Kupon double na Premier League w cieniu starcia Chelsea z Arsenalem

Chelsea vs Arsenal

 Sobota oznacza tylko jedno. Powrót Premier League. Pierwszą kolejkę rozpoczęliśmy w piątek, ale teraz wracamy do klasycznego trybu grania sobota-poniedziałek. Początek weekendu stoi pod znakiem hitu na Stamford Bridge. Derby Londynu i Chelsea vs Arsenal, nie mogliśmy prosić o lepszą zakończenie dnia. Wcześniej udamy się do Merseyside, gdzie Everton zmierzy się z ekipą Southampton.

Nie masz konta w Totolotku?  Zarejestruj się i odbierz darmowe 25 PLN w ramach bonusu Totolotka!

Totolotek odbierz bonus

 

Możemy porozmawiać – dołącz do darmowej grupy typerskiej Zagranie na Facebooku!

Wchodzę do grupy

Kliknij i rozwiń poniższe zakładki \/

Chelsea FC

Drugie spotkanie to absolutny hit tej kolejki spotkań. Co roku fani Chelsea i Arsenalu od razu po ogłoszeniu terminarza zaznaczają w kalendarzu dwie daty – DOM/WYJAZD. Tym razem obie strony nie musiały długo czekać na kolejną okazję do wyrównania rachunków. Zaczynamy od The Blues, ponieważ są gospodarzem tej rywalizacji. Podopieczni Maurizio Sarriego w meczu otwarcia pewnie pokonali Huddersfield 3:0. Obiecujący debiut zaliczył Jorginho, który dołożył jedno trafienie z rzutu karnego do końcowego wyniku. Mimo wszystko nie było to tak łatwe spotkanie, jak wskazuje rezultat. Teriery miały swoje szanse, ale albo Kepa miał tego dnia szczęście przy uderzeniu w słupek. Najdroższy bramkarz świata rozpoczął od czystego konta, jednak prawdę mówiąc za bardzo nie miał jak się wykazać. Warto odnotować, że The Blues wygrali to spotkanie praktycznie bez udziału Edena Hazarda. Belgijski magik pojawił się na murawie dopiero na kwadrans przed końcem. Nie przeszkodziło mu to w wykręceniu sześciu udanych dryblingów – najwięcej w tej kolejce ex aequo, jednak grał krócej niż na przykład Kenedy czy Pogba. Widać, że jest w gazie i Maurizio Sarri z pewnością nie będzie oszczędzał swojej najważniejszej broni w starciu z The Gunners. Ostatnie starcia bezpośrednie tych drużyn to seria Arsenalu bez porażki. Arsene Wenger miał patent na Antonio Conte, ale teraz czeka nas nowe rozdanie. Zarówno Sarri, jak  i Emery dopiero zaczynają pracę ze swoimi drużynami. Obaj panowie rozpoczęli na Wyspach od porażki 0:2 z Manchesterem City. Oba zespoły zagrały tak samo żenująco, więc ciężko wyciągać daleko idące wnioski. Przewagą Chelsea w tej rywalizacji będzie własny stadion. The Gunners przegrali na tym obiekcie pięć z ostatnich siedmiu spotkań, do tego dwukrotnie zremisowali. W dwóch poprzednich meczach padł wynik 0:0. Arsenal w pięciu z sześciu spotkań nie zdobył gola na obiekcie The Blues. Jak będzie tym razem?

Arsenal FC

Co słychać w ekipie The Gunners? Pierwszy mecz pod wodzą nowego trenera z pewnością rozczarował fanów zebranych na Emirates. Miała być nowa era, nowy Arsenal, a zebrali baty po staremu. Mimo wszystko trzeba przyznać, że gorszego terminarza na początek wymarzyć sobie nie mogli. Manchester City to drużyna kompletna, w przeciwieństwie do Chelsea i The Gunners, którzy dopiero zaczynają swoje odbudowy pod wodzą nowych trenerów. Arsenal nie wspomina najlepiej ostatnich wizyt na Stamford Bridge, tak jak wcześniej wspomniałem zdobyli tylko jedną bramkę w sześciu poprzednich meczach, a pięć z siedmiu rywalizacji zakończyli porazką. Z pewnością nie mają pozytywnych wspomnień z tego obiektu. Plus jest taki, że każda passa ma swój początek, ale także koniec. Arsenal w meczu towarzyskim przed sezonem pokonał Chelsea, co prawda po rzutach karnych, bo w regulaminowym czasie gry był remis 1:1, po wyrównaniu Lacazette’a w końcówce. Kibice Kanonierów mogą się obawiać swojej prawej strony w tym meczu, ponieważ jeśli Ozil znowu zagra na skrzydle, a na boku obrony Hector Bellerin to będą mieli dwóch piłkarzy na flance, którzy nie potrafią bronić. Brzmi to jeszcze gorzej, gdy dodamy, że na nich będzie grał Eden Hazard. Gdzie The Gunners mogą szukać pozytywów? Z pewnością w ostatnich rywalizacjach z The Blues bez podziału na stadiony. W poprzednich sześciu meczach o punkty są niepokonani, odnieśli w tym czasie dwa zwycięstwa + jedno w karnych, a trzykrotnie padł wynik remisowy. Kogoś seria prawdopodobnie po tym meczu dobiegnie końca, kluczowe pytanie kogo?

