4 typy na drugi mecz Finałów NBA, w tym dwa po kursach 3.00 i 2.24!

Od pierwszego meczu Finałów NBA minęły już trzy dni, a emocje nadal nie opadły. Gotowi na drugą odsłonę tej rywalizacji? Na pewno. O 2:00 w Oakland zostanie rozegrany drugi mecz pomiędzy Golden State Warriors a Cleveland Cavaliers. Pierwszy padł łupem gospodarzy, chociaż Cavs byli o krok od wywiezienia zwycięstwa. Czy Lebron James powtórzy świetny występ i poprowadzi swój zespół do wygranej? O tym przekonamy się już nadchodzącej nocy. Przygotowałem dla Was aż 4 typy (tak, to nie błąd) na to widowisko. Gotowi? To zapraszam do analizy!

Początek Finałów NBA był świetny pod względem sportowym, a pod względem typerskim… cóż, było słabo. Nie trafiłem żadnego z trzech zdarzeń w mojej analizie formie video. Miejmy nadzieję, że dzisiejsze starcie będzie okazją do odbicia się po kiepskim początku. Bo pamiętajcie, nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy!

Będę z Wami szczery – tegoroczne Finały kompletnie mnie nie ekscytowały:

  • 4. raz z rzędu ci sami aktorzy,
  • mój Boston był o krok od awansu,
  • dysproporcja między zespołami wydawała się wielka,
  • mam sesję na studiach,
  • lato.

Ale mówię sobie, dam szansę. Wypada obejrzeć. Przecież niedługo NBA zniknie na prawie 4 miesiące. Włączyłem mecz numer 1 bez wielkich oczekiwań.

I było warto.

Był to jeden z najlepszych pojedynków tegorocznych playoffów. Nie oszukujmy się – finały konferencji mimo tego, że obie serie trwały po 7 pojedynków, nie były wyrównane.

Finał nam to wynagrodził.

Wow, co to był za mecz. Zmiany prowadzenie, wielkie rzuty, emocje, błędy zawodników i sędziów, czyli to, co chcemy oglądać. DZIAŁO SIĘ. I tego brakowało przez poprzednie 1.5 miesiąca. Poza pierwszą rundą emocji było niewiele.

Myśląc o poprzednim spotkaniu, pierwszą myślą było to, że Cavaliers zmarnowali swoją szansę. Skoro nie wykorzystali świetnego występu Jamesa (do tego jeszcze wrócimy), to już nic więcej się nie wydarzy w tej serii. Przespałem się z tą myślą i moja percepcja na ten temat uległa zmianie.

Dlaczego? Już tłumaczę.

Lebron James miał perfekcyjny występ, który – niestety – został przyćmiony przez niezrozumiałą decyzję JR’a Smitha i całą dramę wokół tego. Zostawmy to i skupmy się na koszykówce, bo każdy z nas spędził za dużo czasu, zastanawiając się, czy Smith wiedział, czy nie. Skupmy się na tym, co istotne.

Król był nie do zatrzymania. Miałeś wrażenie (przynajmniej ja miałem), że gdyby chciał, mógłby rzucić więcej niż 51 oczek. W wieku 33 lat zdobywanie punktów Jamesowi przychodzi z olbrzymią łatwością. Sam Lebron powiedział, że jeszcze kilka lat temu miał w swojej grze pewne elementy, które można było lekceważyć. Teraz już tak nie jest. Mówimy tu o graczu kompletnym.

Czy Lebron James jest w stanie powtórzyć taki występ? Na pewno. Tym bardziej że dzisiejsze spotkanie jest niesamowicie istotne dla losów tej serii. W przypadku porażki Cavaliers ich szansa na tytuł drastycznie maleje. Wątpie, żeby Cleveland miało wygrać 4 z 5 ostatnich spotkań, w tym dwa w Oakland. To się nie wydarzy. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby się wydarzyło dzisiaj.

Teoretycznie, Cavs zagrali perfekcyjne spotkanie. James był fantastyczny, Love dorzucił swoje, a Cavaliers jako zespół zdominowali ofensywną tablicę, zbierając aż 18 piłek w ataku. Teoretycznie, to nie powinno się powtórzyć, jednak dominacja tablic to był jeden z kluczy do zwycięstwa w tej serii dla podopiecznych Tyronne’a Lue. Thompson, Love, Nance Jr. to bardzo dobrzy do świetni zbierający, więc taka dysproporcja nie powinna dziwić. Pamiętaj, że Kerr często korzysta z ustawień z Durantem na silnym skrzydłowym, czyli to na nim spoczywa duża odpowiedzialność w kwestii zbiórek. Ostatnia akcja w regulaminowym czasie poprzedniego spotkania pokazała, jakim zbierającym jest KD [spoiler: słabym].

W takim razie, gdzie Cavaliers mogą się poprawić?

