Legia wraca do koszykarskiej Ekstraklasy: 14 lat (nie do końca) minęło jak jeden dzień

Legia Warszawa kosz

O 18 w Szczecinie odbędzie się przedostatni mecz I kolejki Polskiej Ligi Koszykówki. Miejscowe Wilki Morskie podejmą na własnym parkiecie Legię Warszawa. Tak, to ta słynna Legia. Jednak goście z pewnością nie będą walczyć o podobne cele, jak ich piłkarski odpowiednik. Chociaż po postawie zespołu z Łazienkowskiej w ostatnich meczach, tak naprawdę nie wiadomo, do czego oni dążą. Wróćmy jednak do koszykówki!

Legia Warszawa to (z pewnością nie) najlepszy klub

14 lat. Tyle musieli czekać kibice ze stolicy Warszawy, żeby Legia wróciła do najwyższej koszykarskiej klasy rozgrywkowej. Trzeba przyznać, że to długa rozłąka stolicy naszego kraju z największym (w teorii) basketem. Wojskowi są siedmiokrotnym mistrzem Polski, ale ostatni raz grali w Ekstraklasie w 2003 roku. Doszło nawet do tego, że zespół grał na czwartym szczeblu rozgrywek. Jednak w 2011 roku rozpoczął się proces odbudowy stołecznego klubu i dzisiaj mamy tego efekt. Legia wraca do PLK!

Skład Legii, w porównaniu z tym z pierwszej ligi, praktycznie się nie zmienił. Do zespołu dołączyło trzech graczy z zagranicy: Jorge Bilbao, Joseph Wall i Isaiah Wilkerson. Nie są to wzmocnienia, które sprawią, że Legia nagle będzie pewniakiem w walce o playoffy. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: stołeczny klub będzie walczył o utrzymanie w PLK. Ten sezon jest traktowany jako przejściowy, która ma na celu zaaklimatyzowanie drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej.

W zespole Legii znajdziemy takich zawodników jak: Mateusz Jarmakowicz, Gregorz Kukiełka, czy Łukasz Wilczek. Nie dość, że skład nie jest najwyższy lotów, to zespół prześladują kontuzje od początku okresu przygotowawczego. Legia nie była w stanie rozegrać tym samym składem choćby dwóch spotkań. W ostatnim meczu przed startem rozgrywek zabrakło w składzie Piotra Robaka, Bilbao i Jarmakowicza. Nie wiadomo jeszcze, czy ci gracze będą zdolni w dzisiejszym starciu. Warto zwrócić uwagę, że dwóch z nich to gracze pierwszej piątki, więc taka absencja byłaby dużą stratą dla zespołu beniaminka.

Problemy zdrowotne dotknęły też szkoleniowca Piotra Bakuna, który przez kilka dni zmagał się z grypą żołądkową i nie był w stanie prowadzić treningów. Bakun jest trenerem Legii od 2012 roku i to on wprowadził zespół z drugiej ligi (odpowiednik trzeciej) do ekstraklasy. Tego lata coach podpisał z klubem trzyletnie przedłużenie umowy.

Jasno przedstawia się obraz drużyny, które będzie miała problemy w starciu z każdym rywalem. Legia ma problemy z obroną strefy podkoszowej i potencjalna absencja Bilbao lub Jarmakowicza może sprawić, że rzucanie punktów spod kosza będzie jeszcze łatwiejsze dla rywali. Rozpoczęcie sezonu na wyjeździe to kolejna rzecz, która z pewnością nie jest na rękę zespołowi z Warszawy.

King nie taki królewski, ale i tak lepszy od Wojskowych

Dzisiejszym rywalem Legionistów są Wilki Morskie Szczecin.

Zespół ze Szczecina w zeszłym sezonie zajął 11. miejsce w sezonie zasadniczym i nie awansował do playoffów. Wilki Morskie zanotowały bilans 16-16 (typowy średniak) i zabrakło im trzech wygranych do zakwalifikowania się do fazy posezonowej.

Nadszedł czas na zmiany i doszło do prawdziwej rewolucji w kadrze szczecińskiej ekipy.

W składzie z zeszłego roku pozostało tylko dwóch graczy: Maciej Majcherek i Paweł Kikowski, który z pewnością jest znany wielu kibicom koszykówki w Polsce. Kikowski to były reprezentant Polski, który jest jednym z lepszych strzelców w naszej lidze. 31-letni rzucający obrońca został wybrany na kapitana drużyny ze Szczecina.

Jako że w ekipie było tylko dwóch graczy, trzeba było dodać jeszcze parę elementów tej układanki. Szczecinianie zdecydowali się na Łukasza Diduszko (poprzednio Polpharma), Sebastiana Kowalczyka (Kutno) i Mateusza Bartosza (Anwil).

Do zespołu po trzyletniej rozłące wrócił Darrell Harris. Amerykanin z polskim paszportem (co jest szczególnie ważne dla rotacji zespołu) w sezonie 2014/15 zaliczał przeciętnie 11.4 punktu na mecz. Harris ostatnie rozgrywki spędził w AZS-ie Koszalin.

Bardzo ciekawym zawodnikiem w składzie Wilków Morskich jest Andrei Desiatnikov. Rosjanin jest wielkim gościem, bo ma aż…221 centymetrów wzrostu. Tak, to nie jest błąd – on jest naprawdę taki duży. Jestem ciekaw, jak poradzą sobie z nim nie tylko legioniści, ale i reszta drużyn w PLK. Choć wiadomo nie od dzisiaj, że wzrost to nie wszystko. Jednak sama perspektywa oglądania takiego gracza jest bardzo intrygująca.

Przewidywana piątka Wilków Morskich: Jimmy Gavin, Sebastian Kowalczyk, Tauras Jogela, Mateusz Bartosz, Darrell Harris.

Przewidywana piątka Legii: Isaiah Wilkerson, Piotr Robak/Michał Aleksandrowicz, Grzegorz Kukiełka, Joseph Wall, Tomasz Andrzejewski/Mateusz Jarmakowicz.

Będzie to pierwsze oficjalne spotkanie obu zespołów.

Co grać?

Nie ma co ukrywać, Wilki Morskie są zdecydowanym faworytem tego spotkania. Widać to nawet po kursach wystawionych przez legalnych bukmacherów. Legia tak naprawdę nie jest jeszcze zespołem gotowym na walkę w PLK i nie wiadomo, czy w ogóle będzie. Moim zdaniem Wojskowi będą mieli problem ze zdobywaniem punktów przeciwko drużynie ze Szczecina. Dlatego moją propozycją na to starcie jest liczba punktów beniaminka. Za mniej niż 77.5 punktu Legii ForBET proponuje przelicznik 1.60.

ForBET odbierz bonusJeśli nie masz jeszcze konta u tego legalnego bukmachera, to jako nowy użytkownik możesz skorzystać z bardzo atrakcyjnego bonusu powitalnego. W ramach tego bonusu masz szansę otrzymać aż do 650 PLN. Wystarczy przy rejestracji użyć kodu promocyjnego 650 i cieszyć się dodatkowymi środkami!

Zaloguj się aby dodawać komentarze