Start Lublin niespodziewanym finalistą? Singiel na Puchar Polski i walka o podwojenie wkładu!

Jakub Schenk-King Szczecin

To już 3 dzień rywalizacji w Suzuki Pucharze Polski, a oznacza to, że w stawce pozostały tylko 4 drużyny. Pierwszą parę półfinalistów tworzą drużyny z Lublina oraz Szczecina. To dość niespodziewane zestawienie, bowiem to ich przeciwnicy byli zdecydowanie wyżej rozstawieni przed turniejem. W drugim półfinale zagra Wrocławski Śląsk ze Stalą Ostrów Wielkopolski i tu można powiedzieć, że wszystko poszło zgodnie z planem, bo to właśnie te drużyny były zdecydowanymi faworytami tych pojedynków. Na sobotnie zmagania przygotowałem propozycję kuponu składającego się z jednego zdarzenia i miejmy nadzieje, że moje przemyślenia okażą się być trafne. Powodzenia!

tylko na Logo Zagranie - typy bukmacherskie

797 zł NA START: od depozytu 700 zł + darmowe zakłady 77 + ekstra freebet 20 zł

Oferta dostępna z kodem bonusowym: ZAGRANIE
(Wpisz w formularzu rejestracyjnym na stronie bukmachera)

Kod rejestracyjny
ZAGRANIE kod skopiowany kopiuj
skopiuj kod
Funkcjonalności:
freebet
aplikacja mobilna
zakłady na żywo
sporty wirtualne
Bonusy:
pokaż szczegóły ukryj szczegóły

Polski Cukier Pszczółka Start Lublin vs King Szczecin: typy i kursy bukmacherskie (19.02.2022 15:00)

Obie drużyny miały bardzo ciężką drogę do półfinału. Zarówno jedni jak i drudzy awansowali dopiero po dogrywce i nie zamierzają po takiej walce jechać do domu przed finałowym starciem. Dalej idzie jednak tylko jeden zespół, kto nim będzie?

Polski Cukier Pszczółka Start Lublin

Start jako gospodarz turnieju potrafił wykorzystać przewagę własnego boiska. W czwartkowym ćwierćfinale po emocjonującym meczu pokonał stawiany w roli faworyta do zwycięstwa w turnieju Zastal Zielona Góra i tym samy stał się pierwszą drużyną, która wygrała z nimi w lutym na Polskich parkietach. Pierwsza kwarta była bardzo wyrównana, drużyny grały punkt za punkt i wynik cały czas oscylował w granicach remisu. Chwilę przed jej zakończeniem dwie trójki odpalił Cleveland Melvin i tym samym to gospodarze wygrali tę część gry 18:16. Nie były to jednak jedyne dobre akcje w jego wykonaniu, bo to właśnie ten gracz najbardziej się w tej części wyróżniał i już po kilku minutach gry miał na swoim koncie 9 punktów i 3 zbiórki. Kolejna ćwiartka gry wyglądała bardzo podobnie, tutaj także, żadna z drużyn nie potrafiła sobie wyrobić znaczącej przewagi i w tych 10 minutach, ponownie nieznacznie lepszy okazał się Start, schodząc na przerwę z 3 punktową przewagą. Lublin prowadził, ponieważ był zdecydowanie bardziej skuteczny zza linii 6,75, trafili oni 5 z 15 prób, co jest niezłym wynikiem, natomiast Zastal oddał 11 rzutów, z tym że tylko 2 z nich znalazły drogę do kosza. 3 kwarta? Tu nic się nie zmieniło, ponownie nieznacznie wygrywa Pszczółka i przed ostatnią częścią gry, to oni prowadzą różnicą 6 punktów. W tym momencie Zastal przypomniał sobie, że jest lepszym zespołem i zaczął odrabiać straty. Lublin mógł to wyciągnąć jeszcze regulaminowym czasie gry, bo na niespełna 5 sekund przed końcem po dobrej obronie Melvina, swojego rzutu nie trafił Mazurczak, jednak piłka wpadła w ręce Zyskowskiego, który nie pomylił się i trafił na remis, dając swojej drużynie drugie życie. Na niewiele się to jednak zdało, w dogrywce to Lublinianie okazali się lepsi. Tuż przed końcową syreną świetnie dysponowany tego dnia Michaelyn Scott oddał ciężki rzut za 2, lecz z okolic linii 6,75, który okazał się niecelny, ale piłka po walce w strefie podkoszowej wpadła w ręce Jimmiego Taylora, która dobitką zapewnił swojej drużynie zwycięstwo, trafiając równo z syreną końcową! Lublinianie przechodzą dalej głównie dzięki świetnej grze zawodników zagranicznych. Scott rzucił 21 pkt i dodał 9 asyst, Taylor zakończył mecz z 17 oczkami i 8 zbiórkami, natomiast Melvin dodał od siebie 18 oczek. Warto wyróżnić także występ Mateusza Dziemby, który jako jedyny z Polaków dostał powyżej 30 minut i dobrze je wykorzystał, zdobywając 15 punktów, trafiając przy tym 3 z 4 prób za 3 punkty.

