ATP i WTA: Weekend zaczniemy z wygraną 695 PLN?

tenis typy

Po krótkiej przerwie wracamy do tenisowego grania i mam nadzieję, że mała pauza będzie miała korzystny wpływ na moje granie, tak jak miało to miejsce w ubiegłym tygodniu. Zaczynamy weekend, a wraz z nim zaczynamy walkę o konkretne pieniądze, a wszystko dzięki przygotowanemu triplowi. Zaczynamy dzisiejszą podróż od turnieju WTA w Dubaju, gdzie Elena Rybakina powalczy o kolejny finał z Petrą Martić. Następnie przeniesiemy się do Rio de Janeiro i starcia Christiana Garina z Federico Corią oraz do Marsylii, gdzie zagrają Jego Gierasimow i Felix Auger-Alliasime. Miejmy nadzieję, że to będzie udany początek weekendu, a weekend będzie początkiem dłuższej passy trafionych kuponów. Do dzieła!

Kliknij w link i załóż konto z kodem promocyjnym 1145PLN, aby otrzymać: 1000 PLN od depozytu + 125 PLN bez ryzyka + 20 PLN Freebet!

 

Elena Rybakina – Petra Martić

21.02.2020r. godz. 14:00

Zaczynamy od starcia Eleny Rybakiny z Petrą Martić, które zagrają o finał turnieju WTA w Dubaju. Bukmacherzy minimalnie faworyzują reprezentantkę Kazachstanu i moim zdaniem jest to trafna opinia, ale szczerze mówiąc, dałbym niższy kurs, dlatego skorzystamy z value. Rybakina od początku sezonu jest w kapitalnej formie, robi regularny progres, dzięki czemu tydzień po tygodniu znajduje się wyżej w rankingu WTA. W tym tygodniu również awansowała już o jedne miejsce, a na tym poprzestać nie musi. Przechodząc jednak do samego meczu, to muszę przyznać, że obawiałem się formy Rybakiny w tym turnieju po wyczerpującym turnieju w Petersburgu. Jeszcze w niedzielę grała tam finał z Kiki Bertens, a we wtorek musiała grać już w Dubaju z Sofią Kenin, a więc triumfatorką Australian Open. Tamtego dnia, spodziewałem się gładkiego zwycięstwa Amerykanki, ale Elena pokazała, że jest świetnie przygotowana fizycznie, co umożliwiło pokonać jej wyżej notowaną rywalkę. Bez możliwości odpoczynku, bez dnia przerwy, przystąpiła do kolejnych spotkań i nie dała większych szans Czeszkom. Najpierw 6:3, 6:3 pokonał Katerinę Siniakovą, a następnie Karolinę Pliskovą 7:6, 6:3. Zwłaszcza ten drugi mecz napawa optymizmem i pokazuje ogromne możliwości Kazaszki, a przecież w tym starciu była skazywana na porażkę. Rybakina potrafi świetnie serwować, po pierwszym serwisie wygrywa wiele punktów i często, to zagranie, ratuje ją w trudnych dla siebie momentach. Poza tym, jej atutem jest ofensywa i siła uderzeń. Jej gra opiera się na mocnym atakowaniu piłek, choć niedawno zauważyłem też umiejętność zmiany tempa gry i czasami po prostu zwalnia rękę, by znów przyśpieszyć z lepszej dla siebie pozycji. Popełnia przez to mniej niewymuszonych błędów, choć one i tak są nieodłącznym elementem przy takiej grze. Petra Martić zaskoczyła nieco swoją obecnością w półfinale tego turnieju i dla mnie jest to spore zaskoczenie. od początku sezonu nie grała najlepiej, 2. runda w Auckland i Melbourne, szybka porażka w Hua Hin już w pierwszej rundzie. Nic nie wskazywało na to, że Chorwatka może znaleźć się w najlepszej czwórce turnieju, ale jednak. Trzeba przyznać, że wygrane dla niej cenne, znacznie poprawiła tegoroczny bilans, ale mówiąc wprost, miała sporo szczęścia do losowania i układu drabinki. W pierwszej rundzie pokonał Su Wei Hsieh 6:4, 6:3, następnie Barborę Strycovą 6:3, 6:3 i na koniec Anett Kontaveit 7:6, 6:1. Na pierwszy rzut oka wyniki wydają się rewelacyjne, nie straciła nawet seta, ale przyjrzałem się dość głębiej i znalazłem dość ciekawe fakty. Serwis Petry nie imponuje, to na pewno, ledwo ponad 60% wygranych po pierwszym podaniu nie ma jak równać się z tym, jak serwuje dzisiejsze rywalka. Głównie chodzi jednak o ilość break pointów danych rywalce. Było to 13 z Hsieh, 11 ze Strycovą i 7 w ostatnim meczu z Kontaveit. Nie trafiła wiele razy podania, ale to pokazuje, że jej gemy serwisowe bywają bardzo wyrównane i w starciu z tak rewelacyjną Rybakiną, może to być dużym problemem Chorwatki. Mecz z pewnością zapowiada się niezwykle interesująco, będzie na co popatrzeć, ale wydaje mi się, że Kazaszka weźmie ten mecz dość pewnie. Nawierzchnia jej sprzyja, jest w lepszej dyspozycji, lepiej serwuje i jest w niesamowitym gazie. Idziemy zdecydowanie w kierunku jej zwycięstwa.

