Noc w NBA: czy Marcin Gortat zmieni klub? – pytania i odpowiedzi przed Trade Deadline

Tłusty czwartek (swoją drogą, miłego świętowania) to w tym roku nie tylko święto dla koneserów pączków, bo w NBA nadszedł dzień trade deadline. Co to takiego, wytłumaczę poniżej. Miejmy nadzieję, że zobaczymy dużo tłustych wymian i postaram się przybliżyć kilka potencjalnych możliwości. Nie martw się – w USA nie ma Tłustego Czwartku, więc nasza ukochana liga na N gra normalnie, a zawodnicy nie będą biegali z pełnymi brzuchami. Przygotowałem dla Was dwie propozycje na dzisiejsze mecze z krótkimi analizami. Do dzieła!

Trade Deadline, który w tym roku przypada 8 lutego, to jeden z najważniejszych dni w trakcie trwania sezonu NBA. Do 21:00 polskiego czasu drużyny mają okazję do przeprowadzania wymian. Po godzinie zero nie będzie już możliwości dokonywania trade’ów aż do końca rozgrywek. Jedynymi możliwościami na wzmocnienie składu będzie rynek zwolnionych graczy (buyout market) i podpisanie umów z nimi. Jak widać, dzisiejszy dzień może mieć istotny wpływ na wydarzenia w fazie zasadniczej, ale przede wszystkim playoffach. Zespoły walczące o ósemkę, będą próbowały pozyskać zawodników, którzy zwiększą ich szanse na awans. Z kolei pretendenci do tytułu mogą wykonać ten jeden ruch, pozwalający na przeskoczenie pewnej górki.

Przygotowałem kilka pytań i odpowiedzi z okazji dzisiejszego święta w NBA:

Czy możemy spodziewać się fajerwerków?

Wygląda na to, że nie. Według niezawodnego Adriana Wojnarowskiego nie ma co liczyć na jakieś znaczące wymiany (w stylu Blake Griffin do Detroit Pistons). Trade’y tak, ale nie zanosi się na nic spektakularnego. Według Woja nie widać na horyzoncie ruchów, które miałyby zmienić układ sił w NBA.

Co z Marcinem Gortatem? Odejdzie? Zostanie?

Brian Windhorst z ESPN doniósł o rozmowach Wizards z innymi drużynami na temat wymiany Gortata, więc coś jest na rzeczy. Podobno Polakiem zainteresowanych jest kilka teamów i nie ma co się dziwić – Marcin to jeden z tych zawodników, którzy zawsze są gotowi do gry. Nie bez powodu na niego mówi się Polska Maszyna. Gortat praktycznie nie opuszcza spotkań i kontuzje omijają go szerokim łukiem. Taki center byłby wartościowym dodatkiem dla dobrych ekip. Ściągając go, wiesz, że otrzymujesz solidnego środkowego na całkiem przyjemnym kontrakcie (po przyszłym sezonie kończy mu się umowa), który może być Twoim zawodnikiem pierwszej piątki, czy też rezerwowym. Masz pewność, że dostaniesz te 15/20 minut twardej gry.

O Gortacie mówi się à propos potencjalnego pozyskania przez Wizards Deanrde Jordana. Polak miałby pójść do Los Angeles wraz z Kellym Oubre i I-rundowym wyborem w drafcie. Jordan byłby upgradem nad Polakiem, ale nie jestem pewien, czy Czarodzieje są skłonni pozbywać się utalentowanego Oubre za pół roku umowy Deandre.

Sytuacji Marcina nie poprawia na pewno konflikt z Johnem Wallem. Obaj panowie wymieniają się uprzejmościami w mediach społecznościowych i może się okazać, że dla jednego z nich zabraknie miejsca. Jak myślisz, którego?

Moim zdaniem Marcin Gortat będzie zawodnikiem innego klubu po 21:00. Nie wiem, jakiego, ale mam przeczucie, że ta miłość już się wypaliła i ten związek już nie ma przyszłości.

Czy są jacyś wartościowi gracze do wyjęcia?

