Puchar Świata w Lahti: typy i zapowiedź | 26.02.2022

Piotr Żyła w Lahti

Sobotnie popołudnie w Lahti przyniesie nam konkurs drużynowy. Nasze dzisiejsze typy skupią się jednak nie na walce reprezentacji, a na indywidualnych wynikach pierwszej serii. W tym celu przeanalizuję dla Was dwie pary i zagramy kupon o wartości 200 PLN. Zapraszam do wspólnego typowania!

Antti Aalto vs Eetu Nousiainen: typy i kursy bukmacherskie (26.02.2022)

Finowie bardzo rzadko pojawiają się w moich typowaniach, co jednak nie może dziwić – w pucharowej stawce od wielu lat są jedynie tłem. Ale i na nich przyszedł czas – przeanalizuję dzisiaj dla Was pojedynek dwóch przedstawicieli Finlandii. Który z nich okaże się lepszy w pierwszej serii konkursu drużynowego? Zaczniemy od najbardziej utytułowanego reprezentanta tego kraju w ostatnich latach – Antti Aalto. 26-letni skoczek miewał w swojej karierze sezony, w których osiągał sukcesy. Najlepsza w jego historii edycja Pucharu Świata to 2018/2019, kiedy to zgromadził na swoim koncie 288 punktów i zajął 25. miejsce w klasyfikacji generalnej. Obecny sezon jednak zdecydowanie do udanych nie należy. Fin zapunktował tylko raz – w Titisee-Neustadt, gdzie zajął 23. miejsce. Co może zaskoczyć – jego najlepszymi startami były igrzyska olimpijskie. W Zhangjiakou na skoczni K-95 zajął wysoką 12. lokatę, a na obiekcie K-125 był 17. Biorąc pod uwagę całokształt sezonu, wyniki te są wręcz wybitne. Czy forma z igrzysk przeniosła się do Lahti? Spójrzmy na skoki Antti z wczoraj. W pojedynczej serii treningowej 26-latek uplasował się na 21. miejscu po skoku na 114 metrów. Kwalifikacje odwołano, więc następną okazją do pokazania się był konkurs główny. W nim Aalto zajął wysokie jak na siebie 17. miejsce, oddając próby na 121 i 122,5 metra. Jak odpowiedział na to jego rodak?

Eetu Nousiainen to postać, która dla osób mniej uważnie śledzących skoki narciarskie może wydać się anonimowa. Nic dziwnego – jest drugoplanową postacią reprezentacji Finlandii, która sama w sobie w świecie skoków jest drugoplanowa. 24-letni skoczek nie ma zbyt wielu sukcesów na swoim koncie. Najlepiej świadczy o tym fakt, że Fin do tej pory jedynie dwukrotnie w swojej karierze zdobył punkty Pucharu Świata. Miało to miejsce w Titisee-Neustadt w sezonie 2017/2018 oraz na mamucie w Oberstdorfie w sezonie 2018/2019. W obecnej edycji Pucharu Świata jego najwyższą lokatą było miejsce 37. zajęte w Titisee-Neustadt. Zdecydowanie lepiej reprezentant Finlandii radzi sobie w zawodach niższej kategorii. W Pucharze Kontynentalnym punktował w każdym starcie, a dwukrotnie nawet plasował się w pierwszej dziesiątce. W zawodach FIS Cup, nawet zdołał odnieść zwycięstwo w Kuopio. Pamiętajmy jednak, że to niższa ranga zawodów, a nas interesuje Puchar Świata. Spójrzmy więc jak Eetu radził sobie wczoraj na skoczni w Lahti. W serii treningowej Nousiainen uplasował się na 39. miejscu po skoku na 108 metrów. Zdecydowanie bardziej błysnął w konkursie głównym, gdzie zajął 18. miejsce (tuż za Aalto), skacząc 118 i 122 metry. To dla niego najwyższy wynik w karierze.

Co obstawiać?

Cóż… Obu zawodników ciężko podejrzewać jest o odegranie pierwszoplanowych ról. Porównywać ich możemy jedynie między sobą, a nie z resztą stawki. I w tym zestawieniu zdecydowanie lepiej wypada Antti Aalto. Od wielu lat jest on liderem reprezentacji Finlandii i prezentowanym poziomem wyraźnie odbiega od reszty rodaków. W tym sezonie może nie układa mi się najlepiej, ale dwa miejsca w drugiej dziesiątce na igrzyskach pokazują, że jego forma wzrosła. Udowodnił to wczoraj w Lahti dwukrotnie plasując się wyżej niż Eetu Nousiainen. Co prawda w konkursie panowie zakończyli zmagania obok siebie, ale to bez wątpienia Antti jest w stanie powtórzyć ten wynik. Kurs proponowany przez STS na jego zwycięstwo w tej parze wynosi 1.50. Gramy!

