Werlleson Martins: Najbardziej usatysfakcjonowałaby mnie i team wygrana z Wikłaczem przez decyzję
– W 2 ostatnich starciach udowodniłem swoją wartość. Do tego nie uciekłem przed wyzwaniem. Numer 2 rankingu naszej kategorii doznał kontuzji, a numer 1 postanowił wziąć walkę na majowej gali. Jestem numerem 3, wiec uważam, że zasłużyłem na walkę o pas – mówi serwisowi Zagranie.com Werlleson Martins. Brazylijczyk ponownie wskakuje w roli zastępcy do walki o pas. Tyle, że tym razem zmierzy się z Jakubem Wikłaczem, a do starcia dojdzie na XTB KSW Colosseum II.
fot. galinho_ksw/Instagram
Kamil Piłaszewicz: „Proszę Państwa, MMA jest bardzo przewrotnym sportem. Każda sekunda ma ogromne znaczenie. To nie są historie, które są filmowymi scenariuszami, to się naprawdę dzieje” – tak powiedziała Paulina Klimek na wywiadzie z Tobą na backstage’u. A Ty jakimi słowy byś opisał swój ostatni występ?
Werlleson Martins: To było wspaniałe. Pokazałem, że trzeba być cierpliwym. Udowodniłem, że nie powinno się rezygnować z tego, co się trenuje. W walce zawsze może nadejść Twój czas, tylko trzeba w to uwierzyć.
Kiedy byliśmy po dwóch rundach, wydawało się, że trzeba pytać sędziów, czy Patryk wygrywał w każdej jednej, czy dwoma punktami. Miałeś okazję przeanalizować tę walkę? Co możesz o niej powiedzieć z perspektywy kilku dni po gali?
– Patryk jest świetnym sportowcem. Z pewnością miał doskonały game plan, który rzetelnie przepracował. Tylko, że moją siłą jest waleczne serce. Nigdy się nie poddaję. Owszem, jest doskonałym fighterem, ale wygrałem, bo wypatrzyłem i wykorzystałem lukę w jego grze.
Wiemy, że w świecie MMA bardzo często mawia się, że: „Jesteś tak dobry, jak Twoja ostatnia walka”. Gdybym miał zastosować to powiedzenie względem twego starcia z Patrykiem, jak bardzo byłoby krzywdzące?
– Z pewnością wiele mogę się nauczyć, dzięki temu pojedynkowi. Nie zmienia to jednak faktu, że go pokonałem. Dlatego też dalej rozwijam się tak, jak do tej pory. Wiem, w których momentach popełniłem błędy i następnym razem ich nie popełnię, bo będę mądrzejszy.
Mam nadzieję, że ostatnim pytaniem nie zasłużyłem na jakieś brutalne poddanie, jak się spotkamy na gali na PGE Narodowym… (śmiech) Natomiast, co do samego poddania – faktycznie chciałbyś je wykonać, ale na obecnym championie?
– (śmiech) Z pewnością panujący mistrz jest solidnym fighterem, ale pamiętaj, że jestem posiadaczem czarnego pasa w jiu-jitsu. I tak, w trakcie obozu przygotowawczego staram się rozwijać swoje umiejętności w tej sztuce walki. Także tak, będę na to przygotowany.
Rozmawiamy w sumie po raz drugi, ale pierwszy dla portalu, na którym opisuje się najbardziej realnie wyglądające typy bukmacherskie do trafienia na kuponach. Dlatego też „muszę” Cię o to zapytać: kiedy widzisz swoją wygraną, to przez nokaut, poddanie, czy decyzję?
– Też nie mogę się doczekać, aby zobaczyć, przekonać się, co się wydarzy w tej walce. Najbardziej usatysfakcjonowałaby i mnie, i mój team wygrana przez decyzję.
Być może warto postawić u bukmachera na Twoje jakieś specjalne skończenie? Jaką wymarzoną techniką chciałbyś rozstrzygnąć bój z Jakubem Wikłaczem?
– Jak wiesz, jestem nieprzewidywalnym zawodnikiem. Jestem gotowy na to, by rozegrać to starcie tak, by wypunktować Wikłacza i w końcu zostać mistrzem.
Mam dla Ciebie ciekawostkę. W trakcie Twojej walki na XTB KSW 81 mój znajomy po drugiej rundzie uznał, że zaryzykuje i zagrał u bukmachera, że wygrasz. Ja się nie odważyłem. Zdajesz sobie sprawę, jak wiele jednocześnie i radości, i smutku dostarczyłeś stawiając na lub przeciw Tobie? (uśmiech)
– Na pewno Twój przyjaciel tamtego dnia kładł się spać bardzo szczęśliwy! Chciałbym skierować krótki przekaz do wszystkich osób, które we mnie wierzą i wiedzą, że się nie poddaję: bardzo Wam dziękuję! Wspólnie mamy sporo szczęścia. Bądźcie ze mną, a odwzajemnię się! (śmiech)
Właśnie, co do emocji i reakcji fanów – miałeś okazję poczytać komentarze o Twojej konfrontacji z Wikłaczem?
– Moi przyjaciele i fani byli bardzo szczęśliwi. Co prawda nie byłem w stanie zobaczyć wszystkich reakcji, ale przyznaję: otrzymałem wiele gratulacji i życzeń powodzenia.
