Wietrzne miasto niedostępne dla Spursów? Gramy NBA z kursem 3.98

nba kupon 17.03 piłka spalding koszykówka

Wracamy do typowania najlepszej koszykarskiej ligi świata. Przed nami aż dziesięć spotkań, z których klasycznie wybrałem dwa najciekawsze. W pierwszej kolejności wybierzemy się do wspomnianego w tytule Chicago, które powalczy o zwycięstwo z San Antonio Spurs. Na dokładkę dobieramy rewanżowe spotkanie Dallas Mavericks z Los Angeles Clippers. Czy Byki bez problemu poradzą sobie z podopiecznymi Gregga Popovicha? Przekonamy się już w nocy, ale najpierw zapraszam was do mojej analizy! Pamiętajcie, że możecie skorzystać z bonusu w BETFAN, który oferuje pierwszy zakład bez ryzyka aż do 600 PLN.

Załóż konto w BETFAN i graj najwyższy zakład na rynku bez ryzyka do 600 PLN!

(Zwrot na konto bonusowe)

Link aktywujący promocję -> zagranie.com/goto/betfan

BETFAN Zakłady Bukmacherskie na koszulce
BETFAN Zakłady Bukmacherskie na koszulce
tylko na Logo Zagranie - typy bukmacherskie

Bonus 200% od 1. depozytu = potrojenie wpłaty do 450 PLN

oferta z naszym kodem promocyjnym: ZAGRANIE

Kod rejestracyjny
ZAGRANIE kod skopiowany kopiuj
skopiuj kod
Funkcjonalności:
freebet
aplikacja mobilna
zakłady na żywo
Bonusy:

OD 1. DEPOZYTU: 200% do 450 zł

pokaż szczegóły ukryj szczegóły

Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!

Chicago Bulls (18-20) vs San Antonio Spurs (20-16) (czwartek 01:00)

Byki bez problemu wygrali swoje ostatnie dwa pojedynki, dzięki czemu poprawili swoje morale oraz niekorzystny bilans, który powoli oddalał ich z walki o postseason. W obydwóch starciach wykazali się dużo lepszą skutecznością oraz organizacją gry w ataku niż rywale. Mecz z Oklahomą City Thunder od początku układał się po ich myśli, choć w pewnym momencie Shai i koledzy na chwilę wyszli na prowadzenie. Dobra druga kwarta w wykonaniu OKC zadziałała na zawodników Chicago niczym płachta na byka. Od początku drugiej połowy Bullsi zaczęli trafiać z dużo lepszą skutecznością, która z automatu pozwoliła im uciec rywalom. Trzecia kwarta zakończyła się ich spokojnym zwycięstwem 31:16, co właściwie ustawiło spotkanie. Zawsze są szanse na odrobienie takich strat w ciągu dwunastu minut, lecz nie w momencie, gdy rywal zbiera dwa razy więcej piłek pod koszem. Byki spokojnie dotrwały do końca, co w dużej mierze jest zasługą fenomenalnego występu lidera – Zacha LaVine’a. Rozgrywający Bullsów zdobył 40 punktów, trafiając aż 75% oddanych rzutów. Zach ani raz nie pomylił się z półdystansu oraz trumny, zaliczając solidne osiem na osiem. Do końcowego wyniku dołożył skromne cztery zbiórki oraz dwie asysty. Świetny występ zaliczył także Lauri Markkanen, który trafił połowę swoich rzutów, zdobywając 22 oczka. Fin zdecydowanie świetnie się czuł w starciu z Oklahomą, co było widać po jego licznych ekspansjach w trumnę rywali. Zaliczył dwa bardzo solidne dunki nad rywalem, które w wyjątkowy sposób oddały wyższość Byków. Po końcowej syrenie Lauri mógł się cieszyć jeszcze z pięciu zbiórek oraz jednej asysty. Reszta zespołu wcale nie wyglądała źle. Thaddeus Young zdobył 17 punktów, 9 zbiórek oraz 6 asyst. Powyżej dziesięciu oczek zanotował jeszcze Tomas Satoransky, który zakończył zmagania w United Center z 13 oczkami, dwoma zbiórkami oraz siedmioma asystami. Czy Byki pójdą za ciosem i zwyciężą po raz trzeci z rzędu?

