Noc w NBA: 100% skuteczności w 2018 roku – gramy o 362 PLN!

W 2018 roku jestem bezbłędny, bo wczoraj oba typy okazały się celne. Wiem, że to mała próbka, ale dajcie mi się nacieszyć tym faktem. Oby tak było do 31 grudnia… chociaż wiem, że tak nie będzie (chociaż….). Dzisiaj staram się przedłużyć tę passę. Na pewno jest z czego wybierać, bo rozegranych zostanie aż 12 spotkań. Ja mam dla Was 3 propozycje. Do dzieła!

Dołącz do grona ludzi śledzących NBA i podziel się swoją opinią -> Typy NBA – grupa dyskusyjna.

Słyszałeś jakieś opinie o Fortunie, ale nie miałeś okazji przetestować tego bukmachera na własnej skórze? To idealna okazja – załóż konto i skorzystaj z bonusu bez depozytu dla czytelników Zagranie. Zaraz po rejestracji otrzymasz darmowe 20 PLN na obstawianie.

baner fortuna najlepsze kursy na NBA

Oferta tylko z kodem promocyjnym: 20free

Zdarzenie: Russell Westbrook zdobędzie (razem z dogrywką) poniżej/powyżej 27.5 punktów w meczu  Los Angeles Lakers – Oklahoma City Thunder 

Typ: powyżej

Kurs:1.60

Rozgrywki 2016/17 stały pod znakiem Russella Westbrooka i jego wspaniałych występów. Można pokusić się o tezę, że był to jeden z najlepszych sezonów w wykonaniu jednego zawodnika. 42 triple doubles i średnia na tym samym poziomie nie są dla wszystkich. Tylko wybitni mogą coś takiego osiągnąć. Chociaż przyznam, że przez długi czas opierałem się magii Russella i to James Harden był w moich oczach najlepszym zawodnikiem. W końcu dałem się porwać Westbrookomanii (która koło słynnej Małyszomanii, ma się rozumieć, nigdy nie stała) i nadal twierdzę, że nagroda dla najbardziej wartościowego gracza ligi słusznie trafiła w ręce lidera Thunder.

Jednak jeżeli jesteś wysoko, to upadki są bolesne. Trudno jest się utrzymać na najwyższym poziomie i tego doświadczył sam zainteresowany.

Początek rozgrywek w wykonaniu jego samego, a co za tym idzie drużyny, był słaby. Russell był nieefektywny i jego postawa była wręcz tragiczna.

Kiedy trafia, można się w nim zakochać (jako zawodniku…). Jeśli rzut mi nie wpada, nie ma chyba bardziej irytującego gracza do oglądania. Bo nawet wtedy forsuje i widzimy później skuteczność na poziomie 10 na 33, czy 7 na 29.

Ale w ostatnich spotkaniach widzimy tę lepszą wersję, która, co najważniejsze, zapewnia zwycięstwa.

Thunder przegrali 2 ostatnia starcia, ale przed tym mieli passę 6 zwycięstw z rzędu. Kto był ojcem tego sukcesu? Tak, zgadza się, zeszłoroczny MVP. 8 poprzednich pojedynków to zaledwie jeden występ na mniej niż 27 punktów. Mało? 5 z 6 ostatnich meczów to minimum 30 punktów na koncie tej atletycznej bestii. W końcu widzimy starego, dobrego Russella.

I tak było przez cały grudzień, w którym zaliczał średnio 27.8 punktów, 10.2 zbiórek i 10.6 asyst.

Spójrzmy jeszcze na jego statystyki na przełomie całego sezonu – 24.8/9.6/10. Szczerze? Myślałem, że jest dużo gorzej. A tu proszę – przeciętnie 0.4 zbiórek więcej i znowu średnia na poziomie triple double. To nie człowiek, to maszyna.

Skupmy się teraz na dzisiejszym rywalu Westbrooka i spółki.

Obrona Los Angeles Lakers była cichą historią tego sezonu. W ostatnich kilku latach ten zespół dzielnie reprezentował dolną piątkę ligi w tym aspekcie. Jednak obecne rozgrywki przyniosły nadspodziewaną poprawę – Jeziorowcy przez długi czas utrzymywali się w czołowej dziesiątce efektywności defensywnej.

Jednak teraz można powiedzieć, że wszystko wróciło do normy.

W ostatnich 7 przegranych meczach podopieczni Luke’a Waltona pozwalają przeciwnikom na średnio aż 117.3 punktów, a ostatnich 10 pojedynkach tylko 2 razy stracili mniej niż 113 oczek. A jak nie bronisz, to przegrywasz. Lakers nieoczekiwanie spadli na samo dno Konferencji Zachodniej. Nie takie były marzenia kibiców, ale to tylko pokazuje, jak wyrównaną ligą jest NBA. Fani Boston Celtics na pewno się uśmiechają pod nosem, kiedy patrzą na bilans ekipy z Hollywood.

W zeszłym sezonie Westbrook zaliczał przeciwko 16-krotnym mistrzom NBA średnio 28 punktów, mając m.in. występy na 33 i 34 oczka. Dzisiaj myślę, że będzie podobnie. MVP poprzednich rozgrywek powoli wraca do swojej świetnej dyspozycji, a chyba nie ma lepszej sceny niż ta w Los Angeles, żeby to potwierdzić. Warto dodać, że Russell wywodzi się z tamtym rejonów i studiował na tamtejszym uniwersytecie (UCLA). Stawiam na over punktowy.