Tak, kilku się znajdzie. Z tej puli zniknął Lou Williams (który miał być pewniakiem do wymiany), bo przedłużył kontrakt z Los Angeles Clippers. Swoją drogą 24 miliony na 3 lata (+ trzeci rok to opcja drużyny i tylko 1.5 mln jest gwarantowane), to steal dla Clippers. W tym momencie najgorętszym nazwiskiem na rynku wydaje się Deandre Jordan z tego samego teamu. DJ ma opcje zawodnika na przyszły sezon, jednak wątpliwe, żeby ją podejmował. Ktoś, kto go pozyska, będzie musiał mu latem zapłacić wysoki kontrakt. Jordan ma już 29 lat i lepszy już nie będzie, więc nie oferowałbym mu dużo. Ale Deandre w skali mikro to dobry ruch, wzmocnienie na tu i teraz.

Jest jeszcze Tyreke Evans, który w tym sezonie wskrzesza swoją karierę. Może niewielu z Was to pamięta, ale Evans to jeden z czterech koszykarzy w historii NBA, zaliczający w debiutanckim sezonie średnie na poziomie 20-5-5. W wieku 29 lat rozgrywa najlepsze rozgrywki od dawna (dodał rzut za trzy) i może być wzmocnieniem na ławkę rezerwowych zespołów z czołówki ligi. To, że odejdzie, jest praktycznie pewne. W tym momencie możemy wskazać trzech głównych kandydatów do pozyskania Tyreke’a: Denver Nuggets, Boston Celtics i Philadelphia 76ers. Ceną zaporową według Grizzlies jest pierwszorundowy pick, ale nikt nie chce tyle oddać za kończący się kontrakt Evansa. Kto wytrzyma tę próbę nerwów? Zobaczymy.

Do wyjęcia z Clippers jest też Avery Bradley, dopiero co pozyskany z Detroit Pistons. Nie znajdziesz lepszego obrońcy na Stephena Curry’ego, uwierz mi. Niestety Bradley zmaga się z urazami i jest cieniem samego siebie. Według doniesień San Antonio Spurs są zainteresowani jego pozyskaniem i bardzo podoba mi się ten pomysł. Co chce ekipa z LA? Jak łatwo się domyślić wybór pierwszorundowy. Czy go dostaną? Nie sądzę.

Co do Miasta Aniołów, to Lakers od dawna handlują Juliusem Randlem i Jordan Clarksonem.

Podsumowując, szału nie ma, jednak jest kilku interesujących nazwisk do zdobycia.

Czy Cavaliers wykonają jakiś ruch?

W Cleveland nie dzieje się dobrze i wydaje się, że tylko cud może uratować ten sezon przed katastrofą. Cavs wczoraj może i wygrali, ale oddali aż 138 punktów na własnym parkiecie. Podobno na liście życzeń Cavaliers pierwsze miejsce zajmuje DeAndre, tylko nie wiem, co mieliby za niego oddać. Wybór Nets jest zbyt wartościowy, a poza tym musieliby wysłać do Los Angeles zawodników, żeby kwestie finansowe się zgadzały. A wiemy, że Tristana Thompsona, JR Smitha, Imana Shumperta i ich umów nikt nie chce.

Innym pomysłem na trade jest pozyskanie Kemby Walkera i Nicholasa Batuma z Charlotte Hornets. Według Generalnego Menedżera Hornets Kemba nigdzie się nie wybiera i Szerszenie tylko cierpliwie słuchają ofert, nie mając żadnych zamiarów. Jednak pamiętaj, każdy ma swoją cenę i nie wierzę, że Charlotte powiedzą nie, kiedy dostaną jakąś świetną ofertę. Z drugiej strony nie sądzę, że Cavaliers mogli coś takiego zaproponować.

Z kolei temat George’a Hilla w Cleveland chyba już upadł, więc nie widać jakiś interesujących opcji dla mistrzów NBA z 2016 roku.

Ale według mnie i tak zobaczymy jakiś znaczący ruch ze strony Cavs. Jeśli chcą zatrzymać Lebrona Jamesa (który będzie latem wolnym agentem), muszą zrobić cokolwiek, bo zespół w tym kształcie zmierza do nikąd. To może być desperacka wymiana, a pamiętaj, że działania wykonane w desperacji, nigdy nie przynoszą nic dobrego.

