Fulham jak dotąd straciło najwięcej bramek w lidze, zaraz po drużynie WBA
- Najlepszy strzelec Fulham z tamtego sezonu, Aleksandar Mitrović zdobył 3 gole w 4 spotkaniach
Podsumowanie i typ :
Mam przeczucie, graniczące z pewnością, że gospodarze omawianego spotkania wyjdą na nie zmotywowani dwa razy bardziej od Fulham. Sądzę, że w przeciwieństwie do Scotta Parkera, szkoleniowiec Brentford wystawi możliwie najmocniejszy skład, który niejednokrotnie sprawiał niespodzianki pokonując mocniejszych na papierze rywali. Zespół z Londynu zaliczył falstart w lidze i na pewno morale w szatni są dalekie od ideału. Sądzę więc, że drużyna grająca w Championship pokona przyjezdnych i awansuje do ćwierćfinału EFL Cup. Kurs na takie zdarzenie wynosi 1,72 na forBET.
Zdarzenie: Brentford vs Fulham
Typ: Brentford awans
Kurs: 1.72
Liverpool vs Arsenal (01.10. godz. 20:45)
Nieczęsto zdarza się, aby zespoły z najwyższej półki grały ze sobą dwukrotnie w ciągu kilku dni. W poniedziałek w ramach 3. kolejki Premier League, Arsenal przyjechał na Anfield, by ostatecznie przegrać 1:3. „Kanonierzy” prowadzili nawet po golu Lacazette’a jednak finalnie to gospodarze udowodnili swoją jakość piłkarską i 3 punkty zostały w Liverpoolu. Samo spotkanie przez większą część meczu było do jednej bramki. „The Reds” na tle Londyńczyków grali świetnie, a wynik mógł wyglądać bardziej okazale, gdyby podopieczni Kloppa wykazali się lepszą skutecznością. Znów widać było największy mankament Arsenalu, a więc słabą grę defensywną. W trakcie letniego okna transferowego zarząd nie poczynił odpowiednich wzmocnień, co w dłuższej perspektywie może okazać się błędnym posunięciem. Zamiast tego skupiono się na negocjowaniu umowy Aubameyanga i ostatecznie Gabończyk pozostał na Emirates, stając się najlepiej opłacanym piłkarzem w Anglii. Jak dotąd wspólnie z Lacazettem napastnicy „The Gunners” zdobyli 4 bramki, a cała drużyna ma ich w sumie 7. Wydaje się jednak, że wraz z upływem czasu ofensywa będzie wyglądać tylko lepiej. Już w końcówce ubiegłego sezonu Arteta udowodnił, że ma pomysł na styl gry swojej drużyny, czego efektem było między innymi zdobycie Tarczy Wspólnoty w spotkaniu właśnie z Liverpoolem. Jak dobrze wiemy starcia pomiędzy tymi zespołami zawsze dostarczają kibicom multum emocji. W poprzednich 5 spotkaniach padły aż 23 bramki, czterokrotnie pokrywany był over 2,5 gola. Jestem przekonany, że i w czwartek zobaczymy ciekawe spotkanie. Nie jest tajemnicą, że rozgrywki pucharowe rządzą się swoimi prawami, a szkoleniowcy często dają szansę gry piłkarzom rezerwowym. Nie inaczej było w poprzednim sezonie, kiedy to na tym samym etapie EFL Cup Liverpool pokonał Arsenal po rzutach karnych, a po 90 minutach na tablicy widniał wynik 5:5. Warto wspomnieć, że jesteśmy na początku rozgrywek i forma niektórych zawodników nie jest jeszcze optymalna. Wystarczy obejrzeć bramkę dla Arsenalu w poniedziałkowym meczu, gdzie Robertson skiksował w tragiczny sposób, efektem czego Lacazette trafił do siatki otwierając wynik meczu.
Statystyki :
- Liverpool po 3 kolejkach ma na koncie komplet zwycięstw i zajmuje 2. lokatę z bilansem bramkowym 9:4
- Duet Mane – Salah po 3 meczach ma 6 zdobytych bramek
- Liverpool w ostatnich 5 spotkaniach strzelił w sumie 23 gole
- Arsenal zajmuje 5. miejsce w tabeli z dorobkiem 6 oczek
- Arsenal nie wygrał na Anfield od 2012 roku
- W poprzednich 12 meczach między tymi zespołami tylko raz nie padł BBTS
- Średnia bramek na mecz w ostatnich 10 starciach Liverpoolu z Arsenalem to 4,5 gola na spotkanie
Podsumowanie i typ:
Jeśli ktoś nie ma planów na czwartkowy wieczór, to zdecydowanie polecam kupić popcorn, usiąść wygodnie w fotelu i obejrzeć omawiane spotkanie. Potyczki Liverpoolu z Arsenalem to zawsze gwarancja emocji, bramek i mile spędzonego czasu. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że te spotkania są najlepszą reklamą angielskiej piłki. Co prawda nie zdziwi mnie sytuacja, gdzie na boisko wyjdą gracze mniej znani. Taką praktykę bowiem stosuje się w meczach pucharowych, mimo to uważam, że i oni będą zdobywać bramki. Bez kombinowania dorzucam kurs 1,59 do dubla. Taki przelicznik został wystawiony przez forBET na zakład +2,5 gola w meczu. Trzymam kciuki za kupon i mam nadzieję, że EFL Cup da nam zarobić!
Zdarzenie: Liverpool vs Arsenal
Typ: +2,5 gola
Kurs: 1.59
ForBET – 120 PLN bez ryzyka:
- Zwrot przysługuje TYLKO za pierwszy zagrany kupon po rejestracji
- Kupon musi być zagrany ze środków z salda głównego
- Jeśli kupon będzie przegrany otrzymasz zwrot postawionej stawki do maksimum 120 PLN
- Zwrot nastąpi w środkach bonusowych. Bonusem trzeba obrócić 4-krotnie z kursem minimalnym zdarzenia 1,2
- Aby otrzymać zwrot, napisz na adres marketing@iforbet.pl i podaj swój login. W tytule maila wpisz „Zakład bez ryzyka”
- Kurs minimalny kuponu 2,00.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze