Carabao Cup z fajerwerkami na środowy wieczór – kupon na 263 PLN

Mane

Jeżeli ktoś przez te dwa dni zdążył stęsknić się za Premier League to mamy lekarstwo na receptę. Środa, Carabao Cup, a w nim dwie rywalizacje na szczycie. Najpierw hit na Anfield, gdzie Liverpool podejmie Chelsea. Następnie przenosiny na derby Londynu, a tam Tottenham Hotspur zmierzy się z Watfordem. Ostatnie starcie tych ekip wygrali Szerszenie. Cztery drużyny z czołówki Premier League, a jak będzie tym razem z poziomem emocji?

Dołącz do grona typerów piłkarskich i podziel się opinią -> Grupa Zagranie – darmowe typy

Kupon został stworzony na podstawie oferty bukmachera Fortuna.

Liverpool

Zaczynamy swoją przygodę od Anfield. Liverpool w tym sezonie gra genialnie. Dosłownie wszystko im wychodzi, a na własnym boisku niszczą kolejnych rywali. W dzisiejszym starciu odwiedzi ich Chelsea. Będzie to jednocześnie rywalizacja pierwszej i trzeciej drużyny w ligowej tabeli. Carabao Cup to rozgrywki, które słyną z tego, że są postrzegane raczej w sposób pomijający przez trenerów. Szkoleniowcy walcząc z natłokiem spotkań, traktują te zmagania z przymrużeniem oka, wysyłając na plac boju rezerwowych piłkarzy. Mimo wszystko zazwyczaj dzieje się to podczas rywalizacji ze słabszymi zespołami. Gdy do gry staną dwie wyrównane ekipy ciężko oczekiwać, że trenerzy dokonają 11 zmian. Tu chodzi o coś więcej, niż Carabao Cup, ponieważ takie mecze są bardzo prestiżowe dla kibiców. Poza tym Liverpool bardzo dawno już nic nie wygrał, więc fani powoli zaczynają oczekiwać efektów. The Reds są na fali i nikt nie może z tym dyskutować. Anfield stało się prawdziwą twierdzą dla tej drużyny. W poprzednim sezonie jako jedyny zespół w lidze nie przegrali na własnym boisku. Jedynej porażki doznali w ramach FA Cup z WBA. Klopp przed rokiem nie przywiązywał większej uwagi do krajowych pucharów, jednak teraz mając szeroką kadrę, myślę, że Liverpool postara się powalczyć o wygraną w rozgrywkach. W dzisiejszym meczu prawdopodobnie szansę otrzymają mniej grający Clyne, Moreno, Mignolet, Sturridge czy Shaqiri. Oczywiście są to gracze rezerwowi, jednak nadal mówimy o sporej jakości. W ostatnich 10 spotkaniach tych drużyn mieliśmy aż sześć remisów. Liverpool nie ma najlepszych statystyk defensywnych z tym rywalem, ponieważ we wszystkich 17 poprzednich starciach tracił gola. Liczymy również dogrywkę, z półfinału Carabao Cup. Właśnie wtedy w 2015 roku oba zespoły po raz ostatni spotkały się w tych rozgrywkach. Na Anfield 1:1, a na Stamford Bridge Chelsea wygrała po dogrywce.

Chelsea

Wszyscy fani angielskiej piłki od dłuższego czasu wypatrywali tego starcia, jednak mocniej na horyzoncie wygląda sobotnia rywalizacja w lidze. Dziś obie drużyny zmierzą się na Anfield, a już za trzy dni potyczka w Premier League, gdzie stawką może być pierwsze miejsce w tabeli. Chelsea w ostatniej kolejce zanotowała remis na London Stadium w derbach z WHU 0:0. Spotkanie było klasycznym meczem pod wodzą Sarriego, wysokie posiadanie piłki, miliony podań, jednak tym razem w większości przypadków nic z tego nie wynikało. Najsłabszy mecz w sezonie rozegrał Eden Hazard i The Blues zgaśli niczym zapałka. Włoski szkoleniowiec jest znany przede wszystkim ze swojej małej polityki rotacji. W Napoli piłkarzem numer 12 był Piotr Zieliński, a teraz na taką postać wyrasta Ross Barkley. W zespole z Londynu można być pewnym dwóch zmian Giroud – Morata w okresie 60-65 minuta, a po tej roszadzie Barkley – Kovacić. W dzisiejszym starciu prawdopodobnie po raz pierwszy Sarri mocniej zarotuje. Nawet w Lidze Europy wystawił sześciu-siedmiu podstawowych graczy, zależy jak liczyć w tym przypadku Moratę czy Williana. W środę na Anfield nie zagra Loftus-Cheek, który z pewnością wypatrywał tego spotkania, żeby się pokazać, jednak przegrał zmagania z urazem. Myślę, że zobaczymy mocno przemeblowaną Chelsea. Emerson, Zappacosta, Cahill i Christensen powinni stworzyć linię obrony. W środku pola zapewne okazję do gry dostaną Fabregas, Barkley oraz Drinkwater. Na skrzydłach można stawiać na wyjście Mosesa i być może Hudsona-Odoi, przy kontuzji Pedro. W ataku myślę, że wybór padnie na Moratę. The Blues nawet w przypadku przemeblowanego składu będą wyglądać całkiem nieźle, ale istotną kwestią może być zgranie. Oba zespoły w tym sezonie grają ofensywną piłkę i takiego scenariusza spodziewamy się w tej rywalizacji. Myślę, że ostatecznie wynik zakręci się w okolicach remisu, dlatego gramy podwójną szansę, licząc na status quo do przerwy lub po 90 minutach.

Statystyki:

  • Chelsea strzelała bramkę w 17 ostatnich rywalizacjach z tym rywalem, biorąc pod uwagę również dogrywkę w 2015 roku.
  • W ostatnich 10 spotkaniach tych drużyn mieliśmy aż sześć remisów.
  • Liverpool wygrał wszystkie spotkania w tym sezonie.
  • Chelsea doznała tylko jednej porażki z Manchesterem City o Tarczę Wspólnoty.
  • The Blues w czterech z sześciu spotkań zanotowali wynik +2,5 gola.
  • Chelsea ma na swoim koncie cztery czyste konta w tym sezonie.
  • Liverpool stracił tylko dwie bramki w lidze.
  • Oba zespoły strzeliły dokładnie 14 bramek w Premier League.
  • The Reds w czterech z sześciu spotkań zanotowali wynik +2,5 gola.
  • LFC w czterech ostatnich meczach zdobywał +1,5 gola.
  • Chelsea nie straciła gola w dwóch ostatnich meczach.
  • Dwie kolejne rywalizacje The Blues to wyniki -2,5 gola.
  • Sześć z siedmiu ostatnich starć tych drużyn o punkty to wyniki BTTS.
  • Poprzednie trzy spotkania zakończyły się wynikami -2,5 gola.
  • Cztery ostatnie rywalizacje tych drużyn na Anfield to wyniki 1:1.
  • Chelsea zdobywała przynajmniej jednego gola w ośmiu kolejnych wizytach na Anfield.
  • The Reds nie wygrali z tym rywalem na własnym boisku od 8 maja 2012 roku!
  • Liverpool w tym sezonie Premier League nie stracił gola na własnym boisku.

Konferencja prasowa:

Gianfranco Zola: To dla nas ważne spotkanie. Jesteśmy Chelsea, dlatego chcemy wygrywać wszystko co się da. Podejdziemy do tego meczu na poważnie. To nie Premier League, jednak chcemy dać z siebie wszystko.Ruben nadal wraca po kontuzji, ma bardzo małe szanse na grę. Podobnie jak Rudiger. Pedro wraca do pełni sprawności, jednak ciężko oczekiwać że zagra. Jesteśmy bardzo chciwi, chcemy wygrywać wszystko, zamierzamy wygrać oba pojedynki z The Reds. To byłoby coś wielkiego, chcemy być konkurencyjni.

Jurgen Klopp: To trofeum jest dla nas tak samo ważne jak każde inne, jedyne na czym się skupiamy to sposoby, które doprowadzą nas do zwycięstwa i rozwijania swoich umiejętności. Mamy jeszcze wiele do poprawy, ale znamy swój cel i do niego dążymy. Sobotnie starcie zupełnie nas w tej chwili nie obchodzi, nie myślimy o tym, nie ma to żadnego wpływu na nasz jutrzejszy występ. Lubimy takie spotkania, to losowanie jest trudne zarówno dla nas jak i dla Chelsea, ale będziemy chcieli pokazać, że jesteśmy przygotowani na wszystko.

Przewidywane składy:

Liverpool: Mignolet – Clyne, Matip, Gomez, Moreno, Milner, Keita, Henderson, Shaqiri, Sturridge, Jones

Chelsea: Caballero – Zappacosta, Cahill, Christensen, Emerson – Fabregas, Drinkwater, Barkley – Moses, Hudson-Odoi, Morata

Co obstawiać?

Moim zdaniem w tej rywalizacji decydujący będzie aspekt miejsca rozgrywania spotkania. Spotkanie odbędzie się na Anfield, dlatego też faworytem tego meczu są gospodarze. Mimo to Chelsea nie przegrała na tym obiekcie od 2012 roku. Cztery ostatnie mecze zakończyły się remisami 1:1. W tym przypadku idziemy w stronę podwójnej szansy, ponieważ kurs tego zdarzenia jest naprawdę przyjemny – 1.78. Gdybym miał grać 1X2, to w tym przypadku kierowałbym swój głos na gospodarzy.

Zdarzenie: Liverpool vs Chelsea

Typ: podwójna szansa 0-0

Kurs: 1.78

Tottenham

Na drugie spotkanie przenosimy się na obiekt MK Dons, gdzie Tottenham Hotspur zmierzy się z Watfordem. Szerszenie w tym sezonie już raz ukąsiły Koguty, jednak na własnym boisku. Jak będzie tym razem podczas starcia na teoretycznie neutralnym terenie? Spurs będą gospodarzem tego meczu, jednak po raz pierwszy zagrają na innym obiekcie niż Wembley w roli gospodarza. W ostatnim czasie piłkarze Mauricio Pochettino przegrali trzy kolejne mecze stosunku 1:2. Początkiem tej serii była właśnie rywalizacja na Vicarage Road. Przełamanie nastąpiło dopiero w ostatniej kolejce na Amex Stadium, gdzie wygrali z Brighton 2:1. W obu drużynach oczekiwane są zmiany przed dzisiejszą rywalizacją. W składzie Spurs prawdopodobnie między słupkami wystąpi Gazzaniga, ponieważ Lloris nadal jest kontuzjowany, a odpoczynek dobrze zrobi Vormowi. Na środku defensywy może zagrać Foyth, czyli nadal piłkarz zagadka, ponieważ za wiele okazji do występów to on nie miał. Walker-Pieters na lewej obronie, to raczej standardowa zagrywka Spurs w Carabao Cup. Przed nimi niezła linia pomocy, ponieważ przed rokiem Wanyama  i Winks występowali w niektórych rywalizacjach ligowych od początku i być może wspierający ich Dele Alli. Na skrzydłach znajdzie się miejsce dla Lameli oraz N’Koudou, a na szpicy ma wystąpić Llorente. Jak widać, Spurs nie biorą tego meczu na maksymalnym skupieniu. Prześmiewcze komentarze odnośnie do braku sukcesów dla tego klubu raczej nie działają im na wyobraźnie. Dla Pochettino celem numer jeden jest awans do Top 4. Koguty w ostatnim czasie nie miały problemów z tym przeciwnikiem, jeśli chodzi o mecze w roli gospodarza. Na sześć poprzednich meczów odnieśli sześć zwycięstw, w których aż 19 razy trafiali do siatki rywala. Daje nam to średnią ponad trzech trafień na mecz, wow! Dodatkowo Watford w poprzednich trzech starciach wyjazdowych ze Spurs nie potrafił zdobyć bramki. Mimo to na tę statystykę trzeba brać poprawkę, ponieważ dzisiejsze spotkanie odbędzie się na obiekcie MK Dons, więc w praktyce będzie to neutralny grunt dla obu drużyn, co zwiększa szansę Szerszeni na korzystny rezultat.

Watford

Szerszenie od początku sezonu są rewelacją w rozgrywkach Premier League. Piłkarze Javiego Gracii wygrali cztery z sześciu rozegranych spotkań. Jedynej porażki doznali w rywalizacji z Manchesterem United. Mimo to trzeba przyznać, że w tym meczu zabrakło im trochę szczęścia. Nie byli o wiele gorszym zespołem, ale stracili koncentrację na kilka minut i w tym czasie piłkarze Mourinho zdobyli dwa gole. Jak widać, od początku zaliczają kapitalny start jak w poprzednim sezonie, jednak sęk w tym, czy będą potrafili utrzymać taką formę. W dzisiejszym starciu nie zobaczymy na boisku ich kapitana. Troy Deeney po ostatnim meczu ligowym przyznał, że występował ze złamanymi palcami, więc Javi Gracia zapewne pozwoli mu odpocząć. Mimo to nie sądzę, żebyśmy zobaczyli w składzie Szerszeni aż takie przemeblowanie jak w ekipie Spurs. Wszystko z tego względu, że mają mniejszą kadrę. Watford w każdym meczu tego sezonu zdobywał przynajmniej jednego gola. Dokładnie taką samą statystykę mają piłkarze Kogutów. Poprzednie starcie tych drużyn na Vicarage Road zakończyło się wynikiem 2:1 dla gospodarzy, więc liczymy na podtrzymanie tendencji z golami obu drużyn. Muszę przyznać, że w tym meczu kusiła mnie opcja podpórki na gości – kurs 2.76. Kwestia w tym, że przewidywane składy na Carabao Cup to wróżenie z fusów. Spurs prawdopodobnie rzeczywiście wyjdą mocno przemeblowani, jednak wyjściowa jedenastka Watfordu pozostaje zagadką. Bezpieczniejszą opcją będzie typ na bramkę z obu stron. Szerszenie po fali pięciu kolejnych zwycięstw mają na swoim koncie dwie rywalizacje bez wygranej. Czy starcie ze Spurs będzie odpowiednią trampoliną, żeby wrócić na odpowiednie tory?

Statystyki:

  • Watford we wszystkich meczach tego sezonu strzelał gola.
  • Koguty we wszystkich starciach obecnej kampanii trafiały do siatki.
  • Ekipa Spurs tylko raz w tym sezonie kończyła z czystym kontem.
  • Koguty w czterech ostatnich meczach zanotowały wyniki BTTS i +2,5 gola.
  • Tottenham tracił bramki w każdym z ostatnich czterech spotkań.
  • Spurs przegrali trzy z czterech ostatnich rywalizacji.
  • Pierwsze starcie obu drużyn w tym sezonie zakończyło się wynikiem 2:1 dla Watfordu.
  • Szerszenie nie wygrały dwóch ostatnich rywalizacji.
  • Watford tracił przynajmniej jednego gola w pięciu kolejnych rywalizacjach ligowych.
  • Szerszenie w poprzedniej rundzie rozprawiły się z Reading, wygrywając 2:0.
  • Tottenham w obu meczach domowych tego sezonu stracił gola.
  • Wszystkie siedem spotkań Spurs w tym sezonie to wyniki +2,5 gola.
  • Tottenham wygrał sześć ostatnich spotkań z tym rywalem w roli gospodarza.
  • W tych meczach zdobył 19 bramek, co daje nam średnią ponad 3 goli na mecz.

Co obstawiać?

W tym przypadku idziemy w stronę BTTS’u. Watford w ostatnich trzech meczach wyjazdowych ze Spurs nie zdobył gola, jednak dzisiejsze starcie odbędzie się na neutralnym obiekcie MK Dons. Tottenham na pewno nie będzie miał przewagi własnego boiska. Spurs w każdym meczu tego sezonu zdobywali przynajmniej jednego gola, a takie same liczby mają piłkarze Watfordu. Dodatkowo pierwsze spotkanie tych drużyn w obecnej kampanii zakończyło się wynikiem BTTS.

Zdarzenie: Tottenham vs Watford

Typ: BTTS

Kurs: 1.68

Tak prezentuje się nasz kupon na oba spotkania. Dajcie znać, co sądzicie i wrzucajcie swoje propozycje w komentarzach! 

Carabao