Do analizy użyłem Darmowy Skarb Kibica NBA przygotowany przez naszą redakcję. Żeby mieć jak największe szanse na celny typ, warto przyjrzeć się dokładnie drużynom, ich wynikom, statystykom itd. Dzięki temu zmaksymalizujemy szansę na zysk. 

Zdarzenie: kto wygra mecz Boston Celtics – Cleveland Cavaliers

Typ: Boston Celtics

Kurs:1.75

Spotkanie na szczycie Konferencji Wschodniej. Rewanż za Finały Konferencji z poprzedniego sezonu. Ilość dodatkowych historii, smaczków w tej rywalizacji jest naprawdę spora. Jednak zabraknie tego, którego powrót do Bostonu miał być (i myślę, że jest) najważniejszy.

Mowa o Isaiahu Thomasie, który owszem wróci, ale nie wystąpi przeciwko swojej byłej drużynie.

O wymianie między tymi zespołami zostało już napisane i powiedziane wszystko, więc nie będę się powielał. W skrócie: Kyrie Irving chciał odejść od Lebrona i do Cavaliers od razu zgłosił się Danny Ainge, który spakował w drugą stronę wspomnianego Thomasa, Jae Crowdera i wybór tegorocznym już drafcie od Brooklyn Nets. Isaiah poczuł się tym dotknięty, bo oddał dla Celtics cząstkę siebie: grając dzień po śmierci siostry w wypadku samochodowym, występując mimo kontuzji biodra, przez którą de facto nie grał przez 8 miesięcy.

IT wczoraj powrócił na parkiet i zrobił to w dobrym stylu (17 punktów w 19 minut). Widać było, że jest trochę zardzewiały, ale też można było zobaczyć, jak mocnym teamem mogą być Cavs.

Jednak filigranowy rozgrywający dzisiaj nie wystąpi, bo nie jest jeszcze gotowy na granie dzień po dniu. Szczerze mówiąc, jest to logiczna decyzja Cleveland. Thomas, znany jako wojownik, na pewno chciałby coś udowodnić Bostonowi. A jak starasz się za bardzo, to nie wychodzi to z reguły najlepiej. Nie chcesz, żeby Twój czołowy zawodnik tak się obciążał po 8 miesiącach przerwy od koszykówki.

Okej, Isaiah nie wystąpi, ale to nie znaczy, że nie zobaczymy dzisiaj kozackiego starcia. W końcu nadal mówimy o ścisłej czołówce Konferencji Wschodniej.

W takim razie, kto triumfuje?

Stawiam na zwycięstwo gospodarzy, którzy powoli wracają do dyspozycji z początku rozgrywek. Celtics przez wylot do Londynu (to już tylko 8 dni, z kim się widzę na miejscu?) mają bardzo napięty terminarz i rozegrali najwięcej spotkań w NBA. Jednak teraz mieli kilka dni odpoczynku i na pewno wyjdą na świeżości. Brad Stevens ma dyspozycji pełny skład (oczywiście poza Haywardem) i to powinno wystarczyć na Cleveland Cavaliers, dla których będzie to pojedynek back to back.

Oba teamy miały już okazję zagrać ze sobą w meczu otwarcia. Wtedy górą byli Cavs, wygrywając na własnym parkiecie. Historią tamtego dnia była oczywiście fatalnie wyglądająca kontuzja Gordona Haywarda. To cud, że koszykarze Celtics potrafili się otrząsnąć i prowadzić wyrównaną walkę do ostatnich sekund.

Zobaczymy też kolejny występ Kyriego Irvinga przeciwko swojej byłej drużynie. Za pierwszym razem zdobył 22 punkty i 10 asyst i musiał uznać wyższość Króla, który zdominował tamto starcie (29 punktów, 16 zbiórek i 9 asyst). Według mnie  dzisiaj to jego były poddany triumfuje i to on będzie górą w swoim nowym królestwie.

Zdarzenie: kto wygra mecz  Brooklyn Nets – Minnesota Timberwolves

Typ: Minnesota Timberwolves

Kurs: 1.47

Tutaj krótka analiza: Timberwolves są w gazie, wygrywając 5 z 6 ostatnich spotkań na wyjeździe. Nets zagrają bez Carisa LeVerta, D’Angelo Russella i Jeremy’ego Lina, więc ich rotacja na obwodzie będzie krucha. Poza tym do gry ma wrócić Jahlill Okafor, a każdy z nas wie, jak słabym jest obrońcą. Wolę nie myśleć, co z nim zrobi Karl Anthony Towns. Co ciekawe obaj zostali wybrani w czołowej trójce draftu 2015, ale ich kariery poszły w zupełnie innym kierunku. Według mnie będzie tak samo, jak przez te 3 lata w NBA –górą będzie Towns i jego Minnesota Timberwolves.

Tak wygląda gotowy kupon. Tym razem do wyciągnięcia 362 PLN. Kursy trochę niższe, ale potencjalna wygrana jest i tak całkiem atrakcyjna. Pozostaje tylko nam trzymać kciuki za Westbrooka, Celtics i Timberwolves.

Piszcie w komentarzach, co Wy dzisiaj proponujecie.

Powodzenia!