Carabao Cup: Czas na derby Londynu w drugiej parze półfinałowej
Czas na drugą część trylogii styczniowych pojedynków pomiędzy Arsenalem i Chelsea. Oba zespoły zainaugurowały nowy rok w najlepszym możliwym stylu. Na Emirates byliśmy świadkami kapitalnego spotkania, które na długo zapadnie w pamięci. Gonitwa od jednej do drugiej bramki, kapitalne interwencje bramkarzy oraz Alvaro Morata. Już w środowy wieczór czeka nas dalsza część tej historii. Tym razem oba kluby spotkają się w Carabao Cup. Pierwsze starcia odbędzie się na Stamford Bridge, więc The Blues z pewnością powalczą o wywalczenie zaliczki przed rewanżem.
Nie masz konta w Fortunie? Sprawdź ofertę legalnego bukmachera i odbierz bonusy! Kod promocyjny: 20free
Chelsea
Podopieczni Antonio Conte podejdą do tej rywalizacji po remisie na boisku Norwich. Nie było to najlepsze spotkanie w wykonaniu tego zespołu. Piłkarze, którzy dostali szansę zawiedli na całej linii. Po raz kolejny potwierdziła się zasada, że The Blues bez Edena Hazarda w składzie są całkowicie bezpłodni w ofensywie. Trzeba przyznać, że w tym sezonie Belgijski magik ma najbardziej odpowiedzialne zadanie z wszystkich lat, które spędził na Stamford Bridge. Grać w ataku z Alvaro Moratą, który nie trafiłby nogami nawet do pustej bramki. Hiszpan nie dorasta Diego Cosćie do pięt, co mocno odbija się na wynikach Chelsea. Jestem pewien, że z nowym piłkarzem Atletico, The Blues mieliby znacznie więcej punktów, ale również charakteru w zespole. W wielu meczach CFC piłkarzom dosłownie brakuje jaj. Nie jest to już drużyna, o której trzonie stanowili Lampard, Terry czy Drogba. Odbija się to niekorzystnie na osiąganych wynikach. Mimo wszystko podopieczni Antonio Conte nadal są w grze w czterech pucharach. Półfinał z Arsenalem będzie mocnym sprawdzianem dla Włocha, który ma słabe statystyki w rywalizacjach z Arsenem Wengerem. W kadrze Chelsea nie ma żadnych braków związanych z kontuzjami. Nie zagra jedynie najnowszy nabytek klubu Ross Barkley. The Blues w ostatnich potyczkach z Arsenalem nie mają najlepszej passy. Mimo wszystko na Stamford Bridge pokonali tego rywala w pięciu z sześciu ostatnich przypadków. Jest to całkiem niezły prognostyk, ale trzeba pamiętać, że Wenger ostatnio ma patent na Antonio Conte. Faworytem starcia jest raczej Chelsea z uwagi na atut własnego stadionu, ale motywacja może być po stronie Arsenalu.
Arsenal
Kanonierzy w ostatnim czasie nie dysponują dobrą formą. The Gunners co chwile mają problemy z wygrywaniem. W miniony weekend rozegrali spotkanie w ramach 3 rundy FA Cup i odpadli w pojedynku z Nottingham Forest. Do problemów z wygrywaniem doszła również kwestia transferu Alexisa Sancheza, która wraca niczym bumerang. W obliczu takiej sytuacji atmosfera w zespole jest średnia. Chilijczyk może odejść już teraz do Manchesteru City. W ostatnim czasie w bardzo dobrej dyspozycji znajduje się Mesut Ozil, który w końcu zaczął spełniać oczekiwania. Kwestia jego kontraktu ciągle jest otwarta. Jack Wilshere po okresie tułaczki, w końcu wraca do formy, z której można go wspominać przed laty. Numer 10 na koszulce nie wziął się z przypadku. Anglik jest odpowiedzialny za rozgrywanie piłki i trzeba przyznać, że wychodzi mu to znakomicie. Bramka strzelona przeciwko Chelsea idealnie to podsumowała. Kontuzje wciąż leczą Sead Kolasinac, Olivier Giroud, Aaron Ramsey, Nacho Monreal oraz Laurent Koscielny. Nie znany jest również los Xhaki oraz Mustafiego. Szczególnie brak Niemca mógłby być bardzo istotny, bo defensywa Kanonierów przypomina szwajcarski ser. Właśnie w tej formacji swoich szans powinna szukać Chelsea. Atak The Gunners jest w dobrej formie, więc sprawienie problemów w tyłach będzie głównym celem, jednak patrząc przez pryzmat Moraty w linii ataku może być ciężko o bramki. Co istotne w tym spotkaniu nie zobaczymy przy linii bocznej Arsene’a Wengera, który został ukarany za niewłaściwe zachowanie podczas pojedynku z West Bromem. Dla Arsenalu będzie to jedna z dwóch pozostających szans na jakiekolwiek trofeum, więc najprawdopodobniej wyjdą podwójnie zmotywowani oraz w najlepszym składzie.
Przewidywane składy:
Chelsea: Courtois – Cahill, Christensen, Azpilicueta, Alonso, Fabregas, Kante, Bakayoko, Moses, Hazard, Morata
Arsenal: Cech – Holding, Mustafi, Chambers, Maitland-Niles, Wilshere, Xhaka, Bellerin, Özil, Sanchez, Lacazette
Nie zagrają:
Chelsea: Barkley
Arsenal: Cazorla, Monreal, Giroud, Kolasinac, Koscielny, Ramsey
Konferencja prasowa:
Antonio Conte: Jak silna będzie drużyna? W każdym meczu staramy się wyjść najmocniejszą drużyną, ważna jest jednak rotacja, bowiem gramy swoje mecze co trzy dni. Wówczas ryzykujesz utratę trofeum. To bardzo ważny mecz, chcemy zagrać w finale. Nasz poprzedni mecz z Arsenalem był ekscytującym widowiskiem dla fanów, jutrzejszy mecz także będzie bardzo otwarty, obie drużyny będą atakować z zamysłem wygrania. To oznacza, że czeka nas bardzo ciekawe starcie, liczę na dobry rezultat. W pierwszym meczu zagramy u siebie, chcemy zagrać w finale. Od początku sezonu staraliśmy się znaleźć odpowiedni balans, chciałem dawać szansę każdemu. W tych rozgrywkach było to szczególnie ważne, bowiem graliśmy z młodymi piłkarzami w składzie.
Arsene Wenger: Mustafi będzie miał dzisiaj test. Nie wiem dokładnie czy będzie dostępny na ten mecz. Dowiem się więcej po treningu. Ciągle przed nami daleka droga. Przed rokiem doświadczyliśmy tego samego w FA Cup. Niestety żaden z graczy kontuzjowanych do tej pory nie wraca jeszcze do kadry. Po niedzielnym meczu kilku zawodników jest poobijanych i potrzebuje odpoczynku, a 5-6 leczy urazy. Z tego powodu rotacja składem jest na tę chwilę trochę utrudniona. Na jutrzejszy mecz na pewno nikt nie wróci. Najprawdopodobniej na niedzielne spotkanie przeciwko Bournemouth również nie należy się spodziewać powrotów do kadry.