Adamek w kolejnej próbie powrotu na szczyt

Tomasz Adamek

Po raz pierwszy od bardzo długiego czasu kibice w Polsce będą mogli legalnie obejrzeć walkę Tomasza Adamka w otwartej telewizji. W sobotę skrzyżuje rękawice z Fredem Kassi. Polak jest faworytem i podejmuje kolejną próbę powrotu na szczyt.

Tomasz Adamek już kilkakrotnie podejmował próbę przebicia się na sam szczyt wagi ciężkiej. Na największe uznanie zasługuje pierwsza seria w królewskiej kategorii. Ta przygoda zakończyła się pojedynkiem o mistrzostwo świata wagi ciężkiej z Witalijem Kliczko na wrocławskim Stadionie. Starcie zapisało się w historii. W końcu nie na co dzień pas wagi ciężkiej jest na szali właśnie na polskiej ziemi. Wtedy Tomasz Adamek nie zaprezentował się źle i po pojedynku podjął kolejną próbę wdrapania się na szczyt. Tym razem serię wygranych zakończył Wiaczesław Głazkow. Następnie byliśmy świadkami kolejnej „walki stulecia” w naszym boksie, gdzie Góral poległ w starciu z Arturem Szpilką. Wydawało się, że to już koniec kariery Tomasza Adamka, a następny pojedynek z Przemysławem Saletą to tylko pożegnanie. Jednak Góral nie powiedział jeszcze pas. Następne starcie z Ericem Moliną miało być kolejnym początkiem wdrapywania się na szczyt… i zakończyło się szybko, ponieważ Polak przegrał. W czerwcu wrócił z nowym trenerem pokonując Solomona Haumono. Można rzec, że to już czwarta próba wspinania się po rankingach wagi ciężkiej na sam szczyt i być może ostatnia, a przynajmniej możemy mieć taką nadzieję. Jednak nic nie wskazuje na to, żeby ta przygoda miała się już zakończyć w sobotę w walce z Fredem Kassi, którego Tomasz Adamek powinien pokonać. Od lat Góral bił się tylko na dużych galach, a kibice przed telewizorami do legalnego oglądania musieli wykupić PPV. Jednak tym razem zobaczymy Polaka w otwartej telewizji, a samo wydarzenie odbędzie się w hali w Częstochowie mieszczącej niecałe 6 tysięcy widzów.

Tomasz Adamek ma już na karku 40 lat. Oceniając jego ostatni pojedynek oraz wypowiedzi wychodzące z obozu, możemy zakładać, że Polak jest w bardzo dobrej dyspozycji. Sam bohater sobotniego wieczoru powtarza, że czuje się o wiele młodziej niż wskazują na to liczby. Po samych zdjęciach sylwetki Górala możemy stwierdzić, że coś w tym jest. Zaangażowanie w obóz przygotowawczy jest duże – ściągnięto nawet sparingpartnera aż z USA. Głośno się jeszcze o tym nie mówi, ale Tomasz Adamek ma oczywiście jeszcze większe plany do swojej kariery, jednak najpierw skupia się na weekendowym zadaniu.

Co można napisać o rywalu Tomasza Adamka? Polak jest zdecydowanym faworytem, jednak nie należy lekceważyć Freda Kassiego, ponieważ tak naprawdę nie wiadomo, czego się spodziewać po tym zawodniku. Teoretycznie jego bilans 18-6-1 nie robi wrażenia. Dodatkowo nie wygrał od pięciu walk. Jednak gdy spojrzymy na nazwiska rywali, widzimy coś, co w boskie często się nie zdarza. Kameruńczyk nie unikał ciężkich pojedynków i każdy z jego ostatnich pięciu rywali jest znaczącym nazwiskiem w sporcie. Ostatnio przegrał z niepokonanym Jarrellem Millerem, którego osobiście najbardziej kojarzę z walki w K1 z Mirko Cro Copem. Prędzej doznawał porażek z rąk innych niepokonanych – Hughie Fury’ego oraz Dominica Breazeale’a. Chociaż z drugiej strony Kassi nie pokonał tez nigdy przeciwnika, który mógłby robić wrażenie na kibicach. Na największa pochwałę zasługuje remis z Chrisem Arreolą, który z kolei ma na swoim koncie porażkę z Tomaszem Adamkiem, ale z 2010 roku. Nie można ocenić Kassiego jako kelnera, ale też nie stwierdzę, że to rywal, który powie nam – na ile realne są marzenia Tomasza Adamka o powrocie na szczyt. Rozważając sytuację w ten sposób, to Polak powinien bez problemu poradzić sobie z sobotnim rywalem. Sam Mateusz Borek mówił, że ewentualna porażka będzie definitywnym końcem kariery Górala. Z drugiej strony, jak się okazuje – wygrana otworzy drzwi do wielkich starć. Niewątpliwie to ostatnia próba Tomasza Adamka wejścia na szczyt wagi ciężkiej – kiedy ona się zakończy? Nic nie wskazuje na to, żeby miało się to stać w najbliższy weekend.