Specjalny AKO BOOST na KSW 58! Szymon Kołecki pomoże zgarnąć 316 PLN?

Szymon Kołecki

fot. Adam Starszyński

Już za kilkanaście godzin rusza gala KSW 58! Przed Wami porcja kolejnych analiz nadchodzących pojedynków (pierwszą propozycję znajdziecie tutaj). Przygotowaliśmy kolejny kupon na to wydarzenie wraz ze specjalnym BOOSTem dla czytelników portalu Zagranie i użytkowników Fortuny. Dzisiaj na tapet bierzemy najgłośniejsze wydarzenie gali, które chyba najbardziej elektryzuje wszystkich fanów MMA w Polsce, czyli pojedynek Szymona Kołeckiego z Martinem Zawadą. Analizujemy także starcie widowiskowo walczącego Bartłomieja Kopery z utytułowanym w zapasach Argentyńczykiem Francisco Barrio – stawką w tym pojedynku jest utrzymanie się w organizacji. Kupon zamyka walka młodego talentu polskiej organizacji – Roberta Ruchały, który podejmie debiutującego w klatce KSW Daniela Bazanta. Zapraszam do lektury wpisu!<

Szymon Kołecki vs Martin „King Kong” Zawada

Szymon Kołecki

Trzeba przyznać, że kariera Szymona w MMA od samego początku jest prowadzona bardzo mądrze. Jak dotąd dostawał on przeciwników odpowiednio dostosowanych do swojego poziomu umiejętności, sukcesywnie rosnącego z walki na walkę. Jak dotąd, z jednym wyjątkiem, radził sobie z nimi bardzo dobrze. Gdy pierwszy raz zobaczyłem zestawienie Kołecki vs Zawada, od razu pomyślałem, że jest to dobre zestawienie dla polskiego olimpijczyka. Uważam także, że nie jest ono przypadkowe i matchmakerzy zdawali sobie z tego sprawę, że Szymon będzie faworytem w tej walce. Kołecki pomimo swojego wieku jest obecnie jednym z największych kół napędowych KSW. Jak dotąd łączy występy w wadze ciężkiej z tymi w wadze półciężkiej (jak sam wspominał w wywiadzie przed walką, na co dzień waży ok. 100 kg). Z tego też powodu będzie cięższy od “King Konga” w trakcie walki o ładnych parę kilo. Niewątpliwie Kołecki nie mierzył się jeszcze w swojej karierze z tak doświadczonym zawodnikiem. Dla Szymona będzie to dziesiąta walka w karierze, a trzecie starcie pod banderą KSW. W dwóch wcześniejszych ekspresowo odprawił Mariusza Pudzianowskiego, a także Damiana Janikowskiego. Kołecki to zawodnik, który lubi wywierać presję, nacierać na rywala, nie obawia się klinczu czy pracy na siatce. Choć nie jest wirtuozem boksu, dysponuje potężnym ciosem, a jego ground and pound jest zabójcze. Siedem spośród dziewięciu walk Szymona kończyło się już w pierwszej rundzie. Po jednym starciu zakończyło się natomiast w drugiej rundzie i poprzez decyzję sędziów. Ciężko więc też o szeroką charakterystykę Szymona. Mówiąc krótko, jak dotąd potrafił on doskonale wykorzystać swoje atuty, a jego przeciwnikom tylko raz udało się przeciwstawić jego sile i agresji.

Martin „King Kong” Zawada

Warty podkreślenia jest fakt, że z uwagi na swój styl życia i łączenie pracy z treningami Martin Zawada nie zbija praktycznie wagi do kategorii półciężkiej. Zawada stoczył w swojej karierze czterdzieści pięć pojedynków, spośród których dwadzieścia dziewięć wygrał, piętnaście przegrał i jeden zremisował, co stawia go w roli jednego z najbardziej doświadczonych zawodników w organizacji. „King Kong” to już leciwy zawodnik, a jako że „starych drzew się nie przesadza”, to nie sądzę żeby coś diametralnie w tym aspekcie uległo poprawie z jego strony. Urodzony w Dusseldorfie zawodnik jest za to na pewno bardzo twardym graczem, zawsze walczy do końca i pokazuje serce w klatce. Nie poddaje się i ciągle dąży do pokonania przeciwnika. Martin Zawada jest już zdecydowanie u szczytu swojej kariery, o czym już wielokrotnie wspominał w wywiadach.

