Dubel na przełamanie. Gramy o 242 zł!

radość Thiema po zwycięstwie

Muszę przyznać, że to,  co się dzieje podczas turniejów w tym tygodniu przechodzi moje pojęcie. Cała analiza spotkań, statystyk czy procentów, którą Wam prezentuję w analizach, jak na razie idzie na marne, a zawodnicy mimo świetnej dyspozycji w poprzednich rundach nagle podczas meczu decydującego grają gorzej, a rywale prezentują formę odmienną od dotychczasowej. Mam jednak nadzieję, że to tylko chwilowa słabość i już jutro ten ujemny bilans zostanie zredukowany. Przechodzimy do półfinałów, gdzie wybieram po jednym meczu z drabinki zarówno z turnieju w Tokio, jak i z Pekinu. Zapraszam!

Załóż konto w STS – 1230 PLN od depozytu + 29 PLN Freebet na start + 20 PLN Typomania!

Przejdź do rejestracji w STS

KOD PROMOCYJNY: 1259PLN

Dominic Thiem vs Karen Khachanov

Spotkanie pomiędzy dwoma zawodnikami czołowej dziesiątki rankingu ATP będzie miało miejsce o godzinie 10:30. Zmierzą się w nim 26-letni Austriak Dominic Thiem i 23-letni Rosjanin Karen Khachanov. Ten mecz po prostu trzeba obejrzeć, ponieważ styl obu zawodników jest niezwykle efektowny i przy tym efektywny. Zacznijmy od Austriaka. Zajmuje on obecnie 5 miejsce na świecie, a niedawno notowany był nawet oczko wyżej. Szczerze mówiąc, jest to jeden z moich ulubionych zawodników w całym Tourze. Niesamowicie wybiegany, zwrotny, szybki, a przy tym również bardzo silny. Jego jednoręczny backhand to czysta poezja. Grany jest on niemal zza ucha, co przy odpowiednim trafieniu w naciąg rakiety wywołuje niesamowitą prędkość uderzenia ciężką do odebrania dla kogokolwiek. Ma on, więc wszystko, aby zostać dominatorem tej dyscypliny. Czy aby na pewno? Thiem od dawna jest uważany za księcia (królem jest Rafael Nadal) mączki. To właśnie na tej nawierzchni odnosi największe sukcesy i właśnie oprócz Rafy Nadala nikt nie jest w stanie go tam pokonać. Na 14 turniejów, które wygrał w swojej karierze, 10 z nich rozgrywanych było na nawierzchni ziemnej. Do lutego 2019 roku, był on uważany za tenisistę jednowymiarowego, który mimo wielu atutów na innych nawierzchniach sobie nie radził. Przełom nastąpił wraz ze zmianą trenera. Dominic zrezygnował z usług swojego mentora Guntera Bresnika, który towarzyszył mu praktycznie przez całą tenisową karierę i zdecydował się zatrudnić chilijczyka Nicolasa Massu. Jak się później okazało, był to strzał w dziesiątkę. Pod skrzydłami Massu gra Thiema stała się zdecydowania bardziej nieprzewidywalna i regularna. Ograniczył on też liczbę występów w turniejach, co poskutkowało zwiększeniem świeżości i większą ilością czasu na poprawę innych aspektów gry. Na sukcesy pod wodzą nowego trenera nie trzeba było długo czekać, bo już w marcu wygrał niesamowicie prestiżowy turniej ATP Masters 1000 w Indian Wells, pokonując w finale samego Rogera Federera, dla którego te korty to istna świątynia. Po tym ogromnym sukcesie nastąpił sezon kortów ziemnych, na których znowu dominował. Wygrał w Barcelonie, w Madrycie doszedł do półfinału, gdzie odpadł z Novakiem Djokovicem czy doszedł drugi rok z rzędu do finału French Open, gdzie za mocny okazał się Nadal. Po słabym Wimbledonie i porażce w 1 rundzie z Samem Querreyem wygrał jeszcze turniej w ojczystym Kitzbuhel. Od tamtej pory Thiem nic spektakularnego nie osiągnął, choć grał nie za wiele. Ćwierćfinał w Montrealu i sensacyjna porażka w 1 rundzie US Open z Włochem Fabbiano to jedyne mecze Austriaka, prócz tych rozgrywanych w ramach Pucharu Davisa czy turnieju Laver Cup, który niejako można traktować jako turniej towarzyski. Jak widać, przerwa dobrze mu zrobiła, bo w Pekinie pokazuje się z wyśmienitej strony. Nie przegrał tu jeszcze ani jednego seta i ogólnie kontroluje swoje mecze. W 1 rundzie rozbił doświadczonego, ale zawsze groźnego Francuza Richarda Gasqueta, w 2 odprawił Chińczyka Zhanga, a w ćwierćfinale pokonał wracającego do coraz lepszej formy po wielu kontuzjach Brytyjczyka Andy Murraya.

Jego rywal Karen Khachanov to 9 rakieta świata. Zawodnik niezwykle regularny, lecz również bez wielkich sukcesów. Pozycja w rankingu może więc delikatnie naciągać faktyczne możliwości Rosjanina. Wygrał 4 turnieje, z czego aż 3 w zeszłym sezonie. Wtedy naprawdę zaskakiwał swoją grą i pokonywał tych największych. Niestety dla niego, sezon 2019 już tak udany nie jest. Nie dość, że żadnego turnieju nie wygrał, to nie zdołał nawet w żadnym dojść do finału. Najlepszymi wynikami Khachanova są półfinał w Montrealu, gdzie po drodze pokonywał m.in Wawrinkę czy Alexandra Zvereva, oraz ćwierćfinały w Indian Wells czy Roland Garros. Na francuskim Szlemie za mocny okazał się właśnie Dominic Thiem, z którym gładko przegrał 6:2, 6:4, 6:2. Reszta sezonu to delikatnie rozczarowanie. Ostatni miesiąc to porażki w pierwszych rundach na kortach Flushing Meadows podczas US Open i u siebie w Sankt Petersburgu. Ten turniej to jednak delikatne przebudzenie i 3 zwycięstwa z rzędu. Nie obyło się jednak bez problemów. W 1 rundzie pokonał Urugwajczyka Pablo Cuevasa, w 2 rundzie po dwóch tie-breakach okazał się delikatnie lepszy od Jeremy Chardy’ego, a w ćwierćfinale w 3 setach ograł Fabio Fogniniego. Drabinka, więc złożona z graczy nieprzepadających za twardą nawierzchnią, a i tak sprawili oni mu sporo kłopotów.

Finalnie idę w kierunku Austriaka. Uważam go za tenisistę lepszego, z większą ilością atutów i znajdującego się obecnie w lepszej formie. Na tym turnieju pokazywał się dotychczas z lepszej strony i zaskoczeniem będzie jego porażka. W pojedynkach bezpośrednich 3:1 prowadzi Rosjanin, lecz dwa mecze były rozgrywane w ramach turnieju towarzyskiego w Abu Dhabi, a dobrze wiemy, że podczas takich meczów motywacja jest zupełnie inna. Przewiduję 3 setowy pojedynek, lecz z ostatecznym zwycięstwem Dominica Thiema.

Typ: Zwycięstwo Dominic Thiem- 1.57 – STS

Baner - skubiemy bukmachera

Chcesz więcej typów bukmacherskich? Dołącz do Grupy Zagranie!

Reilly Opelka vs John Millman

Tutaj zdecydowanie krócej, ponieważ wszystko, co powinniśmy wiedzieć, o młodym Opelce napisałem, już tutaj: https://zagranie.com/tenisowa-sroda-na-kortach-i-dubel-z-kursem-2-31/

Wtedy mnie nie zawiódł i swoje spotkanie z Gillesem Simonem wygrał 2:0, wygrywając dwa tie-breaki. W ćwierćfinale gładko pokonał reprezentanta gospodarzy Yasutakę Uchiyamę (6:3, 6:3), ponownie niszcząc rywala asami i świetnie returnując. W walce o finał zmierzy się z Australijczykiem Johnem Millmanem.

Millman to doświadczony 30-letni zawodnik, o którym nie można za długo debatować. Gracz mocno przeciętny, który raz na jakiś dłuższy okres miewa udany turniej. Ten czas nastąpił właśnie podczas turnieju w Tokio, ale uważam, że Reilly zakończy tę sielankę. W swojej już dosyć długiej karierze tylko raz był w finale turnieju ATP, a było to w zeszłym roku na mączce w Budapeszcie. Również w zeszłym sezonie zanotował najwyższą pozycję w rankingu, jakim było 33 miejsce. Było to spowodowane kapitalnym jak na jego możliwości wynikiem w US Open, gdzie dotarł do ćwierćfinału. Od tamtej pory następuje systematyczna strata punktów rankingowych i zjazd w rankingu. Obecnie zajmuje 80 miejsce. Na twardej nawierzchni wygrał w tym roku 17 spotkań, a 15 przegrał, ale duża część zwycięstw odniesiona była podczas challengera na Tajwanie, który ostatecznie wygrał. Turnieje z rangi ATP kończył najczęściej na 1 rundach. W Tokio musiał przebijać się przez kwalifikacje, gdzie już w 1 rundzie tych kwalifikacji był blisko odpadnięcia z Bradleyem Klahnem. Następnie pokonał Japończyka Ito, by w głównej drabince pokonywać kolejno Adriana Mannarino, Lloyda Harrisa i Taro Daniela. Trzeba przyznać, że ta drabinka do najmocniejszych nie należała. Mimo to trzeba Australijczykowi oddać niezłą formę, regularność i kondycję.

To właśnie ten ostatni czynnik najbardziej przekonuje mnie do gry w stronę Opelki. Amerykanin ma na koncie tylko 6 rozegranych setów, a Millman, aż 12. Wielkolud jest młodszy, świeższy i ma ogromny atut w postaci atomowego serwisu. Skoro tak doświadczony przebijak jak Gilles Simon nie dał rady się temu przeciwstawić, to uważam, że tym bardziej posiadający skromniejszy wachlarz umiejętności Australijczyk.

Typ: zwycięstwo Reilly Opelka – 1.75 – STS

Konto w STS-tak

Konto na Typomanii- jeszcze nie?

Załóż już teraz konto na Typomanii i zgarnij świetne nagrody widoczne na zdjęciu poniżej!