Grupa Zagranie

King Szczecin

King także nie bez walki znalazł się w półfinale. Ich mecz wyglądał jednak zdecydowanie inaczej. Gracze ze Szczecina przez pierwsze 2 kwarty nie potrafili znaleźć sposobu na świetną obronę ustawioną przez trenera Frasunkiewicza. Koszykarze z Włocławka skutecznie odsuwali swoich rywali od kosza i często akcje Kinga zaczynały się na połowie, a nie jak to zwykle bywa przy linii rzutów za 3 punkty. Po pierwszej kwarcie Anwil prowadził 25:15, druga część gry to sukcesywne powiększanie przewagi i na przerwę King schodził ze stratą aż 23 punktów! Na nic zdała się doskonałą skuteczność Szczecinian, którzy w 2 kwarcie trafili 5 z 11 rzutów za 3 pkt. 3 kwarta nie zwiastowała tego, co miało nastąpić później, co prawda King odrabiał powolnie straty, lecz przewaga w dalszym ciągu była bardzo wysoka. Wszystko zmieniło się jednak w ostatniej ćwiartce. To właśnie ona okazała się być przełomowa dla losów meczu. Zawodnicy Anwilu nie mieli żadnego pomysłu jak poradzić sobie ze znacznie lepiej broniącym rywalem. King zdołał zatrzymać poczynania ofensywne rywala i tym samym ich przeciwnicy oddali zaledwie 10 rzutów, z czego tylko 3 znalazły drogę do kosza. Szczecinianie kompletnie zdominowali swoich rywali także w walce o zbiórki, wygrywając w tej części gry ten aspekt 13 do 4! Pomocne na pewno okazały się także 3 przechwyty, po których zdołali powiększyć swoją przewagę. Po celnym rzucie Langevinea, który na minutę przed końcem dawał im remis, King mógł jeszcze przychylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, blisko było także sytuacji, w której po takiej pogoni mogliby odpaść, lecz także w tym meczu byliśmy jednak świadkami dogrywki. Tutaj gra toczyła się punkt za punkt, lecz katem Anwilu okazał się Paweł Kikowski, który swoimi celnymi rzutami wolnymi ustalił wynik meczu na 98:94. Tym samym to King melduje się w dalszej fazie rozgrywek. Świetne zawody rozegrał Jakub Schenk, który rozdał 8 asyst i dołożył od siebie 21 punktów. Nie można zapomnieć także o bardzo aktywnym Filipie Matczaku, zdobywcy 17 punktów, 6 zbiórek, 4 asyst i 3 przechwytów. Na wyróżnienie zasługuje oczywiście cała drużyna, bo tylko dzięki determinacji  wszystkich graczy udało im się to wyciągnąć.

Co typować?

Obie drużyny pokazały, że są nieobliczalne i nie można ich skreślać w żadnym momencie gry. Zarówno jedni jak i drudzy, swój udział w dalszej części turnieju zawdzięczają ogromnej walce o każdy centymetr boiska. Wydaje się, że są to zespoły, które grają w dość podobny sposób. Agresywna obrona, sporo gry jeden na jednego, myślę, że właśnie to zobaczymy w dzisiejszym pojedynku. Kluczowa może okazać się tu rotacja. W pierwszym meczu większą ilością zawodników zagrał trener Szczecińskiej drużyny, a więc mogą oni mieć nieco więcej siły przed kolejnym starciem. Pamiętajmy, jednak, że to właśnie Lublin jest gospodarzem turnieju i zapewne po takim sukcesie w pierwszym meczu, będą mogli liczyć na jeszcze większy doping swoich fanów. Sądzę, że możemy tu być świadkami niemałej niespodzianki i to skazywany na pożarcie start zamelduje się w finale. Lublinianie przekonali mnie do siebie swoją grą i sądzę, że dobrze zagrają także dzisiaj! Gram więc handicap w ich stronę, odejmując od ich dorobku 1,5 pkt.

 

Start Lublin -1,5
Kurs: 2.30
Zagraj!

Puchar Polski Typy

Fot. z okładki- Pressfocus

  • Tagi

Zaloguj się aby dodawać komentarze