Konfrontacja

Kiedy przypomniałem sobie ostatnie walki bohaterów tego starcia, to z pełnego przekonania o wygranej Szymona mój optymizm dość wyraźnie zmalał. Nadal jednak upatruję w nim faworyta. Jak to bardzo często bywa w sportach walki, obstawiam, że wygra ten, kto narzuci przeciwnikowi swój styl. Jeżeli Kołecki wda się w szermierkę na pięści, to jego szczęka zostanie przetestowana jak nigdy dotąd – wszak żaden jego rywal nie dysponował takim ciosem, jak Martin Zawada. Garda Kołeckiego także nie należy do szczególnie szczelnych. Jeżeli olimpijczyk będzie wywierał presję, to boks „King Konga” na wstecznym nie będzie już tak niebezpieczny. Przypuszczam także, że trener Kołeckiego przygotował jakąś szatańską taktykę na to starcie, aby doskonale rozpracować rywala, jak to ma w swoim zwyczaju.

Kluczowym elementem pod kątem przewidywania najgłośniejszej walki KSW 58 będzie dla mnie analiza starcia Martina Zawady z Michałem Materlą, które to „King Kong” przegrał przez TKO. Michał Materla miał bardzo prosty plan na zawodnika urodzonego w Dusseldorfie, a konkretnie: obalić i skontrolować. Udało mu się to zarówno w pierwszej rundzie, jak i w drugiej. Oczywistym jest, że Kołecki nie posiada tak dobrej kontroli w parterze, jak Michał Materla. W mojej ocenie jednak braki te będzie w stanie nadrobić swoją siłą i wagą. Ponadto Martin Zawada nigdy nie był wybitnym zapaśnikiem, wspomniany Materla nie miał większego problemu z tym, żeby położyć go na plecach (przypomnę, że Michał docelowo walczy w kategorii średniej, a wspomniana przeze mnie walka odbywała się w kategorii półciężkiej). Kołecki natomiast z powodzeniem siłował się nawet z Pudzianowskim i był go też w stanie obalić (co ostatecznie zakończyło się nawet kontuzją Pudziana). Pokuszę się o stwierdzenie, że nie będzie dla mnie zaskoczeniem, jeśli walka ta będzie rozgrywała się na pełnym dystansie i o jej rozstrzygnięciu będą decydować sędziowie. Podsumowując, obstawiam, że w sytuacji kryzysu w stójce Kołecki będzie w stanie dopychać Zawadę do siatki, obalać i kontrolować go, mając przy tym przez większość czasu pozycję dominującą.

TYP: Szymon Kołecki wygra walkę

kurs: 1,43

 