San Antonio Spurs przeżywa delikatny kryzys w związku z absencją DeMara DeRozana. Brak lidera jest widoczny przede wszystkim w ofensywnej części boiska, gdzie totalnie im brakuje pomysłu. Nie mówię oczywiście, że nie potrafią przeprowadzić składnej akcji, lecz liczba popełnionych błędów jest zatrważająca. Dwadzieścia jeden strat jest wynikiem tragicznym, który nie powinien w ogóle mieć miejsca. Ogólnie rzecz biorąc, aktualna rotacji drużyny Gregga Popovicha nie wygląda zachęcająco. Trey Lynes nie istnieje, Eubanks coś trafia, lecz ma problem ze znalezieniem czystej pozycji. Nie będę wspominał o reszcie, gdyż nie wygląda to zbyt kolorowo. Wyróżniającą się postacią w ekipie San Antonio Spurs jest Dejounte Murray, który po raz kolejny prowadzi kolegów do zwycięstwa pod nieobecność DeRozana. Rozgrywający SAS w pojedynku z Detroit Pistons zdobył 19 punktów, 10 zbiórek oraz 6 asyst. Całkiem dobrze zaprezentował się Jakob Poltl, który po końcowej syrenie mógł się cieszyć ze zdobycia double double (14 punktów, 12 zbiórek). Czy dziś zobaczymy nieco mniej błędów własnych w wykonaniu San Antonio Spurs?

Przeglądając zakłady na betfanie, postanowiłem zagrać dziś bardzo standardowy typ. Celujemy w zwycięstwo Chicago Bulls i ich przedłużenie serii. San Antonio Spurs mają nie lada problem w tworzeniu sobie czystych pozycji. Dodatkowo tracą mnóstwo piłek po własnych błędach, co tworzy liczne kontry rywali. Spursi w ostatnich sześciu wizytach w United Center wygrali zaledwie dwukrotnie. Bez DeMara DeRozana oraz LaMarcusa Aldridge’a mogą mieć naprawdę olbrzymie problemy z zachowaniem odpowiedniego dystansu do dzisiejszych gospodarzy. Bullsi nie mają zbyt wiele do stracenia, co dodatkowo powinno ich zmotywować do szarży od samego początku. Byki wchodzą w najważniejszą dla siebie część sezonu, gdzie nie ma miejsca na porażki z rywalami, którzy na papierze wyglądają dużo słabiej. Liczę, że Zach LaVine po raz kolejny popisze się solidną zdobyczą punktową, która przypieczętuje ich zwycięstwo przed ostatnią końcową syreną.

Chicago Bulls wygra (z dogrywką)
Kurs: 1.81
Zagraj!

grupa_nba_promo_button_neg

Chcesz więcej typów z koszykówki? Dołącz do Typy NBA – Zagranie na koszykówkę!

Dallas Mavericks (20-18) vs Los Angeles Clippers (26-15) (czwartek 02:30)

Rewanż obu ekip może być zdecydowanie najlepszym widowiskiem dzisiejszej nocy. Osobiście bardzo czekam na to spotkanie i z przyjemnością zarwę noc, by zobaczyć ponownie pojedynek Luki Doncicia z Kawhim Leonardem. Mavericks dwa dni temu nie sprostali Clippersom i przegrali 109 do 99. Całe spotkanie wyglądało praktycznie identycznie. Delikatna przewaga podopiecznych Tyronna Lue, którzy w najważniejszych momentach potrafili uciec rywalom. Kristaps Porzingis nie potrafił poradzić sobie z szarżującym Kawhim, który atakował obręcz, jak gdyby nikogo tam nie było. Ogólnie rzecz biorąc, w całej drużynie Dallas Mavericks punktowały trzy osoby: Luka Doncić, Kristaps Porzingis oraz Tim Hardaway Jr.. Lider Mavs zdobył łącznie 25 punktów, 10 zbiórek oraz 16 asyst, co zapewniło mu triple double. Nieco mniej oczek uzyskał Łotysz, który po końcowej syrenie musiał się zadowolić 22 punktami oraz siedmioma reboundami. Syn słynnego Hardawaya popisał się całkiem dobrą skutecznością, która dała mu 21 oczek oraz po jednej asyście i zbiórce. Całe ofensywne działania Dallas zostały w dużym stopniu zniwelowane przez odcinanie z podań Porzingisa. Luka zrobił aż siedem strat, co pokazuję, jak ciężko mu się rozgrywało w tym spotkaniu. Zmuszony był do częstszych samotnych akcji, które nie zawsze kończyły się zdobyczą punktową. Czy dziś Dallas Mavericks zrewanżuje się na Clippersach za ostatnią porażkę?

