7 grzechów głównych Realu Madryt
Mimo pewnego zwycięstwa ze słabiutkim Las Palmas, piłkarze Los Blancos z pewnością nie wyjechali na zgrupowania swoich reprezentacji w najlepszych nastrojach. Klub z Santiago Bernabeu od tygodni trawi kryzys, a gra Królewskich sugeruje, że nie obronią w tym sezonie ani mistrzostwa Hiszpanii, ani Ligi Mistrzów. Poniżej ujawniamy główne przewinienia Realu z początku trwających rozgrywek. Czy Królewskim uda się odkupić swoje przewinienia i powrócić na właściwą drogę?
1. Pycha
Wydaje się, że po dwóch „tłustych” sezonach wszyscy na Santiago Bernabeu uwierzyli, że żaden z rywali nie będzie w stanie zagrozić ich dominacji. Włodarze Realu uznali również, że doskonale poradzą sobie bez Alvaro Moraty, Jamesa Rodrigueza czy Pepego, którzy przecież mieli spory udział w ostatnich sukcesach Królewskich. O tym, jak bardzo oderwani od rzeczywistości są Florentino Perez oraz Zinedine Zidane, najlepiej świadczą ich słowa na temat od miesięcy spisującego się poniżej krytyki Karima Benzemy. Sternik Realu nazwał go „połączeniem Ronaldo Nazario i Zidane’a”, natomiast szkoleniowiec Los Blancos – „najlepszą dziewiątką na świecie”. Poziom absurdu w Madrycie zdecydowanie przewyższa ostatnio poziom sportowy.
2. Chciwość
Odejście wymienionych powyżej zawodników nie byłoby dla Realu wielkim problemem, gdyby klubowi włodarze zatroszczyli się o godnych następców. Podczas gdy na sprzedaży istotnych zawodników, którzy w zeszłym sezonie ocierali się o pierwszy skład Los Blancos zarobili przeszło 120 mln euro, na transfery ich zastępców przeznaczyli niespełna 47 mln. Chociaż trudno zaprzeczyć, że np. zakup Daniego Ceballosa za 16 mln euro był prawdziwą okazją, w Madrycie zabrakło transferów topowych graczy. Ewentualne braki, jak dziura na prawej obronie podczas absencji Daniego Carvajala, Zidane łatał zawodnikami zwyczajnie nie prezentującymi odpowiedniego poziomu. Po „najsilniejszym składzie świata”, jak opisywały media kadrę Realu z poprzedniego sezonu, pozostały tylko wspomnienia. Dziś ławka rezerwowych Królewskich jest pełna piłkarzy, którzy po wejściu na murawę nie są w stanie dać drużynie żadnego impulsu. Kibice Los Blancos nie powinni również spodziewać się znacznych wzmocnień w zimowym okienku transferowym, gdyż Perez nie jest zwolennikiem wielkich zakupów w trakcie sezonu.
3. Brak żądzy wygrywania
Gra z maksymalnym zaangażowaniem do ostatnich minut często owocowała wspaniałymi bramkami w końcówkach meczów Realu, które pozwalały podopiecznym Zidane’a na uratowanie wielu punktów w ubiegłym sezonie. W tym sezonie Królewscy ANI RAZU nie byli w stanie odwrócić niekorzystnego wyniku i sięgnąć po zwycięstwo. Drużyna z Santiago Bernabeu wygląda na sytą i trudno oprzeć się wrażeniu, że większości graczy po prostu nie chce się „umierać” za trzy punkty. Ataki Królewskich prowadzone są bez pomysłu, w jednostajnym tempie i przy użyciu czytelnych schematów. Coraz trudniej również znaleźć w ekipie Zidane’a piłkarzy, którzy mają odwagę wziąć na siebie ciężar gry zespołu. Gdyby nie Isco i Marco Asensio, ta kwestia wyglądałaby jeszcze gorzej.
4. Nieskuteczność
Real legitymuje się jednym z najgorszych współczynników zdobytych bramek do oddanych strzałów w czołowych ligach Europy. Za ten stan rzeczy odpowiadają głównie Karim Benzema i Cristiano Ronaldo, na których spoczywa największa odpowiedzialność za strzelanie goli. Francuz zanotował ledwie dwa trafienia w 12 występach, natomiast Portugalczyk osiem bramek w 13 startach, co jak na jego standardy jest wynikiem kiepskim. Według wyliczeń statystyków zaledwie 2,5% strzałów CR7 w LaLiga znalazło w tym sezonie drogę do siatki. Nie najlepiej w tej kwestii spisuje się także Gareth Bale z trzema golami w dziewięciu spotkaniach. Co ciekawe, w Realu Madryt pomocnicy mają na swoim koncie ponad dwa razy więcej goli niż napastnicy (13 do 6).
5. Nieumiarkowanie w rotowaniu składem
Zidane uwielbia testować różne warianty i dawać szansę wielu graczom. O ile w poprzednim sezonie taka strategia sprawdzała się wręcz wzorowo, o tyle w tym, gdy z zespołu odeszło kilku wartościowych zmienników, rotacje wprowadzają tylko dodatkowy zamęt w szeregi i tak zdestabilizowanej drużyny. Na usprawiedliwienie Zizou należy jednak wspomnieć o pladze kontuzji, która nawiedziła szatnię Królewskich i często zaburzała jego plany dotyczące wyjściowej jedenastki. Niektórzy gracze, jak Achraf Hakimi zwyczajnie nie wykorzystali swojej szansy i powinni szlifować swoje umiejętności w drugiej drużynie bądź na wypożyczeniu, bez szkody dla zespołu.
6. Gniew
Jeśli na treningu dochodzi do awantury pomiędzy tak spokojnymi zawodnikami jak Luka Modrić i Marcelo, to od razu wiadomo, że atmosfera w klubie jest napięta. Nerwy regularnie puszczają także Cristiano Ronaldo i Karimowi Benzemie, którzy zamiast na boisku, próbują bronić swojej pozycji w mediach. Względny spokój zachowuje natomiast Zinedine Zidane, jednak według doniesień hiszpańskich mediów, również Francuz zaczyna dawać wyraz swojemu niezadowoleniu z postawy zespołu.
7. Lenistwo
Właściwie w każdym meczu gracze Realu przebiegają mniej kilometrów od swoich rywali. Oczywiście, po części można to tłumaczyć faktem, że to Królewscy zazwyczaj prowadzą grę, jednak ta statystyka ukazuje jak mało podopieczni Zizou pracują na boisku. O niskim zaangażowaniu Realu świadczy również fakt, że po zdobytej bramce piłkarze mistrza Hiszpanii zamiast dobić przeciwników, oddają rywalom inicjatywę. Kiepsko wygląda również powrót Królewskich po stracie piłki – często zdarza się, że poza stoperami i Casemiro nikt nie bierze udziału w próbach zastopowania kontry, a przeciwnicy bez większego oporu mogą ostrzeliwać bramkę Realu.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze