Niedziela z NBA: początek emocji już o 19:00!

Niedziela to w NBA dzień, w którym my, kibice mamy szansę zobaczyć mecze o wcześniejszych porach. Dla fanów w USA z wiadomych względów nie ma to takiego znaczenia, jak dla tych w Polsce. Zarywanie nocy dla oglądania popisów graczy jest szczególnie męczące, co mogę powiedzieć z własnego doświadczenia. Jednak nie martw się, dzisiaj będziesz mógł zobaczyć spotkanie najlepszej koszykarskiej ligi świata, a do tego wyśpisz się. Co więcej, masz jeszcze szansę zarobić na tym pieniądze. To się nazywa kilka pieczeni na jednym ogniu.  

Już o 19:00 zobaczymy zawodników NBA w akcji – Boston Cetlics podejmą w TD Garden Orlando Magic. Wczoraj w hali w Bostonie rozegrana została gala z cyklu UFC i nie zabrakło efektownych nokautów. Według mnie tym razem będzie podobnie i zobaczymy dominację jednego zespołu nad drugim, ale o tym, przekonacie się w tekście niżej (i o 19:00).

Dołącz do grona ludzi śledzących NBA i podziel się swoją opinią -> Typy NBA – grupa dyskusyjna.

Kupon został stworzony na podstawie oferty bukmachera Fortuna.
Skorzystaj z najlepszych kursów na rynku

Zdarzenie: handicap Boston Celtics – Orlando Magic -10.5/+10.5

Typ: Boston Celtics

Kurs: 1.82

Gdyby ktoś zdecydował się na współczesną organizację pojedynku Dawida z Goliatem, to z pewnością mógłby wziąć na świecznik dzisiejszy mecz. Bo naprzeciwko siebie stanie lider Konferencji Wschodniej z zespołem, który ma ex aeuqo najgorszy bilans w całej lidze.

Boston Dawid Celtics ma w tym momencie mały kryzys. Mały, bo to na razie próbka dwóch spotkań, ale dwie porażki z rzędu na własnym parkiecie to coś, czego nie widzisz często w wykonaniu tej drużyny. Na przełomie całego sezonu podopieczni Brada Stevensa mają bilans 18-7 na własnym parkiecie. Nie jest łatwo wygrać w tej hali i praktycznie żadna przewaga nie jest bezpieczna w TD Garden. Już nie raz zdarzało się tak, że Celtowie przesypiali pierwszą połowę, grając tzw. piach. Jednak kibice, a co najważniejsze sami zawodnicy nie przestawali wątpić. Skoro ich rywale zdołali zrobić taką przewagę w ciągu 24 minut, to dlaczego oni nie mają jej odrobić w ciągu drugiej połowy? Brzmi logicznie. W takich momentach fani w TD Garden są jak szósty zawodnik. W takich chwilach czasami wystarcza jednego zagranie, żeby obrócić mecz. Jeden przechwyt, jeden efektowny blok, czy wsad mogą zmienić losy spotkania. A wtedy wkracza rozgrzana publiczność z Bostonu, która napędza swoich pupilków. I rywal jest ugotowany. Nie wie, co się dzieje. Nie wie, co ma robić. Blednieje. Robi mu się gorąco i traci nadzieję na zwycięstwo. Często słusznie.

O ile wpadkę z New Orleans Pelicans trudno wytłumaczyć (no, może poza świetnym występem Anthony’ego Davis), o tyle porażka z Philadelphia 76ers była do przewidzenia, chociaż nadal można to uznać za niespodziankę. Ale w tamtym starciu w barwach Celtics nie grał Kyrie Irving. A wiemy, jak jego obecność jest istotna dla tego teamu.

Lider Bostonu w czwartek został wybrany do bycia starterem w Meczu Gwiazd NBA, ale nie zagrał w meczu z 76ers z powodu urazu barku. Sam zainteresowany mówił, że to nic poważnego i jego przerwa ma charakter bardziej dmuchania na zimne. Ale to, że nie grał, w znacznym stopniu odbiło się na postawie gospodarzy, którzy wyglądali fatalnie po atakowanej stronie parkietu. Podopieczni Brada Stevensa zdołali zdobyć zaledwie 80 punktów u siebie. Oczywiście, że przegrali. Rzadko zdarza się, żeby drużyna NBA wygrała spotkanie z tak małą ilością oczek. Widzimy, jak duży wpływ na ofensywę ma obecność Irvinga.

Atak Celtics opiera się na pewnej filozofii, ale na koniec dnia brakuje w tej drużynie kreatorów. W tej lidze decyduje talent i nawet najlepszy system nie wystarczy, kiedy gracze nie są wystarczająco utalentowani. W Bostonie tego talentu jest dużo, ale trudno znaleźć graczy, którzy mogliby sobie sami wykreować pozycje do rzutu poza Irvingiem. Jak na razie Jayson Tatum pokazuje przebłyski, ale on ma dopiero 19 lat.

Kyrie jest liderem pod względem zdobywanych punktów (24.1) i jego powrót na pewno poprawi jakość w ofensywie. Szczególnie, że dzisiejszy rywal nie należy do asów w obronie, mówiąc delikatnie.

Orlando Magic są po prostu fatalni po tej stronie boiska. I gracze są tak sfrustrowani, że próbują nawet rękoczynów, ale nawet to nie pomaga. Podopieczni Franka Vogela zajmują przedostatnie miejsce w lidze pod względem traconych punktów (111.7). Chociaż nie będę taki surowy, w końcu mamy niedzielę. Ostatnich parę spotkań jest trochę lepszych w wykonaniu Magic. Nie to, że zaczęli bronić jakoś lepiej. Co to, to nie. Ale nie przegrywają tak sromotnie. W czterech ostatnich meczach z Cavaliers, Timberwolves, Wizards i Bucks nie przegrali ani razu dwucyfrowo, a raz nawet zwyciężyli. Ale moim zdaniem dzisiaj ta sielanka zostanie przerwana.

Nie od dzisiaj wiadomo, że Boston Celtics mają problem z dominującymi podkoszowymi. Przykładów nie trzeba szukać daleko, choćby starcie z New Orleans Pelicans. Anthony Davis zjadł, przeżuł i wypluł to, co zostało z defensywy liderów Wschodu. W tej sytuacji na pewno z ulgą przyjęto informację, że dzisiaj nie zobaczymy Nikoli Vucevicia. Czarnogórzec w defensywnie jest kiepski, ale w ataku robi czasami prawdziwe cuda. W takiej sytuacji jego miejsce zajmie Bismack Biyombo. On z kolei jest niepełnosprawny w ofensywie, a o jego dłoniach krążą legendy. Niby takie duże, a nie potrafi nic w nie złapać. Możesz pomyśleć – Okej, ale Biz to dobry obrońca i będzie bronił dostępu do obręczy. W końcu to jeszcze potrafi. Tak, ale jeśli będzie pilnował Ala Horforda, to ta umiejętność może być zbędna. Big Al ucieka na obwód, gdzie karci podkoszowych rywali za ich brak szybkości. Dzięki swojemu rzutowi za trzy będzie wyciągał Biyombo na obwód, gdzie jego obrona obręczy będzie bezużyteczna.

Na koniec dnia Magic przegrali 8 z ostatnich 9 spotkań i aż 28 z ostatnich 35. Dzisiaj nie dodadzą sobie zwycięstwa do kolumny wygranych. Po prostu w to nie wierzę. Trzeba pamiętać, że mecz zostanie rozegrany w Bostonie, a zespół z Orlando radzi sobie na wyjazdach tak, jak w całym sezonie, czyli nie radzi – bilans 5-20.

Spójrzmy jeszcze na sześć ostatnich pojedynków między tymi teamami:

  • Boston Celtics – Orlando Magic 107:96
  • Orlando Magic – Boston Celtics 117:87
  • Boston Cetlics – Orlando Magic 128:98
  • Boston Celtics – Orlando Magic 117:116
  • Orlando Magic – Boston Celtics 88:104
  • Boston Cetlics – Orlando Magic 118:103

Jak widzimy za każdym razem górą byli Celtics i tylko raz nie byli w stanie pokryć handicapu, który został wyznaczony przez bukmacherów.

Starcie lidera z ostatnim zespołem Konferencji Wschodniej może mieć jeden przebieg. Celtics są głodni triumfu po ostatnich wpadkach i gdzie mają to zrobić, jak nie na własnym parkiecie. No i nie ukrywajmy, przeciwnik jest do tego idealny. Stawiam na pewne zwycięstwo gospodarzy.

Do analizy użyłem Darmowy Skarb Kibica NBA przygotowany przez naszą redakcję. Żeby mieć jak największe szanse na celny typ, warto przyjrzeć się dokładnie drużynom, ich wynikom, statystykom itd. Dzięki temu zmaksymalizujemy szansę na zysk.