Moja propozycja: Rybakina

Kurs: 1,70

Christian Garin – Federico Coria

21.02.2020r. 19:00

Z drugim typem przenosimy się już do Brazylii i tamtejszej stolicy karnawału, a więc Rio de Janeiro. Tym razem wybieramy mecz, w którym mamy wyraźnego faworyta i dużą niespodzianką byłby fakt, gdyby Christian Garin nie zameldował się w kolejnej rundzie, a dokładnie w półfinale. Zaczynając od początku, to trzeba powiedzieć, że Chilijczyk złapał rewelacyjną formę na turnieje w tej części świata. Ma za sobą już wygrany turniej w Cordobie, gdzie pokonał Pablo Cuevasa czy Diego Schwartzmana, a więc można powiedzieć, że czołówce tego typu turniejów na mączce. Po tamtym sukcesie miał sporo problemów w pierwszej rundzie właśnie tu, w Rio, głównie ze względu na swoją nieskuteczność w ważnych momentach. Uciekł spod topora w starciu z Martinem, a był naprawdę bliski porażki. Obawiałem się wówczas, że forma mogła delikatnie poszybować w dół, ale przyszedł mecz z Federico Delbonisem i zobaczyliśmy zupełnie innego zawodnika. Skoncentrowany, pewny siebie i świetnie grający Garin nie dał szans rywalowi, wygrał bardzo pewnie 6:4, 6:3. Na dużą uwagę zasługuje głównie serwis Christiana, 82% wygranych piłek po pierwszym podaniu robi wrażenie na każdej nawierzchni, ale na mączce jest to już zdecydowanie większy wyczyn. Do tego, nie dał ani na moment zbliżyć się rywalowi do załapania się w tym meczu, nie dał żadnego break pointa, co jest imponujące. Należy pamiętać, że Garin ma najlepszy backhand z graczy preferujących mączkę poza Dominiciem Thiemem i to jest jego ogromna zaleta. Rywalem Garina będzie Federico Coria, który może mówić o dużym szczęściu, ale też nie umniejszając, jest w niezłej formie. Najpierw przeszedł tutaj kwalifikację pokonując Carlosa Tabernera i Józefa Kovalika, następnie zmierzył się z Corentinem Moutetem. Przegrał pierwszego seta 1-6 i wydawało się, że szybko zakończy się jego przygoda z turniejem głównym, ale ostatnimi czasy, Francuz jest bardzo dobrym mikołajem i pomaga bardzo mocno swoim rywalom. Znacznie obniżył loty w dalszej części meczu, dzięki czemu Coria go wygrał. W kolejnym meczu trafił na niespodziewanego rywala, a więc na młodego Alcaraza Garcię, który przystąpił do tego meczu po rywalizacja z Ramosem-Vinolasem, która trwała blisko 4 godziny. Federico miał więc ułatwienie, gdyż 16-letni rywal na pewno odczuwał tamto spotkanie. Mecz ten, także odbył się na pełnym dystansie, co pokazuje, że Coria nie jest jakimś pewniakiem, a po prostu średniakiem, któremu wyszły dwa lepsze spotkania. Mogę się wydawać nieco nieobiektywny dla tego zawodnika, ale jak mogę chwalić kogoś, kto przeciętnie serwuje na poziomie 60% pierwszym serwisem i w dwóch meczach dał 26 szans na przełamanie? Nie da się. Na szczęście, dzisiaj czego go starcie ze zdecydowanie wyższą ligą, chyba najwyższą, jeśli chodzi o mączkę i nie widzę żadnych argumentów, którymi mógłby sprawić jakieś trudności Garinowi. Garin jest murowanym faworytem, znacznie lepiej serwuje, ma większy wachlarz możliwości i lepiej radzi sobie z baseline. W zasadzie, w każdym elemencie tenisowego rzemiosła prezentuje się lepiej, dlatego niska linia handicapowa na reprezentanta Chile, to konieczność na to spotkanie.

