Trzy typy, trzy ciekawe rywalizacje i 418 PLN do zgarnięcia wraz z powrotem Ligi Mistrzów!

PSG

No to dzisiaj wracamy z Ligą Mistrzów. Spragnieni piłkarskich emocji? Wtorek będzie od razu dniem, w którym kibice nie będą mogli narzekać na ich brak. W dzisiejszym kuponie przeanalizujemy trzy spotkania, które bez wątpienia będą najciekawsze. Zaczynamy o 19:00 na Giuseppe Meazza, gdzie Inter Mediolan podejmie Tottenham Hotspur. Następnie wizyta na Anfield, rozpędzony Liverpool zmierzy się z PSG. Oj będzie się działo. Na zakończenie Monaco zagra z Atletico Madryt w sentymentalnym starciu dla Radamela Falcao i Thomasa Lemara.

Dołącz do grona typerów piłkarskich i podziel się opinią -> Grupa Zagranie – darmowe typy

Kupon został stworzony na podstawie oferty bukmachera Fortuna.
Skorzystaj z najlepszych kursów na rynku.
Ekskluzywny kod rejestracyjny dla czytelników Zagranie: 20free
Fortuna

Kliknij i rozwiń poniższe zakładki \/

Inter

Przed sezonem kibice Nerrazurrich mieli wielkie oczekiwania. Miała być walka o tytuł, miał być Modrić i Vidal w środku pola, a ostatecznie skończyło się jedynie na Radji Naingollanie. Podopieczni Luciano Spalettiego słabo rozpoczęli rozgrywki ligowe. W czterech kolejkach odnieśli tylko jedno zwycięstwo i już na starcie mają osiem punktów straty do liderującego Juve. Walka o Scudetto raczej po raz kolejny nie będzie możliwa, ale pozytywem jest powrót po latach do Ligi Mistrzów. Inter zatrzymał najważniejsze gwiazdy podczas letniego okienka transferowego. W drużynie został Mauro Icardi, ale także Milan Skriniar. Na rynku transferowym poczynili logiczne ruchy jak zatrudnienie Asamoaha, De Vrij czy Vrsaljko. Kadra tego zespołu wygląda solidnie, jednak ich gra woła o pomstę do nieba. W rywalizacji z Sassuolo i Parmą nie strzelili nawet jednej bramki. Spotkanie z beniaminkiem rozgrywali na własnym boisku, więc mają się czego wstydzić. Ostatnia rywalizacja tych drużyn w Lidze Mistrzów miała miejsce w sezonie 2010/2011. Mediolańczycy przystępowali do tamtej edycji jako obrońcy tytułu, jednak już bez Jose Mourinho. Oba zespoły spotkały się w fazie grupowej, którą ostatecznie wygrał Tottenham z 11 punktami na koncie, Inter miał jedno oczko mniej. Koguty na White Hart Lane zwyciężyły 3:1, natomiast na Giuseppe Meazza gospodarze triumfowali 4:3. Goście kończyli w tym meczu w dziesiątkę, a cały piłkarski świat zapamiętał to spotkanie z genialnej gry Gareth’a Bale’a, który wprowadził się tym meczem na salony, zdobywając hat-tricka i niszcząc Maicona. Inter we wtorkowy wieczór będzie musiał radzić sobie bez Sime Vrsaljko. Chorwat nabawił się urazu podczas meczu reprezentacji Chorwacji z Hiszpanią.