Statystyki:

  • Chelsea rozpoczęła sezon od wygranej 3:0 nad Huddersfield.
  • Arsenal przegrał w meczu pierwszej kolejki z Manchesterem City.
  • The Gunners przegrali na tym obiekcie pięć z ostatnich siedmiu spotkań, do tego dwukrotnie zremisowali.
  • W dwóch poprzednich meczach na Stamford Bridge padł wynik 0:0.
  • Arsenal w pięciu z sześciu spotkań nie zdobył gola na obiekcie The Blues.
  • Arsenal po raz ostatni wygrał na Stamford w 2011 roku.
  • Oba zespoły zakończyły mecz pierwszej kolejki bez BTTS’u.
  • Trzy ostatnie mecze domowe CFC to wyniki under 2,5 gola.
  • Arsenal przegrał siedem ostatnich wyjazdów w ramach Premier League.
  • Ostatnie zwycięstwo w delegacji The Gunners odnieśli 28 grudnia 2017 roku na boisku Crystal Palace.

Konferencja prasowa:

Unai Emery: Nie przegraliśmy tego meczu z powodu naszej osobowości, naszego pomysłu lub stylu gry. Straciliśmy dużo na innych rzeczach, więc to musimy poprawić w następnym meczu. Staramy się budować pewien styl, ponieważ uważamy, że to najlepszy sposób, aby mieć kontrolę nas każdym meczem. Chelsea jest innym zespołem niż rok temu, grają podobnie do Manchesteru City, a więc w sobotę nasz zespół musi zagrać bardzo dobrze. Jestem bardzo zadowolony z występu Petra. Ma doświadczenie, ma jakość i ma potencjał, podobnie jak Bernd Leno. Są to dwaj bramkarze, którzy są dla nas ważni, ale mają różne cechy.

Maurizio Sarri: Nie mogę się doczekać meczu na Stamford Bridge, jestem trenerem jednego z najważniejszych klubów w Europie i będą to moje pierwsze derby Londynu. Co sądzę o Arsenalu? Każdemu trudno gra się z Manchesterem City. Myślę że Emery to dobry szkoleniowiec, wygrał trzykrotnie Ligę Europy, był także mistrzem we Francji. Myślę że Arsenal będzie w tym sezonie bardzo konkurencyjny i powalczy o miejsce w TOP4. Mateo Kovacić będzie dla nas bardzo użyteczny, na ten moment ciężko pracuje, jednak nie jest gotowy na cały mecz, być może otrzyma 30 minut. To bardzo dobry piłkarz, w mojej opinii może się jeszcze znacznie rozwinąć.

Przewidywane składy:

Chelsea: Kepa – Alonso, Rüdiger, Luiz, Azpilicueta – Kante, Jorginho, Barkley – Hazard, Morata, Willian

Arsenal: Cech – Bellerin, Mustafi, Sokratis, Lichtsteiner – Torreira, Xhaka – Özil, Ramsey, Mchitarian – Aubameyang

Co obstawiać?

Przyznam szczerze, że bardzo długo szukałem ciekawego typu na to spotkanie. Nie gramy w tym przypadku 1X2, ponieważ w hitach Premier League może się zdarzyć absolutnie wszystko. Totolotek oferuje nam ciekawy zakład dotyczący liczby goli w 1 połowie. Kurs 1.60 za under 1,5 gola do mnie przemawia. Chelsea w meczu z Huddersfield bardzo długo szukała rytmu. Arsenal w meczu z City był zagubiony. Moim zdaniem pierwsza połowa może być klasycznym graniem na przeczekanie rywala i sprawdzenie siły. Warto również pamiętać, że dwie ostatnie rywalizacje tych drużyn na Stamford to wyniki 0:0.

Zdarzenie: Chelsea FC vs Arsenal FC

Typ: poniżej 1,5 gola w 1 połowie

Kurs: 1.60

Everton FC

Na drugie spotkanie przenosimy się do niebieskiej części Merseyside. Everton przed własną publicznością zmierzy się z Southamptonem. Pierwsze spotkanie w wykonaniu piłkarzy Marco Silvy było udane. Jedyny minus to czerwona kartka dla Phila Jagielki, jednak nawet w osłabieniu potrafili się postawić. Co więcej, mieli lepsze okazje, żeby wygrać. Już w debiucie formą błysnął Richarlison. Brazylijczyk podobnie jak w poprzedniej kampanii wjechał z buta w nowy sezon. Kwota transferu był ogromna, ale pokazał, że ta inwestycja będzie opłacalna. Pod koniec meczu wprawił kibiców Evertonu w lekką niepewność, ponieważ opuścił murawę z grymasem na twarzy. Według ostatnich doniesień będzie gotowy do gry w rywalizacji ze Świętymi, co z pewnością jest dobrą wiadomością dla Marco Silvy. The Toffees w tym roku będą grali inaczej. Fani nie będą mieli powodów do narzekań na styl. Poprzednie sezony nie były udane dla Evertonu. Teraz ma się to zmienić, a po tym jak pokazali swoją moc w rywalizacji z mocnym beniaminkiem – Wolves, stali się faworytem starcia z Southamptonem. W poprzednim sezonie zawodnicy z Liverpoolu wygrali 10 meczów domowych, do tego cztery razy zremisowali i zanotowali pięć porażek. Bilans bramkowy przed własną publicznością to: 28:22 w 19 rozegranych rywalizacjach.  Tak jak wcześniej wspomniałem, w poprzednich rozgrywkach Everton był drużyną, na którą ciężko było patrzeć – klasyczny przykład zespołu Sam’a Allardyce’a. Strzelali średnio 1.2 gola na mecz, tym razem już w pierwszej rywalizacji zanotowali dwa trafienia, a przypomnijmy, że grali w 10. Po czerwonej kartce dla Jagielki szansę na środku obrony dostanie ktoś z pary Zouma – Mina, przynajmniej wszystko na to wskazuje. Everton jest faworytem tego spotkania, dlatego w ich stronę kierujemy nasz typ.

Southampton FC

Poprzedni sezon w wykonaniu Świętych był sporym rollercoasterem. Drużyna z takim potencjałem do samego końca walczyła o utrzymanie. Pozostanie w lidze zapewnił im trener strażak – Mark Hughes, który nie osiągnął wybitnych wyników, ale jednak pozostał na St Mary’s. Trzy zwycięstwa, dwa remisy i pięć porażek to jego bilans z ubiegłej kampanii. Southampton rozpoczął ten sezon meczem domowym z Burnley. Jak na rywalizację z The Clarets przystało spotkanie zakończyło się wynikiem underowym, a konkretnie 0:0. Całe starcie na ławce przesiedział Jan Bednarek. Polak znowu będzie musiał poczekać na swoją szansę, tak jak miało to miejsce przed rokiem. Święci w letnim okienku transferowym oddali Dusana Tadića do Ajaxu. Odejście fundamentalnej postaci nie zostało odpowiednio załatane. Pozyskali jedynie Danny’ego Ingsa, który ma wzmocnić linię ataku oraz Elyounoussi’ego, który pozostaje wielką niewiadomą. Wydawało mi się, że przy pieniądzach za Van Dijka nie będą oszczędzali i latem zrobią wszystko, żeby wzmocnić drużynę i walczyć o górną połówkę tabeli. Nic z tego, Święci wyglądają nieźle, szczególnie w linii obrony, gdzie na wahadłach śmigają Bertrand oraz Cedric. Mark Hughes trzyma się tego, co dało utrzymanie. Formacja z pięcioma obrońcami to z pewnością znak wyników underowych. Long, Gabbiadini i Austin łącznie zdobyli 14 bramek w poprzednim sezonie. Teraz dokupili Ingsa, który poprzednie sezony spędzał w gabinetach lekarskich. Statystyką, na którą warto zwrócić uwagę z poprzedniej kampanii jest fakt, że wykonywali średnio 6 rzutów rożnych na mecz. W przypadku zespołu z dolnej części tabeli jest to zaskakujący rezultat. Everton miał średnią na poziomie 3.95, więc mamy tutaj sporą dysproporcję.

Statystyki:

  • Trzy zwycięstwa, dwa remisy i pięć porażek to bilans Hughesa z ubiegłej kampanii w barwach Świętych.
  • Southampton w pierwszym meczu zremisował 0:0 u siebie z Southamptonem.
  • Everton w pierwszym meczu podzielili się punktami na boisku beniaminka Wolves (2:2)
  • Dwa gole w tej rywalizacji zdobył debiutant – Richarlison.
  • Statystyką, na którą warto zwrócić uwagę z poprzedniej kampanii jest fakt, że Święci wykonywali średnio 6 rzutów rożnych na mecz.
  • Dla porównania Everton miał średnią na poziomie 3.95 rzutu rożnego na mecz.
  • Everton w poprzednim sezonie strzelał średnio 1.2 gola na mecz.
  • W poprzednim sezonie zawodnicy Evertonu wygrali 10 meczów domowych, do tego cztery razy zremisowali i zanotowali pięć porażek.
  • Bilans bramkowy przed własną publicznością to: 28:22 w 19 rozegranych rywalizacjach.
  • Everton nie wygrał w swoich ostatnich trzech meczach Premier League.
  • W każdym z ostatnich czterech meczów, które rozegrał Southampton strzelono mniej niż 2.5 bramki.
  • Dwie ostatnie rywalizacje tych drużyn to wyniki BTTS.
  • W pięciu ostatnich meczach między tymi ekipami trzy razy wygrywał gospodarz, a dwukrotnie padł remis.
  • Everton jest niepokonany w 13 ostatnich meczach z Southamptonem u siebie.
  • The Toffees wygrali pięć z siedmiu ostatnich meczów domowych z tym rywalem.
  • Święci zdobywali gola na Goodison park w czterech z sześciu poprzednich starć.

Konferencja prasowa:

Marco Silva: Richarlison jest zdrowy i gotowy do meczu. Graliśmy 50 minut z jednym graczem mniej, Wszyscy piłkarze wykonali fantastyczną robotę. Yerry Mina oraz Andre Gomes są niedostępni na ten mecz. Kurt Zouma jest gotowy, ale nie wiem czy zagra. Gdy piłkarze maja odpowiednią jakość, adaptują się szybciej. Dajmy czas nowym nabytkom. To normalna sprawa w futbolu. Nie mogę się doczekać mojego pierwszego meczu na Goodison. Musimy dać naszym fanom coś specjalnego.

Mark Hughes: Myślę, że najważniejsze w pierwszym meczu było zdobycie pewności siebie. W początkowym okresie, wyraźnie rywale byli lepiej dysponowani.Byli przed nami pod kątem ostrości oraz przygotowania. Nie byliśmy w stanie wywrzeć presji na Burnley tak szybko, jak się spodziewałem, ale doszliśmy do tego pod koniec pierwszej połowy. Występ Evertonu w pierwszej kolejce był bardzo dobry. Pamiętajmy, że grali w osłabieniu, co było dla nich trudne, ale pokazali charakter. Nigdy nie jest łatwo jechać na Goodison Park.

Przewidywane składy:

Everton: Pickford – Baines, Keane, Zouma, Coleman – Schneiderlin, Gueye – Richarlison, Sigurdsson, Walcott – Tosun

Soton: McCarthy – Bertrand, Hoedt, Vestergaard, Stephens – Lemina, Redmond, Romeu, Armstrong – Austin, Ings

Co obstawiać?

W tym meczu nie będziemy się bawić w żadne zdarzenia dodatkowe. Gramy czystą 1 na zwycięstwo Evertonu. The Toffees w poprzednim sezonie wygrali dziesięć pojedynków przed własną publicznością. Przeciwko Southampton są niepokonani u siebie od 1999 roku i widać, że ten rywal wybitnie im pasuje. Pięć wygranych w ostatnich siedmiu meczach tylko to potwierdza. W pierwszej kolejce pokazali klasę, grając w 10 na terenie walecznego beniaminka. Moim zdaniem tym razem pokonają Southampton, a atut własnego boiska i mocnych transferów będzie tutaj kluczowy.

Zdarzenie: Everton vs Southampton

Typ: 1

Kurs: 1.85

Tak prezentuje się nasz kupon na oba spotkania. Dajcie znać co sądzicie i wrzucajcie swoje propozycje w komentarzach! 

Premier League