Moja propozycja: Garin -3,5 gema

Kurs: 1,50

Felix Auger-Alliasime – Jegor Gierasimow

21.02.2020r. godz. 20:30

Przechodzimy już do ostatniego spotkania na naszym kuponie, które będzie zamykać ten emocjonujący piątek, piąteczek, piątunio. Jestem bardzo mocno zdziwiony, że to właśnie to spotkanie zostało zaplanowane jako ostatnie w dniu dzisiejszym, zwłaszcza, że wcześniej mamy mecze Tsitsipasa z Pospisilem czy Miedwiediewa z gospodarzem Simonem. No cóż, taki wybór organizatorów, z który musimy się zgodzić i uważam, że dla mnie to bardzo dobra godzina, by świętować sukces. Czy to się uda? Najpierw skupmy się na tym meczu, w którym faworytem będzie Felix Auger-Alliasime. Kanadyjczyk złapał w ostatnim czasie wysoką formę, doszedł do finału turnieju ATP “500” w Rotterdamie i tutaj także może powtórzyć mecz o tytuł. Najpierw jednak musi uporać się z dzisiejszym rywalem i nie uważam, że będzie to prosta sprawa, ale jednak Auger-Alliasime to inna liga, wyższa i uważam, że znajdzie się w półfinale. Moim zdaniem, kursy są wystawione dość ostrożnie, a wszystko z racji tego, że Kanadyjczyk nie zaczął tego turnieju rewelacyjnie. Trzy sety z Travaglią i tragiczny poziom drugiego serwisu, ale w spotkaniu z trudniejszym rywalem, Pierre Hugues Herbertem spisał już zdecydowanie lepiej. Również potrzebował 3 setów, ale poziom serwowania znacznie wzrósł i nie dał rywalowi ani jednej szansy na przełamanie. Poza tym, dobrze funkcjonuje u niego forehand, potrafi dobrze returnować i w zasadzie z każdej piłki potrafi groźny i grać ofensywnie. Po drugiej stronie siatki Jegor Gierasimow, który w ostatnim czasie robi naprawdę świetną robotę i jest w dużym gazie. Najpierw zanotował finał w Pune, gdzie przegrał z Jirim Veselym, natomiast tu po przejściu eliminacji pokonał Dennisa Novaka i Davida Goffina. Zwłaszcza pokonanie tego drugie może robić wrażenie, ale Belg w tym czasie zdecydowanie pod formą i nie jest on na ten moment wielką przeszkodzą. Nie mniej jednak, Rosjanin wygrał tamte mecze i nie można mu tego zabrać, choć zauważyłem w poprzednim meczu, że zdarzają mu się momenty przestoju, które w spotkaniu z dobrze dysponowanym tenisistą pokroju Felixa, mogą się źle skończyć. Mowa dokładnie o meczu z Goffinem i drugim secie, kiedy to Jegor prowadził już 5:2 i miał wszystko w swoich rękach. Ręka drżała mocno, był spore nerwy i w konsekwencji oddał podanie mając już piłkę meczową. Podobna sytuacja miała miejsce w tie-breaku, tam prowadził już 6-2 i niewiele brakło, by Goffin zdołał wyrównać na 6-6. Pokazuje to, że Rosjanin nie jest ograny na tym najwyższym szczeblu, w decydujących momentach pojawiają się duże emocje, które nieco kierują jego grą i nie są dobrym doradcą. Serwować może świetnie, grać też, ale jeśli nie potrafi utrzymywać nerwów na wodzy, to nie będzie wygrywał ważnych piłek, które będą kluczem do wygrywania setów i meczów. Auger-Alliasime z kolei pokazywał to już nie raz w tym turnieju, że potrafi mocno skupić się na ważnych piłkach i je wygrywać. To będzie zdecydowanie jego wartością dodaną w tym meczu, dlatego też obu dzieli duża różnica w rankingu. Ostatni mecz dnia, weekend, a więc na pewno sporo ludzi. Zwłaszcza, że jest to turniej w kraju, w którym tenis jest kochany. Będą duże emocje, nie tylko na trybunach, dlatego biorąc pod uwagę doświadczenie w tego typu meczach, ogranie i też po prostu czyste umiejętności tenisowe, wierzę, że Kanadyjczyk będzie w stanie to wygrać, a my będziemy cieszyć z udanego startu weekendu.

Moja propozycja: Auger-Alliasime win

 

Zaloguj się aby dodawać komentarze