Tottenham

Ciężko oceniać początek sezonu w wykonaniu Spurs. Z jednej strony wygrali trzy pierwsze mecze ligowe, w tym pokonali Manchester United 3:0 na Old Trafford. Harry Kane przełamał się w sierpniu. Lucas Moura został piłkarzem miesiąca. Wszystko układało się jak w bajce do czasu wyjazdu na Vicarage Road. W meczu z Watfordem przegrali 2:1, jednak nie chodzi już o sam wynik, bo gra była bardzo słaba. Wydawało się, że po przerwie na kadrę dostali idealne spotkanie do rehabilitacji. Liverpool na Wembley, który rok temu pokonali 4:1. Ostatecznie, zamiast wyjść na dobrą ścieżkę, pogrzebali się jeszcze bardziej. Tak słabego spotkania pod wodzą Mauricio Pochettino do tej pory nie widziałem. Koguty dosłownie oddawały piłkę swoim rywalom i większości przypadków nie była to zasługa słynnego pressingu Kloppa, a po prostu błędy indywidualne. Celność podań stała na bardzo niskim poziomie, jednak w końcówce poprawili sobie te liczby, poprzez przejęcie inicjatywy. Michael Vorm nie rozegrał najlepszego spotkania, zawinił przy pierwszym golu, jednak w końcówce coś tam złapał. Drugi mecz bez Llorisa i druga z rzędu porażka. Koguty miały wielkie problemy ze stwarzaniem sytuacji. W końcówce bramkę zdobył Erik Lamela, ale było to tylko pudrowanie pryszcza. Cały mecz grali piach, a w końcówce mogli i powinni zremisować, bo sędzia nie odgwizdał im rzutu karnego w 95 minucie. W ostatnim czasie rywalizacje tych drużyn kończyły się wynikami BTTS. Wszystkie pięć dotychczas rozegranych spotkań to rezultaty +2,5 gola.  Czy tym razem będziemy świadkami podobnego wyniku? Bardzo ważną informację dla typerów z konferencji prasowej będzie fakt, że Dele Alli, Hugo Lloris, Moussa Sissoko, Toby Alderweireld i Kieran Tripper nie zagrają w tym meczu.

Statystyki:

  • Inter nie zdobył gola w dwóch z czterech spotkań ligowych.
  • Koguty mają na swoim koncie pięć spotkań ligowych z wynikiem +2,5 gola.
  • Spurs stracili bramkę w czterech z pięciu meczów ligowych. Jedynie Manchester United nie strzelił im gola.
  • Koguty wygrały dwa z trzech wyjazdów w tym sezonie.
  • Ostatnie dwie rywalizacje Spurs na Giuseppe Meazza zakończyły się wygranymi gospodarzy.
  • Inter zdobywał w tych meczach po cztery bramki.
  • Koguty w obu wyjazdach do Mediolanu zdobywały gola.
  • Cztery z pięciu rywalizacji tych drużyn to wyniki BTTS.
  • Każde spotkanie tych ekip kończyło się wygraną gospodarzy.
  • Trzy z czterech meczów Interu w tym sezonie kończyło się bez wyniku BTTS.
  • Koguty mają na swoim koncie dwie porażki z rzędu.
  • Inter wygrał tylko jedno spotkanie w tym sezonie.
  • Do tej pory oba zespoły zmierzyły się pięć razy, trzy wygrane Tottenhamu, dwie Interu.
  • W żadnym spotkaniu tych ekip nie było remisu.
  • W każdej bezpośredniej rywalizacji drużyna będąca gospodarzem zdobywała przynajmniej trzy gole.
  • Tottenham strzelał gola w każdym meczu z Interem.
  • Dwa z trzech ostatnich spotkań Nerrazzurich to wyniki +2,5 gola.
  • Po raz ostatni oba zespoły zmierzyły się w meczu o punkty w marcu 2013 roku.
  • W dwumeczu Ligi Europy padł wynik 4:4, ale awansował Tottenham, dzięki bramce na wyjeździe.

Konferencja prasowa:

Mauricio Pochettino: Harry Kane jest jednym z najlepszych napastników na świecie. Nie dbam o to, że nie zagrał znakomicie w ostatnią sobotę. On dąży do strzelania bramek i robi to w sposób, którego oczekujemy i który akceptujemy. Nie ma problemów. Obie drużyny przybywają w podobnej sytuacji i obie będą walczyć o zmianę tego uczucia. Będzie dla nas bardzo ważne, żeby jutro wygrać. Dele Alli, Hugo Lloris, Moussa Sissoko, Toby Alderweireld i Kieran Tripper nie zagrają w tym meczu.