Okej, tyle o trade deadline, teraz pora na typy.

Dołącz do grona ludzi śledzących NBA i podziel się swoją opinią -> Typy NBA – grupa dyskusyjna.

Nie masz konta w Totolotku?  Zarejestruj się i odbierz darmowe 25 PLN w ramach bonusu Totolotka!

Totolotek odbierz bonus Totolotek bonus – dowiedz się więcej!

ODBIERZ 25 PLN

Bonus Totolotka to jedna z najlepszych ofert dla nowych graczy. Dowiedz się więcej o bonusie Totolotka i skorzystaj z okazji:

Totolotek bonus – czytaj dalej

Zdarzenie: handicap Toronto Raptors – New York Knicks -13.5/+13.5

Typ: Toronto Raptors

Kurs: 1.80

New York Knicks wystąpią w składzie, który byś prędzej powiązał z G-League niż z NBA. W dzisiejszym starciu nie zobaczymy Kristapsa Porzingisa, Enesa Kantera i najprawdopodobniej Tima Hardawaya Jr’a, czyli trzech najlepszych zawodników tego zespołu. Jeśli Twój los ma zależeć od Courtneya Lee i Michaela Beasleya, to jedno jest pewne – nie jest dobrze.

I moim zdaniem nie będzie.

Knicks bez Porzingisa w składzie zwyciężyli tylko raz w 7 starciach. Dzisiaj grają na wyjeździe, a poza Madison Square Garden są fatalni: bilans 7-21.

Zupełnie na innym biegunie są Toronto Raptors, którzy u siebie prezentują się fantastycznie i w 26 meczach przegrali tylko 4 razy. W ostatnim pojedynku z Boston Celtics podopieczni Dwayne’a Caseya pokazali, że w tym sezonie są naprawdę mocni i pewnie pokonali liderów Wschodu w Air Canada Centre (dzięki czemu zrównali się w kolumnie porażek z Celtics). Dzisiejszy rywal jest dużo mniej wymagający i spodziewam się dominacji ze strony gospodarzy. Nie widzę żadnego argumentu, przemawiającego na korzyść New York Knicks. Dlatego typuję handicap w stronę Toronto Raptors.

Do analizy użyłem Darmowy Skarb Kibica NBA przygotowany przez naszą redakcję. Żeby mieć jak największe szanse na celny typ, warto przyjrzeć się dokładnie drużynom, ich wynikom, statystykom itd. Dzięki temu zmaksymalizujemy szansę na zysk.

Zdarzenie: kto wygra mecz Washinton Wizards – Boston Celtics

Typ: Boston Celtics

Kurs: 2.15

Dla tych, którzy narzekają na brak rywalizacji w NBA (a’la Lakers – Celtics z lat 80.), dzisiaj będziecie mogli zobaczyć tego namiastkę. Wizards i Celtics nie lubią się i nie jest to nic nowego. W zeszłym sezonie byliśmy świadkami pogrzebu, ubierania się na czarno itd., a zwieńczeniem tego było starcie w drugiej rundzie playoffów w Konferencji Wschodniej. Wtedy górą po 7-meczowej batalii byli podopieczni Brada Stevensa i według mnie dzisiaj będzie podobnie.

Trzeba pamiętać, że Czarodzieje cały czas występują bez Johna Walla. Może i radzą sobie dobrze, ale na dłuższą metę będzie im brakowało swojego lidera. Celtics są świeżo po wysokiej porażce z Toronto Raptors w hali rywala i będą na pewno chcieli pokazać, że był to tylko wypadek przy pracy. Warto zauważyć, że Boston ma lepszy bilans wyjazdowy (17-8) niż Washington ma domowy (17-9). Wizards stają naprzeciwko najlepszej obrony w lidze (i najlepszego zespołu na Wschodzie) i moim zdaniem to Boston Celtics będą górą w tym pojedynku. Typuję zwycięstwo gości, tym bardziej że kurs na to zdarzenie jest bardzo atrakcyjny.

Tak wygląda gotowy kupon. Tym razem ze stówki mamy do wyciągnięcia niewiele ponad 330 PLN. Piszcie w komentarzach, ile zjedliście pączków co sądzicie o moich typach.

Powodzenia!