Aalto będzie wyżej niż Nousiainen
Kurs: 1.50
Zagraj!

Daniel Andre Tande vs Junshiro Kobayashi: typy i kursy bukmacherskie (26.02.2022)

Przechodzimy do bardziej utytułowanych na tle stawki zawodników. Dla Daniela Andre Tande obecny sezon nie układa się na miarę jego możliwości. Można to jednak zrozumieć. Norweg podczas kończących sezon 2020/2021 zawodów w Planicy uległ poważnemu wypadkowi, który początkowo wręcz zagrażał jego życiu. Stan na szczęście udało się ustabilizować, a skoczek już latem wrócił na skocznię. Wypadek ten prawdopodobnie wpłynął na jego dyspozycję. Gdy spojrzymy na wyniki Daniela w tym sezonie, zauważmy, że ustabilizował on swoją formę na przełomie drugiej i trzeciej dziesiątki. W TOP 10 Tande zameldował się tylko raz i – co ciekawe – było to drugie miejsce zajęte w Klingenthal. Start na igrzyskach olimpijskich w Pekinie był dla niego dosyć pechowy. Nie załapał się do kadry wyznaczonej na konkurs na skoczni K-95. Powrócił na dużym obiekcie, gdzie uplasował się na 31. miejscu – pierwszym niedającym kwalifikacji do drugiej serii. Wystąpił również w konkursie drużynowym, gdzie reprezentacja Norwegii zajęła 4. miejscu – tuż poza podium. A jak Daniel prezentował się wczoraj w Lahti? Serię treningową zakończył na wysokim dziewiątym miejscu po skoku na 117 metrów. W konkursie było nieco gorzej – 25. lokata po próbach oddanych na 118,5 i 115,5 metra. Spójrzmy na Junshiro.

Mniej utytułowany z braci Kobayashi również miewał już lepsze sezony w swojej karierze. Ma on przecież na koncie zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata – w sezonie 2017/2018 wygrał inauguracyjny konkurs w Wiśle i na chwilę został liderem cyklu. Ten sezon był też najlepszym w jego karierze – zakończył go na 11. miejscu w klasyfikacji generalnej. Potem było już jednak tylko gorzej, a obecna edycja również nie przynosi znaczącej poprawy. Junshiro punktował do tej pory jedynie osiem razy, choć trzeba przyznać, że jeżeli już zdobywał punkty to były to dosyć porządne miejsca – dziewiąte w Klingenthal, 11. w Oberstdorfie, czy również 11. w Niżnym Tagile. Jak Japończyk wypadł na igrzyskach? Dosyć przeciętnie. 27. miejsce na K-95, 24. miejsce na K-125 i piąte miejsce wraz z reprezentacją w drużynówce. Spójrzmy jak Junshiro skakał wczoraj. W serii treningowej zajął 33. miejsce po dosyć słabym skoku na 105,5 metra. W konkursie zaprezentował się o wiele lepiej – zajął 22. lokatę po skokach na 119,5 i 122,5 metra.

Co obstawiać?

Poziom obu zawodników jest do siebie zbliżony. Pokazują to, chociażby wyniki wczorajszych serii. W treningu o wiele lepszy okazał się Tande, w konkursie minimalnie lepszy był Kobayashi. Mnie przekonuje jednak spora różnica Norwega uzyskana podczas treningu. Według mnie to Tande dysponuje na ten moment większym potencjałem od Japończyka i jeżeli tylko warunki nie przeszkodzą, to powinien uplasować się od niego wyżej. Jest on również faworytem bukmacherów. Kurs na jego zwycięstwo w parze wynosi 1.52. Kurs warty zagrania. Zanim zaakceptujecie kupon skorzystajcie z kodu promocyjnego od STS. Czy dzisiaj będzie nasz dzień? Konkurs już o 16:30. Powodzenia!

Tande będzie wyżej niż Kobayashi
Kurs: 1.52
Zagraj!

Fot. Martyna Szydłowska / PressFocus

  • Tagi

Zaloguj się aby dodawać komentarze