Luciano Spaletti: Zawsze graliśmy czwórką z tyłu, ale z czasem przechodziliśmy na trójkę środkowych obrońców. Tottenham również stosuje ten manewr, aby zdestabilizować przeciwnika. Musimy grać swój futbol, ponieważ zagramy u siebie i powinniśmy utrzymywać się przy piłce. Rywale dysponują silną bronią, dzięki szybkości i technice. W ciągu ostatnich 15 minut przeciwko Parmie jakość naszej gry znacznie spadła i nie podobało mi się to. Jutro wieczorem musimy powrócić i to wszystko co możemy zrobić. Dzisiaj powinniśmy otrząsnąć się z letargu, oczyścić głowy i ponownie rozpalić żądze. Nie zgadzam się, że Kane wygląda na zmęczonego. Oglądaliśmy mecze Tottenhamu i widzieliśmy jego ciężką pracę dla zespołu. Ma liczby, które charakteryzują silnego napastnika.

Przewidywane składy:

Inter: Handanović – Skriniar, De Vrij, Miranda, Asamoah – Vecino, Brozović – Politano, Nainggolan, Perisić – Icardi

Tottenham: Vorm – Aurier, Sanchez, Vertonghen, Davies – Wanyama, Dembele – Lamela, Eriksen, Lucas Moura – Kane

Co obstawiać?

Moim zdaniem w tej rywalizacji najlepszym wyjściem będzie typ na podwójną szansę 0-0. Zobaczymy starcie dwóch drużyn, które na papierze wyglądają podobnie. Nawet jeśli szala delikatnie przechyla się na korzyść Spurs, to trzeba pamiętać, że rywalizacja odbędzie się w Mediolanie, a Koguty będą osłabione. Inter w tym sezonie w dwóch meczach nie potrafił zdobyć gola. Mimo to, będzie to ich wielki powrót do Ligi Mistrzów, więc będą podwójnie zmotywowani. Do tej pory rywalizacje tych drużyn obfitowały w bramki, więc jak ktoś szuka innego typu, to ciekawie wygląda przelicznik na +2,5 gola – 2.07. My idziemy w stronę podwójnej szansy po kursie 1.66

Zdarzenie: Inter Mediolan vs Tottenham Hotspur

Typ: Podwójna szansa 0-0

Kurs: 1.66

Liverpool

Na drugie spotkanie przenosimy się na Anfield. Na ten mecz czeka cała piłkarska Europa. Kosmiczny atak Liverpoolu kontra gwiazdorska linia napadu PSG. Salah, Mane i Firmino vs Mbappe, Cavani i Neymar. Jak te smaczki Wam nie wystarczają, to dodamy jeszcze Klopp vs Tuchel. Pojedynek dwóch niemieckich trenerów, którzy mają za sobą przeszłość w Borussii Dortmund i są nastawieni na ofensywną piłkę, elektryzuje fanów na całym świecie. The Reds podejdą do tego meczu w dobrych nastrojach. W poprzednim sezonie zakończyli rozgrywki na finale Ligi Mistrzów. Teraz mają odpowiednią jakość, żeby powtórzyć ten rezultat. Dodatkowo w końcu mają bramkarza, bo nawet błąd z Leicester, nie jest w stanie zaburzyć jakości Alissona. Brazylijczyk wniósł wiele spokoju w grze obronnej. Do tej pory stracili tylko dwie bramki ligowe. Trzeba przyznać, ze wyglądają naprawdę solidnie z tyłu, co minimalnie odbiło się na jakości ich ofensywy. Nie można powiedzieć, żeby początek sezonu należał do Momo Salaha. Egipcjanin ciągle szuka swojej najlepszej formy, jednak przed rokiem było dokładnie tak samo. Liverpool rozpoczął kampanię ligową od pięciu zwycięstw i wraz z Chelsea mają 15 punktów na koncie. Zajmują drugą pozycję tylko przez bilans bramkowy. W najnowszej historii obu drużyn nie znajdziemy rywalizacji bezpośrednich. Wtorkowe spotkanie otworzy nam nową kartę. The Reds w dwóch ostatnich meczach stracili gola, jednak na Anfield do tej pory nie wyjmowali piłki z siatki. Czy poprawa w grze obronnej będzie w stanie powstrzymać paryską nawałnicę? W tym meczu spodziewamy się wielkich emocji oraz bramek. Oba zespoły mają tyle jakości w ataku, że niemożliwy jest wynik 0:0. Kursy bukmacherów przechylają się w stronę gospodarzy, ponieważ miejsce rozgrywania tej rywalizacji może mieć wielkie znaczenie. Nie wiadomo, czy w tym meczu wystąpi Roberto Firmino, który w poprzednim starciu ligowym ucierpiał w starciu z Janem Vertonghenem. Jeśli będzie gotowy do gry, to Klopp po raz kolejny zdecyduje się na formację 4-3-3.