Bartłomiej „Małpa” Kopera – Francisco „Croata” Barrio

Bartłomiej „Małpa” Kopera

Jak dotąd nie wydarzyło się jeszcze w KSW, żeby zawodnik, który przegrał swoje wszystkie trzy pierwsze walki, dostał kolejną szansę na zaprezentowanie się w tej największej europejskiej organizacji MMA. Tak się jednak stało w przypadku Bartłomieja Kopery, a co więcej – wcale nie dziwi mnie taka kolej rzeczy. „Małpa” to wysokiej klasy sportowiec. W każdej z walk w KSW pokazywał się z dobrej strony, a wszystkie jego przegrane pod banderą polskiej organizacji odbyły się na pełnym dystansie (jednokrotnie przegrywał poprzez decyzje jednogłośną, decyzję większościową i decyzję niejednogłośną). W każdej ze stoczonych przez siebie walk pokazał dużą ambicję i wolę walki. Jak dotąd największą bolączką Polaka była kondycja i, kolokwialnie mówiąc, paliwo w jego baku kończyło się szybciej niż powinno. Kopera w klatce jest od początku starcia aktywnym zawodnikiem, od razu chce narzucić rywalowi swój styl walki, co de facto jest dość wycieńczające. Największym atutem Kopery jest w moim mniemaniu po prostu jego wszechstronność. Przede wszystkim jednak bardzo dobrze radzi on sobie w parterze. Spośród dziewięciu jego wygranych, aż siedmiokrotnie kończył walkę poddaniem. Sam Kopera należy także do wytrwałych, ambitnych zawodników – przegrał przed czasem tylko raz. Mocną stroną Polaka jest także niewątpliwie jego nastawienie mentalne. Trzeba mu przyznać, że wydaje się przed nadchodzącym pojedynkiem bardzo pewny siebie. W wywiadzie przed walką stwierdził że odbył najlepsze przygotowania w życiu, wynajął mieszkanie i nic innego nie zaprzątało mu głowy. Muszę przyznać, że w swojej wypowiedzi był bardzo przekonujący i nie wydaje się, żeby blefował. Trzeba jednak zadać sobie pytanie, w jakim stopniu będzie on w stanie przełożyć swoje zapewnienia na walkę.

Francisco „Croata” Barrio

Dla pochodzącego z Argentyny zawodnika będzie to drugie starcie w organizacji KSW. Pierwszy stoczony w niej pojedynek przegrał z Mateuszem Legierskim, choć zaprezentował się w nim całkiem przyzwoicie i jak sam mówi, nie czuje się w tej walce przegranym (uważa, że sprawiedliwy rezultatem wówczas byłby remis). Barrio był początkowo lekceważony i wróżono mu szybką porażkę z rąk Legierskiego. „Croata” pokazał jednak, że posiada umiejętności pozwalające na utrzymanie się na dłużej w KSW. Argentyńczyk wywodzi się z zapasów i to ta płaszczyzna jest zdecydowanie jego najlepszą. Był trzykrotnym medalistą igrzysk Panaamerykańskich w swojej koronnej dyscyplinie, za każdym razem lądując na trzecim stopniu podium, a także złotym medalistą igrzysk Ameryki Południowej z 2010 r. Analizując jego styl walki, uważam jednak, że w stójce wygląda dość nieporadnie, jego ataki są bardzo chaotyczne i mało w nich przemyślanych akcji.

Konfrontacja

Zarówno dla Polaka, jak i dla Argentyńczyka może to być ostatnia walka w federacji, dlatego obaj na pewno pokażą wszystko, co mają najlepsze. Zgadzam się także ze słowami Barrio, który powiedział, że Kopera to lepszy zawodnik, niż jego ostatni rywal Legierski. Uważam, że „Croata” nie będzie miał wcale łatwiejszego przeciwnika niż za pierwszym razem. Obstawiam, że Kopera swoją aktywnością powinien wygrać co najmniej dwie pierwsze rundy, a jeśli wierzyć jego słowom, to paliwa powinno mu wystarczyć także na trzecią rundę. Jednak nawet gdyby opadł z sił, same zapasy Argentyńczyka nie powinny być równoznaczne ze skończeniem przez niego walki przed czasem. Nie widzę zagrożenia dla Kopery także w parterze, w którym to, jak już wspominałem wyżej, radzi sobie bardzo dobrze, ani w stójce, która w przypadku Barrio służy do ułatwienia sobie skrócenia dystansu i próby obalenia. Jedynym aspektem, w którym tak naprawdę Argentyńczyk może mieć przewagę, mogą być (choć nie muszą) zapasy, klincz i dociskanie do siatki. Obstawiam, że Kopera będzie w stanie uciekać od uścisków Bario, punktując go przy tym w stójce i wygrywając co najmniej dwie z trzech rund na kartach punktowych sędziów. Nie wykluczam też, że Polak może złamać rywala przed czasem swoją aktywnością.