Nie będę po raz kolejny rozczulał się nad drużyną z zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych, więc po krótce opisze ich zasługi w starciu z Mavericks. Wspomniałem w poprzednim akapicie o świetnym występie Kawhiego Leonarda, który w dziecinny sposób potrafił przedostać się pod sam kosz rywala. Jego dobra dyspozycja to nie tylko solidne poczynanie w ataku, lecz rzemieślnicza praca w obronie własnego kosza. Świetnie przecinał zagrania zawodników, zdobywając przy okazji cztery przechwyty. Koniec końców zdobył dla swojej drużyny 22 punkty, 8 zbiórek oraz siedem asyst, co pomogło osiągnąć wyznaczony przed spotkaniem cel. Po raz kolejny słabszy mecz rozegrał Paul George, który zachwycił nas co prawda step backiem w końcówce, lecz nie był w stanie trafić aż trzynastu swoich prób. Jego skuteczność w dalszym ciągu jest tragiczna (28%), a w tunelu nie widać światełka na poprawę tej statystyki. Zwycięstwo Clippersów to zasługa całej paczki, w której aż siedmiu zawodników przekroczyło próg dziesięciu oczek. Czy dziś zobaczymy równie dobrą dyspozycję całej pierwszej piątki?

Ostatnim razem typowałem under statystyk Paula George’a, który okazał się bardzo trafny. Dziś linia na to zdarzenie jest nieco niższa, lecz myślę, że śmiało do grania. Ja jednak nie będę powielał tego samego typu drugi raz z rzędu i skorzystam z innego zakładu. Moją uwagę skupił dziś Dorian Finney – Smith, który odgrywa rolę skrzydłowego w szeregach Dallas Mavericks. W trzech kolejnych starciach oddawał minimum pięć prób zza łuku, które przyniosły przynajmniej dwa trafienia. Co więcej, w starciach z Clippersami od pięciu spotkań nie zszedł poniżej dwóch trójeczek. Dobra dyspozycja przeciwko zawodnikom z Los Angeles może być dziś spokojnie przedłużona, biorąc pod uwagę taktyczne zamiary podopiecznych Tyronna Lue, którzy będą chcieli powtórzyć świetną defensywę z poprzedniego starcia. Warto odnotować, że aż 95% trafionych trójek Doriana pada po asyście Luki Donicica, który dziś może równie często szukać kolegów co ostatnio. Gdyby tego było mało, Dallas Mavericks jest jedynie gorsze od czterech ekip pod względem oddanych trójek w tym sezonie. Potrafią oddać nawet 40 prób zza łuku, z czego przynajmniej cztery czy pięć wypada z rąk bohatera dzisiejszego zakładu. Mój typ leci w kierunku minimum dwóch celnych trójek skrzydłowego Dallas. Pamiętajcie, że możecie skorzystać z kodu promocyjnego betfanu, dzięki czemu możecie zagrać ten zakład bez ryzyka aż do 600 PLN! Powodzenia!

Dorian Finney - Smith minimum dwie trójki
Kurs: 2.20
Zagraj!

  1. Klikasz w link -> zagranie.com/goto/betfan
  2. Zakładasz konto z kodem: 1600PLN
  3. Wpłacasz depozyt, którego minimalna kwota jest równa 50 zł
  4. Stawiasz pierwszy kupon SOLO, AKO, który zostanie objęty zakładem bez ryzyka. Z promocji wyłączone są zakłady MATCHDAY BOOST
  5. W razie przegranej otrzymasz zwrot w bonusie. Obrót 1 x 3.80 – minimum 3 zdarzenia.
  6. Po więcej informacji sprawdź opinie o BETFAN.

kupon nba 17.03.2021

Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!

 

Zaloguj się aby dodawać komentarze