PSG

Mówiąc, że Liverpool jest w gazie, nie wolno zapominać, iż PSG wcale nie jest gorsze. Podopieczni Thomasa Tuchela również wygrali wszystkie spotkania od początku sezonu. Niemiecki szkoleniowiec zbiera niezłe recenzje za początek swojej pracy, jednak poziom Ligue 1 dla paryskiego giganta nie jest najwyższy. Świeże nogi w dzisiejszym meczu będzie miał Kylian Mbappe, który obecnie odbywa pauzę za czerwoną kartkę w meczu ligowym. W ostatnim czasie główną sprawą, którą musiał rozwiązać nowy trener była kwestia wyboru bramkarza. Mając dylemat pomiędzy Buffonem a Areolą zawsze jest ciężko. Tuchel podjął wiążącą decyzję, którą ogłosił w jednym z ostatnich wywiadów: „Tak, wybrałem. Decyzja nie jest ostateczna, ale powiedziałem Areoli, że jest na pierwszym miejscu w mojej hierarchii. To wychowanek PSG i ten klub jest dla niego wszystkim. Musimy być dumni, że mamy takich zawodników i potrzebujemy więcej ludzi, którzy mają paryską duszę”. Paryżanie do tej pory rozegrali pięć meczów ligowych i jeden o Superpuchar. W każdej z tych rywalizacji zdobywali przynajmniej trzy gole. Najpoważniejszym rywalem z tego grona było Monaco, któremu zaaplikowali cztery bramki. Od początku sezonu stracili tylko cztery gole, jednak prawdziwy test ich defensywa przejdzie dopiero na Anfield. Przy całym szacunku, ale Angers, Nimes i Guingamp to nie są drużyny, z których możemy wyciągać miarodajne wnioski. Mimo to, każda z tych ekip zdobyła bramkę w meczu z PSG. Tuchel jak na razie bawi się systemami taktycznymi, jednak ciekawą rolę przewiduje dla Marquinhosa, który zaczyna występować na pozycji defensywnego pomocnika. Dzięki temu pewne miejsce w wyjściowym składzie ma Prasnel Kimpembe. Thomas Tuchel nie będzie mógł skorzystać w tej rywalizacji z Gianluigiego Buffona oraz Marco Verrattiego, którzy są zawieszeni za kartki z poprzedniej edycji. Prawdopodobnie goście rozpoczną mecz w formacji 4-2-3-1 z Marquinhosem oraz Rabiotem w środku pola.

Statystyki:

  • Liverpool w dwóch ostatnich meczach wygrał 2:1.
  • The Reds stracili bramkę w dwóch poprzednich spotkaniach.
  • Piłkarze Jurgena Kloppa wygrali wszystkie starcia w tym sezonie.
  • Liverpool ma na swoim koncie trzy wyniki +2,5 gola w pięciu rywalizacjach.
  • The Reds nie stracili bramki na Anfield w tym sezonie.
  • PSG wygrało wszystkie spotkania w nowej kampanii.
  • PSG w sześciu spotkaniach straciło cztery bramki.
  • Liverpool w pięciu meczach dwa razy wyjmował piłkę z siatki.
  • Oba zespoły nie miały okazji rywalizować w najnowszej historii.
  • PSG w każdym meczu tego sezonu strzelało przynajmniej trzy gole.
  • Paryżanie tracili gola w trzech z czterech poprzednich rywalizacji.
  • W 15 ostatnich spotkaniach PSG w Lidze Mistrzów było +2,5 gola.
  • W 10 z 11 poprzednich spotkań Liverpoolu w LM padało +2,5 gola.
  • PSG przegrało swoje trzy ostatnie mecze Ligi Mistrzów.
  • Liverpool stracił przynajmniej dwa gole w trzech poprzednich meczach Champions League.