TYP: Bartłomiej Kopera wygra walkę

kurs: 1,55

Robert Ruchała vs Daniel Bazant

Robert Ruchała

Polski zawodnik bardzo dobrze zaprezentował się w swoim debiucie w KSW, kończąc swoją walkę przed czasem poprzez poddanie swojego przeciwnika. Jak dotąd zawodnik pochodzący z Nowego Sącza jest niepokonany i jego kariera idzie w bardzo dobrym kierunku. Nie mam wątpliwości, że to Ruchała jest w tej walce postacią pierwszoplanową. Co prawda obaj zawodnicy posiadają podobne doświadczenie w zawodowym MMA, jednak Ruchała ma też spore zaplecze amatorskie. Polak jest już sprawdzonym zawodnikiem, czego nie można powiedzieć o jego rywalu. Na pewno Robert ma przed sobą spore perspektywy, a pojedynek z Bazantem to kolejny krok w jego rozwoju jako zawodnika federacji KSW.

Daniel Bazant

To zawodnik pochodzący z Chorwacji. Nie ma na swoim koncie zbyt wielu walk – konkretnie mówiąc stoczył pięć pojedynków, z których wygrał cztery (w tym dwa przed czasem). Istotną informacją natomiast jest to, że żaden z jego przeciwników nie miał dodatniego rekordu. Bazant pokazał w tych walkach dobrą stójkę, ale jego obrony przed obaleniami okazywały się dość słabe. Nie ma na ten moment żadnej większej historii w związku zatrudnieniem tego zawodnika w KSW.

Konfrontacja

Robert Ruchała nie powinien mieć żadnego problemu z tym, żeby obalić Chorwata, a w parterze radzi sobie doskonale, co pokazał w swojej pierwszej walce. Gapiostwo w zakresie zapaśniczym Bazanta będzie dużym ułatwieniem dla Polaka. Dlatego typuję, że Robert Ruchałą wygra walkę przez poddanie. Zostawię sobie natomiast nieco otwartą furtkę na wypadek innego zakończenia walki – równie prawdopodobne ze strony Ruchały jest chociażby ground and pound. Istnieje także szansa, że Ruchała nadzieje się na jakiś cios przy próbie sprowadzenia swojego rywala, bo jednak boks w jego przypadku nie stoi na wybitnym poziomie. Dlatego ostatecznie sądzę, że powyższa walka nie zakończy się poprzez decyzję sędziów.

TYP:

Walka zakończy się na punkty: NIE

kurs: 1,35

Z naszym zakładem specjalnym możesz obstawić powyższe zdarzenia z łącznym kursem 3,60! Jeżeli chcesz skorzystać ze wszystkich powyższych typów i otrzymać lepszy kurs, wejdź na stronę bukmachera, przejdź do zakładki “zakłady bukmacherskie”. Następnie w pasku po lewej stronie odszukaj “MMA”. Właśnie tam znajduję się nasz zakład specjalny. Dzięki BOOSTowi masz szanse zagrać powyższe typy po lepszym kursie!

 

Kliknij poniższy screen i przenieś się bespośrednio do naszego zakładu:

 

Zagranie bez ryzyka:

  • Tylko z kodem promocyjnym: 2230PLN
  • Dla nowych graczy
  • Pierwszy zakład na nowym koncie będzie bez ryzyka!
  • Dowolny kupon, dowolne zdarzenia.
  • Stawka maksymalnie 210 PLN – zwrot z odjęciem 12% podatku na konto bonusowe.
  • Bonus o równowartości stawki kuponu, objętego bonusem zostanie przypisany do iKonta uczestnika w terminie 3 dni.
  • Jednokrotny obrót bonusem.

 

Zaloguj się aby dodawać komentarze