Ryzykowny wyjazd Królewskich. Athletic spróbuje obłaskawić kibiców wartościowym skalpem
Po serii fatalnych występów Real Madryt staje przed szansą odkupienia win za bardzo słabą postawę w ostatnich meczach. Patrząc na formę Królewskich, ryzyko wpadki na San Mames jest jednak wręcz ogromne. Athletic również jest bez formy, ale mecze z Los Blancos na własnym terenie zawsze mocno mobilizują Basków. Wydaje się, że w dzisiejszym hicie LaLiga może wydarzyć się dosłownie wszystko.
Jeśli nie masz jeszcze konta na Fortunie to skorzystaj z bonusu bez depozytu dla czytelników Zagranie. Zaraz po rejestracji otrzymasz darmowe 20 PLN na obstawianie.
Oferta tylko z kodem promocyjnym: 20free
Athletic Bilbao
Tylko trzy wygrane w 13 meczach LaLiga to ogromne rozczarowanie dla kibiców w stolicy Kraju Basków. Athletic gra siermiężnie, schematycznie i nieskutecznie. Klasycznym przykładem boiskowej niemocy graczy z Bilbao był ich ostatni mecz ligowy z Deportivo. Mimo że podopieczni trenera Jose Angela Zigandy prowadzili w nim dwukrotnie, ostatecznie podzielili się punktami ze słabeuszem z Galicji. Popularny Cuco powinien jak najszybciej poprawić jakość gry swoich podopiecznych, bo nad jego głową zaczynają się zbierać czarne chmury. Punkty w meczu ze znienawidzonym w Baskonii Realem z pewnością poprawiłyby notowania szkoleniowca. Mimo rozczarowującej dyspozycji, Królewscy wciąż dysponują sporą piłkarską jakością i, co zaprezentowali w kilku tegorocznych meczach, wystarczą im 2-3 dobre akcje przez 90 minut, by wygrać. Chyba najlepszym planem na mecz z Realem dla Athletiku będzie średni pressing i szybkie kontry po odbiorach piłki. Królewscy wracają bowiem do obrony bardzo powoli, co otworzy spore możliwości przed jednym z najszybszych skrzydłowych w lidze, Inakim Williamsem. Z piłką szybko potrafi się zabrać również Oscar de Marcos. Taka gra leży zresztą w naturze Basków, którzy zajmują drugie miejsce w statystyce długich podań oraz dośrodkowań w hiszpańskiej ekstraklasie. Czy ta strategia przyniesie rezultat przeciwko Los Blancos? Bardzo możliwe, pod warunkiem że Athletic zdoła zachować czujność na własnej połowie przez pełne 90 minut.
Real Madryt
Królewscy zawodzą właściwie od samego początku ligowych zmagań. Mimo wymęczonego zwycięstwa z Malagą i odrobienia dwóch punktów do Barcelony i Valencii, na Santiago Bernabeu nadal panują minorowe nastroje. Niezbyt optymistycznej całości dopełnia osiągnięty z trudem remis w rewanżu Pucharu Króla z Fuenlabradą. Poza akcjami, w których padły bramki, trzecioligowiec stworzył sobie jeszcze kilka dogodnych sytuacji i przy odrobinie szczęścia mógł nawet wyeliminować Real. Niewielkim, ale jednak usprawiedliwieniem jest skład, w którym Królewscy przystąpili do tej rywalizacji. Trzon zespołu stanowili gracze ze szkółki, rezerwowi oraz piłkarze powracający do składu po kontuzjach. Bladym promykiem nadziei dla Królewskich jest fakt, że do gry gotowi są już Mateo Kovacić i Gareth Bale, jednak sądząc po ich występie w Copa del Rey, powrót do optymalnej dyspozycji zajmie obu zawodnikom jeszcze sporo czasu. Walijczyk ponoć wciąż odczuwa ból w kontuzjowanej łydce i najprawdopodobniej nie zagra z Bilbao. Najgorzej z rekonwalescentów spisał się natomiast Keylor Navas, który zawalił pierwszego gola. Kostarykanin znany jest z tego, że bardzo powoli łapie formę meczową, dlatego nie można dziś wykluczyć występu Kiko Casilli. Mecz z Bilbao może okazać się dla Realu bardzo niewdzięcznym zadaniem. W ostatnich sezonach Królewscy często tracili punkty z Baskami na San Mames, a wygrane przychodziły im z dużym trudem. Podopieczni Zidane’a powinni spodziewać się po kibicach Athletiku „gorącego” przyjęcia – fani z Bilbao z pewnością „poczuli krew” solidnie poranionego w ostatnich tygodniach rywala i zrobią wszystko, by pomóc swoim pupilom w wywalczeniu korzystnego wyniku z Realem.
Statystyki
- Real Madryt wygrał ostatnie cztery mecze z Athletikiem Bilbao. Po raz ostatni Królewscy przegrali na San Mames w marcu 2015 roku
- W trzynastu meczach Realu dziewięć razy padało więcej niż 2.5 gola
- Athletic w ostatnich pięciu meczach zdobył tylko dwa punkty. Gorsze było tylko Las Palmas
- W trzech spośród czterech ostatnich spotkań Real zachował czyste konto
- Aritz Aduriz ma na koncie pięć bramek w LaLiga – więcej niż jakikolwiek piłkarz Realu (po cztery mają Asensio i Isco)
- W meczach Realu pada średnio 2.8 gola, a w spotkaniach Bilbao – 2.5. To odpowiednio: 12 i 15 wynik w hiszpańskiej ekstraklasie
- Real kiepsko spisuje się na wyjazdach – w ostatnich pięciu meczach poniósł dwie porażki, raz zremisował, a wygrał tylko ze słabeuszami (APOEL-em i Fuenlabradą)
Co obstawiać?
Biorąc pod uwagę postawę defensywy Realu, która właściwie w każdym meczu pozwala rywalom na stworzenie kilku doskonałych okazji bramkowych i fakt, że Królewscy sami na ogół też są w stanie zdobyć jakiegoś gola, typ na to, że obie drużyny trafią, wydaje się interesujący. Dodatkowo Fortuna proponuje na to zdarzenie wysoki kurs (1.62). Nic tylko grać i trzymać kciuki, by na San Mames obie drużyny zagrały ofensywnie i bez zbędnych kalkulacji. To, że w ten sposób do meczu podejdą Królewscy mamy niemal jak w banku. Bilbao może natomiast uratować skuteczność Aritza Aduriza i stałe fragmenty gry.