Konferencja prasowa:

Jurgen Klopp: W tym tygodniu gramy z PSG, następnie z Southampton. Obecnie w 100 procentach koncentrujemy się na meczu w Lidze Mistrzów. Później przyjdzie czas na Świętych. W mojej głowie jest sporo pytań. Mamy początek sezonu, więc nie wiem, jak zareagują niektórzy zawodnicy. Oczywiście oglądaliśmy mecz PSG w piątkowy wieczór. Dwójka ich czołowych zawodników nie zagrała. Zaczęliśmy już dokładną analizę ich gry. Jedno jest pewne, posiadają bardzo mocny zespół. To interesujące. Nie widzę na moim zespole jakiejś dodatkowej presji, czy czegoś w tym stylu. Ludzie mówią, że z powodu ubiegłorocznego finału Ligi Mistrzów, można nas stawiać w roli faworyta.

Thomas Tuchel:  Wiemy, że wyprawa na Anfield należy do jednej z najtrudniejszych w Europie, spotkanie z Saint-Etienne poszło po naszej myśli. Pokazaliśmy, że jesteśmy pewną siebie drużyną i będziemy też pewni siebie na Anfield, to będzie dla nas wielki test, damy z siebie wszystko. Jeśli przejdziesz przez korytarze Anfield, możesz poczuć tę historię. W tym spotkaniu to do nas należy zapisanie historii. To będzie wielki wyzwanie, znamy jakość tej grupy.

Przewidywane składy:

Liverpool: Alisson – Robertson, van Dijk, Gomez, Alexander-Arnold – Keita, Henderson, Wijnaldum – Mane, Firmino, Salah

PSG: Areola – Bernat, Kimpembe, Silva, Meunier – Marquinhos, Rabiot – Di Maria, Neymar, Mbappe – Cavani

Co obstawiać?

W tym meczu od samego początku moje myśli były ukierunkowane na typy dotyczące sporej ilości bramek. Muszę przyznać, że ciekawie wygląda kurs na +3,5 gola, jednak pójdziemy w inną stronę. Liverpool i PSG do tej pory strzelały bramki we wszystkich meczach tego sezonu. Paryżanie w każdej rywalizacji zdobywali przynajmniej trzy gole. Dwóch trenerów zakochanych w ofensywnej grze, dwa zespoły z kosmiczną linią ataku. W tym starciu kierujemy się w stronę typu – obie drużyny strzelą bramkę i będzie +2,5 gola.