Myślę, że dużo osób chętnie wyrzuca z głowy porażkę z Przybyszem, czy pokonanie Pawła Polityło, a przecież to topowe polskie nazwiska w Twojej kategorii. Jak sądzisz, dlaczego tak chętnie fan pamięta tylko ostatni występ?
– Myślę, że skoro byłem faworytem tej walki, to logicznym jest, że fani bali się, że przegram. Jednak tak jak powiedziałem: jestem nieprzewidywalnym zawodnikiem. Udowodnię wszystkim, że kiedy się o mnie mówi, to nie można tego dokonywać wyłącznie przez pryzmat ostatniej walki. Fakt, przegrywałem w parterze, co nie zmienia faktu, że wygrałem w wielkim stylu!
W trakcie Media Day przed XTB KSW 83 Colosseum II powiedziałeś, że samą propozycję otrzymałeś tuż po walce. Dlatego pytam tak: jak wyglądały negocjacje? Jak dokładnie wyglądało przedstawienie Ci warunków umowy, co do występu w czerwcu?
– To było tak, że byłem w drodze na badania po walce, by sprawdzić, czy nie odniosłem kontuzji. Okazało się, że wszystko jest w porządku. Chwilę później otrzymałem zaproszenie do występu na Colosseum II. Zgodziłem się bez wahania, bo moim marzeniem jest zostanie mistrzem KSW. Udowodnię wszystkim, że zasługuję na to, by być championem.
Myślę, że kibicom należy odświeżyć również ten aspekt, że znowu wskakujesz do walki o pas jako rezerwowy. Jedni powiedzą, że to świadczy o Twej klasie, inni o braku pomysłu federacji. Jako wygrany 2 ostatnich walk, co byś chciał powiedzieć i jednym, i drugim?
– W 2 ostatnich starciach udowodniłem swoją wartość. Do tego nie uciekłem przed wyzwaniem. Numer 2 rankingu naszej kategorii doznał kontuzji, a numer 1 postanowił wziąć walkę na majowej gali. Jestem numerem 3, wiec uważam, że zasłużyłem na walkę o pas. Ponadto to starcie postrzegam jako znamienitą dla publiczności.
Chociaż w sumie może hejt aż tak Cię nie rusza z racji współpracy z psychologiem sportowym, a także drugim – konwencjonalnym? Jaki był powód/powody Twojego zgłoszenia się do nich?
– Każdego dnia staram się dowiedzieć czegoś więcej o sobie. Uważam się za osobę pokorną o wspaniałej osobowości. Do tego lubię się uczyć. Wiemy, że życie nie jest usłane różami, dlatego staram się być silnym też mentalnie. Osiągnąć to mogę wyłącznie poprzez otwarty umysł i chęć do nauki, rozwoju przy jego pomocy.
Od jak dawna i na jakie sposoby przygotowujesz się z nim do każdej następnej walki? Jak oswoić demony kłębiące się w umyśle?
– Zazwyczaj wraz z nim jak i z pozostałymi trenerami rozpoczynamy przygotowania na dwa i pół miesiąca przed kolejnym starciem. Wraz z moim psychologiem sportowym – Matheusem Vasconcelosem staramy się wynajdywać różnice między jedną a drugą walką i wyciągać wnioski. Każda z nich się od siebie różni, dlatego zawsze siadamy, studiujemy i próbujemy przeanalizować, co jeszcze można poprawić. Przyznaję, nasze analizy są bardzo szczegółowe i pomagają mi przygotować jak najlepszy game – plan do następnego pojedynku.
Krytykujący chętnie piszą, że: „Wikłacz jest znacząco lepszy w parterze od Werllesona”. Tylko przypomnijmy, że w trakcie obozu do ostatniej walki zmagałeś się z bakterią w ścięgnie Achillesa. W jakim stopniu np. procentowo ograniczało to Twoje ruchy, możliwości?
– Wszyscy krytycy powinni wiedzieć, że mam czarny pas w jiu-jitsu. W ostatniej walce nie byłem w stanie pokazać swych umiejętności w parterze, bo właśnie zmagałem się ze wspominaną bakterią. Przez nią mogłem jedynie boksować i kopać. Natomiast 3 czerwca wszyscy się przekonacie, do czego jestem zdolny, kiedy jestem w pełni zdrowy!
W którym momencie obozu poznałeś diagnozę? Czy były rozmowy z lekarzami takie w stylu nakłaniania, przekonywania, żebyś odpuścił start w Tomaszowie Mazowieckim na XTB KSW 81?
– Bakteria pojawiła się na 40 dni przed walką. Nawet byłem hospitalizowany przez 7 dni i brałem antybiotyki. Jednak to nie złamało mojej siły woli, która jest ogromna. Dzięki temu pojedynkowi mogłem się przekonać, w jakiej jestem formie mimo wszystkich komplikacji.
Temat tzw. złych demonów i fizycznych, i mentalnych już omówiliśmy. Dlatego na koniec już puśćmy wodzę fantazji. Gdybyś miał możliwość postawienia pieniędzy u bukmachera na typ, z kim się zmierzysz po występie na Colosseum II, to postawiłbyś na…
– Chciałbym mierzyć się z najlepszymi w swojej dywizji. Tak więc przyjemnością byłaby ponowna możliwość zawalczenia z Sebastianem. Uważam, że kiedy przystąpiłbym do tej walki po odpowiednim obozie, to znów dalibyśmy wielką wojnę.
Zaloguj się, aby dodawać komentarze
Nie masz konta ? Zarejestruj się
(0) Komentarze