UFC Singapur: Marcin Tybura przed życiową szansą

17 czerwca Marcin Tybura stanie naprzeciwko legendy mieszanych sztuk walki – Andreia Arlovskiego. Białorusin nie prezentuje się w oktagonie już tak, jak parę lat temu. Może to być dla niego walka ostatniej szansy. Po drugiej stronie Polak, który już oswoił się z byciem w największej organizacji na świecie i tą wygraną może zakomunikować światu o swoim istnieniu.

Walka z Arlovskim to ogromna szansa dla Marcina Tybury. Staje naprzeciwko rozpoznawalnego nazwiska w świecie sportów walki, samemu będąc jeszcze dość anonimowym na międzynarodowej scenie. Były mistrz UFC najlepsze lata ma już za sobą i nie będzie nawet faworytem sobotniego starcia. Polak wygrywając w efektowny sposób może przebić się do świadomości wielu fanów oraz zapukać do czołówki wagi ciężkiej. To będzie starcie weterana z młodym fighterem pnącym się w górę.

Ostatnia passa wygranych Białorusina prowadziła go do walki o tytuł, czym zadziwiał wielu kibiców. Jednak od tego czas przegrał już cztery pojedynki z rzędu. Warto zauważyć, że mimo porażek, Arlovski nie mierzył się ze słabymi rywalami, ale z drugiej strony żaden bój nie dotrwał do planowanego końca. Rzeczywistość jest taka, że eksperci bardziej zastanawiają się czy to już jest koniec Pitbulla. Polak może postawić kropkę nad „i” przy tym stwierdzeniu. To zdecydowanie walka ostatniej szansy dla Arlovskiego.

Marcin Tybura wchodził do UFC jako mistrz rosyjskiej organizacji M-1 i w swoim debiucie zawiódł. Jednak nie jest to odosobniony przypadek. Często UFC na początku przytłacza wielu zawodników. Aktualnie jest na fali wznoszącej po dwóch efektownych wygranych przez nokaut. Dodanie nazwiska Arlovskiego do tej listy byłoby dużą sprawą dla polskiego fightera.

Waga ciężka w UFC zawsze ma duże zapotrzebowanie. Dywizja straciła właśnie mocnego Derricka Lewisa, który postanowił zakończyć karierę. Tym bardziej to będzie wielki krok dla Tybury, który przesunie się wyżej w oficjalnych rankingach.

Marcin Tybura jest znany jako utalentowany zapaśnik, jednak ostatnim nokautem przez wysokie kopnięcie udowodnił swoje duże umiejętności w stójce. Nie jest może najbardziej atletycznym zawodnikiem w organizacji, ale wyróżnia go duża wszechstronność. Jedną z broni, która może zadziałać na Białorusina są low-kicki. Jednak za trenera ma Piotra Jeleniewskiego, który na pewno już przeanalizował jaka taktyka będzie najlepsza na sobotni bój.

Andrei Arlovski cały czas jest niebezpieczny. Mimo, że już nie posiada tej samej szybkości jak lata temy, to jego prawy cios jest nadal potężny. Tybura musi się wystrzegać nadchodzących kowadeł z lewej strony. Powinien pozostać czujny i kontrolować pojedynek w dystansie lub skracać w celu obalenia.

Marcin Tybura aktualnie jest 13. w rankingu UFC i po następnej walce może zadebiutować w TOP10. W wadze ciężkiej zawsze jest zapotrzebowanie na świeże nazwiska, co ostatni udowadniał m.in. Ngannou. Polak jest cały czas młody, ale wygrana może dać mu duży impuls. Jest to walka do wygrania. Wydaje się, że nie mogło być lepszego zestawienia z zawodnikiem z TOP10. Fani Arlovskiego muszą być świadomi, że to może być jego ostatnia walka kariery albo pożegnalna z UFC.

Faworytem starcia jest Marcin Tybura, który staje przed dużą szansą. Jeżeli nie poczuje za dużej presji i będzie uważny na prawą rękę Białorusina, to powinien skończyć walkę z dłońmi w górze. Polak jest wszechstronny, więc może zarówno kontrolować walkę w stójce jak i przenieść ją do parteru. Ostatnie dwa pojedynku kończył przed czasem. Andrei Arlovski nie jest znany z twarde szczęki i ostatnie cztery walki kończył przed czasem, ale jako przegrany. forBET wystawił kurs 1,40 na wygraną Marcina Tybury i 1,85 na zdarzenie mniej niż 1,5 rundy.

Zaloguj się aby dodawać komentarze