Zdarzenie: Liverpool vs PSG

Typ: BTTS/+2,5 gola

Kurs: 1.62

AS Monaco

Na ostatnią rywalizację przenosimy się do Monako. Gospodarze w dzisiejszym meczu na obiekcie Stade Louis II podejmą Atletico Madryt. Powiedzieć, że podopieczni Leonardo Jardima fatalnie rozpoczęli kampanię 2018/2019, to jak nic nie powiedzieć. Do tej pory rozegrali sześć spotkań, w których odnieśli tylko jedno zwycięstwo. Latem, po raz kolejny stracili fundamentalne postacie z pierwszego składu. Drużynę opuścił Fabinho oraz Thomas Lemar. Ten drugi udał się właśnie do Madrytu, więc dzisiejsze spotkanie będzie dla niego z pewnością sentymentalne. Dział kreacji Monaco stracił wiele jakości po jego odejściu. Golovin, który miał równoważyć straty, ciągle leczy uraz, więc nie będzie w stanie pomóc nowej drużynie. W pięciu z sześciu spotkań tego sezonu piłkarze Czerwono-Białych stracili przynajmniej jednego gola. Obrona to formacja, do której można mieć najwięcej uwag od początku obecnej kampanii. Kamil Glik i spółka mocno spuścili z tonu. Być może ma to związek z odejściem Fabinho, który był katalizatorem pomiędzy linią pomocy, a defensywą. W tym sezonie piłkarze z Księstwa rozegrali już dwa spotkania z mocnymi rywalami. Najpierw w Superpucharze Francji ulegli PSG 0:4, a 2 września na własnym boisku przegrali z Marsylią 2:3. Piłkarze Leonardo Jardima nie wygrali żadnego z czterech poprzednich spotkań. Dzisiejszy mecz będzie emocjonalny dla Radamela Falcao, który w barwach Rojiblancos spędził kilka pięknych lat w swojej karierze: „Spotkanie przeciwko Atletico będzie dla mnie na pewno wyjątkowe. Ten klub cały czas pozostaje w moim sercu. Mam wiele radosnych wspomnień z mojego pobytu w Madrycie i zatrzymam to wszystko na zawsze”. Bardzo ciężko będzie im się przełamać akurat na Atletico, jednak pamiętajmy, że Liga Mistrzów rządzi się swoimi prawami. Przed rokiem zakończyli rozgrywki już na fazie grupowej. Tym razem liczą na nawiązanie do sukcesów z kampanii 2016/2017. Będzie ciężko, ponieważ już w fazie grupowej trafili na mocnych rywali. Atletico Madryt i Borussia Dortmund to uznane marki, więc przede wszystkim gospodarze dzisiejszego meczu muszą wygrywać na własnym boisku. Leonardo Jardim w dzisiejszym starciu nie skorzysta z usług Pietro Pellegriego, Rony’ego Lopesa oraz Aleksandra Golovina.

Atletico Madryt

Można powiedzieć, że będzie to spotkanie, w którym zobaczymy dwóch rannych. Atleti kapitalnie rozpoczęło sezon, ponieważ dali Realowi Madryt lekcję futbolu w starciu o Superpuchar Europy. Wielkie zawody w tej rywalizacji rozegrał Thomas Lemar oraz Diego Costa. W lidze wygląda to o wiele gorzej. Do tej pory rozegrali cztery spotkania, w których odnieśli tylko jedno zwycięstwo. Do tego trzeba dodać dwa remisy z Valencią i Eibarem na własnym boisku oraz porażkę wyjazdową z Celtą Vigo. Rojiblancos ciągle szukają formy. W kibicach widać coraz większą frustrację. Latem wydali sporo pieniędzy, a efektów na ten moment nie ma. Cholo Simeone to doświadczona postać w zarządzaniu kryzysem, więc jestem dziwnie spokojny, że przezwyciężą swoje problemy. Mając takich piłkarzy w ataku jak Costa, Griezmann czy Lemar, nie trzeba się nikogo obawiać. Kibiców Atleti martwi przede wszystkim gra w defensywie, ponieważ ten zespół słynął z silnej obrony, a w tym sezonie tracili bramkę w czterech z pięciu spotkań. Jedynie Rayo Vallecano nie trafiło do siatki Jana Oblaka, jednak trzeba pamiętać, że jest to beniaminek. W ostatnim meczu ligowym na Wanda Metropolitano ich rywalem był Eibar, a remis 1:1 uratowali dopiero w doliczonym czasie gry. W dzisiejszym starciu Cholo Simeone nie będzie mógł skorzystać z usług Vitolo oraz Stefana Savića. Pod znakiem zapytania stoi występ Lucasa Hernandeza oraz Nikoli Kalinića. Atletico jest wyraźnym faworytem w ofercie legalnych bukmacherów. Kurs na wygraną drużyny z Madrytu wynosi 1.77 i moim zdaniem przy problemach gospodarzy będzie to opcja, którą warto wykorzystać.

Statystyki:

  • W czterech ostatnich meczach Atletico padło poniżej 2,5 gola.
  • Monaco nie wygrało żadnego z ośmiu ostatnich spotkań Ligi Mistrzów.
  • Atletico wygrało w tym sezonie tylko jeden z czterech meczów ligowych.
  • Jan Oblak wyciągał piłkę z siatki w czterech z pięciu rozegranych spotkań.
  • W pięciu z sześciu spotkań tego sezonu piłkarze Czerwono-Białych stracili przynajmniej jednego gola.
  • Monaco przegrało oba mecze z silnymi przeciwnikami w tym sezonie – przeciwko OM i PSG.
  • Piłkarze Leonardo Jardima nie wygrali żadnego z czterech poprzednich spotkań, notując w tym czasie dwie porażki i dwa remisy.
  • W najnowszej historii oba zespoły nie miały okazji się zmierzyć.
  • Monaco przed rokiem zakończyło rozgrywki już na fazie grupowej.
  • Atletico nie wygrało w dwóch ostatnich meczach ligowych.
  • Cztery ostatnie mecze Rojiblancos to wyniki -2,5 gola.
  • Atletico nie trafiło do siatki tylko raz podczas pięciu rozegranych meczów.
  • Atleti nie wygrało w tym sezonie meczu wyjazdowego (nie bierzemy pod uwagę Superpucharu Europy)
  • Monaco w tym sezonie nie odniosło zwycięstwa na własnym boisku.

Konferencja prasowa:

Diego Simeone: Zagramy jutro wielkie spotkanie. Ja, widzę pozytywy w naszej grze, były dobre rzeczy w tych meczach. Są rzeczy, które należy poprawić, ale dobre też się przytrafiają. Mieliśmy dobre mecze i widziałem dobre fazy gry na wczesnym etapie sezonie. Będziemy nadal pracować nad rozwojem drużyny. Diego Costa i Griezmann sprawiają, że jesteśmy lepsi, jeśli mają swój dzień. Jednak, żeby oni byli lepsi, cała drużyna musi na to pracować. Musimy robić postępy, zarówno z przodu, jak i w obronie. Antoine i Diego muszą być cierpliwi.

Leonardo Jardim: Nasi przeciwnicy mają skład oparty, zarówno na doświadczeniu, jak i młodych talentach. Po letnim okienku transferowym znajdziemy tam kilka nowych twarzy. Atletico ma kapitalnych piłkarzy. Znakomitych indywidualnie. Widziałem jak grają, będziemy musieli być kompaktowi w obronie. Granie w Lidze Mistrzów to zawsze wielki honor, ale jesteśmy tutaj, żeby awansować dalej. Musimy zaakceptować to kim jesteśmy, kim oni są i bez narzekania pokazać to, co mamy najlepsze.

Przewidywane składy:

Monaco (4-2-3-1): Benaglio – Henrichs, Jemerson, Glik, Sidibe – Aholou, Bennasser – Chadli, Tielemans, Grandsir – Falcao

Atletico (4-4-2): Oblak – Luis, Godin, Savić, Juanfran – Rodrigo, Koke, Niguez, Lemar – Griezmann, Costa

Co obstawiać?

W tym meczu kierujemy nasz typ w stronę Atletico. Pomimo tego, że oba zespoły mają swoje problemy, to Liga Mistrzów rządzi się swoimi prawami. Dla mnie ekipa Rojiblancos to jeden z poważniejszych kandydatów do końcowego triumfu w tych  rozgrywkach. Gdy przychodzą ważne mecze, jak na przykład z Realem Madryt to potrafią wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Kurs 1.77 jest moim zdaniem wartościową opcją, a panowie Costa, Griezmann i Lemar to polisa ubezpieczeniowa w tej rywalizacji.

Zdarzenie: AS Monaco vs Atletico Madryt

Typ: 2

Kurs: 1.77

Tak prezentuje się nasz kupon na trzy spotkania. Dodatkowo Fortuna wprowadziła fajną promocję, z której możecie skorzystać między godziną 17 a 18 we wszystkie dni z Ligą Mistrzów. Dzięki temu zwiększamy swoją wygraną o 14% w tak zwanej Godzinie dla Mistrzów. Dajcie znać, co sądzicie i wrzucajcie swoje propozycje w komentarzach! 

Kupon