Na pewno w skuteczności za trzy. Cavs jako team trafili jedynie 10 z 37 rzutów za trzy, co nie powinno się powtórzyć. Kevin Love nie będzie miał drugi raz z rzędu siedmiu niecelnych trójek, Korver nie skończy z jedną, a Green z Clarksonem trafią więcej niż jedną z dziewięciu prób.

Statystyka: zawodnicy Cavaliers mieli tylko 3 celne rzuty za trzy po 17 podaniach Lebrona. A wiedz, że podania Jamesa to nie są zwykłe podania. On swoimi asystami kreuje pozycje. Nie poda Ci, dopóki nie wie, że stoisz w dogodnym dla siebie miejscu i jesteś niepilnowany. Jestem pewien, że większość z tych prób była kompletnie otwarta i niekryta.

Pomyśl o tym, gdyby wpadło kilka rzutów więcej, to i Lebron miałby więcej asyst (i tak miał 8), a wynik mógłby być zupełnie inny.

I tutaj rodzi się już pomysł na pierwszy typ, a mianowicie na ilość asyst Lebrona Jamesa. Totolotek wystawił linię na poziomie 8.5 i ja taką liczbę biorę z pocałowaniem ręki. Jeżeli James zdominuje (a obstawiam, że tak będzie) to na pewno będzie miał dużo kluczowych podań i z dużym prawdopodobieństwem skończy z triple double.

Nie masz konta w Totolotku?  Zarejestruj się i odbierz darmowe 25 PLN w ramach bonusu Totolotka!

Bonus Totolotka to jedna z najlepszych ofert dla nowych graczy. Dowiedz się więcej o bonusie Totolotka i skorzystaj z okazji:

Totolotek bonus – czytaj dalej

Zdarzenie: Golden State Warriors – Cleveland Cavaliers: Lebron James asysty zawodnika poniżej/powyżej 8.5

Typ: powyżej

Kurs: 1.70

Okej, pierwszy typ mamy i przechodzimy dalej.

Golden State Warriors są bardzo utalentowanym zespołem. Z jednej strony to dobrze, bo mogą wygrać z każdym i tak też się z reguły dzieje. Z drugiej strony wiedzą, że ich margines błędu jest duży i mogą pozwolić sobie na rozluźnienie i brak koncentracji. W sezonie regularnym Warriors byli na dopiero 26. miejscu pod względem traconych piłek, mając aż 15.5 straty w każdym spotkaniu. Mecz numer był zupełnie inny pod tym względem. Wojownicy stracili piłkę tylko 7 razy, co jak na nich jest rzadkim zjawiskiem. Wątpię, żeby zanotowali taki drugi występ.

Cavaliers wiedzą, że stracili olbrzymią szansę. Moim zdaniem jednak to nie podetnie im skrzydeł, tylko doda im tylko energii. Sam James powiedział, że była to jedna z najgorszych porażek z jego karierze. A wiedz, że on nie rzuca słów na wiatr.

Dużą rolę w wyniku powinny odegrać kontuzje. Cavs są zdrowi, chodzi o mistrzów NBA.

Występ Andre Iguodali jest wątpliwy i na 90% nie zobaczymy go na boisku. Gdyby Warriors przegrali pierwsze starcie, to mogłoby być inaczej, jednak w obecnej sytuacji nie ma potrzeby nadwyrężać jego zdrowia. Brak Iguodali jest bardzo ważny, bo Kerrowi brakuje tego piątego gracza, aby dopełnić tzw. line-up śmierci (Durant, Curry, Thompson, Green). Poza Iggy’m opcje są dość ograniczone. Ani Young, ani Livingston, ani Bell, ani Looney nie mają też wszechstronności, którą posiada Andre. Jego absencja jest dużo bardziej dotkliwa, niż się może wydawać. To nie jest jednak jedyny problem zdrowotny, z którym zmagają się Warriors.

Chodzi o Klaya Thompsona.

Thompson z czwórki gwiazd jest chyba najmniej doceniany, a to źle. Klay już nie raz swoimi trójkami ratował życie Golden State (patrz mecz numer 6 Finałów Konferencji Zachodniej w 2016 roku). Mówimy tu o jednym z najlepszych specjalistów na obie strony parkietu – obrońcy gwiazd rywali i świetnym strzelcu w ofensywie. Niestety, Thompson zmaga się z urazem nogi po tym, jak JR (znowu ten JR!), poślizgnął się i wpadł w Klaya. Dobrze, że nic poważnego się nie stało, bo to wyglądało naprawdę źle. Warto zauważyć, że w serii z Houston Rockets Thompson zmagał się z urazem tej samej nogi. Coś tu jest na rzeczy. Sam zainteresowany miał wątpliwości, czy gdyby mecz odbył się wczoraj, to by wystąpił. Wydaje się, że Klay zagra, ale nawet jeśli tak się stanie, to na pewno nie będzie na 100% sprawny. Kerr nie będzie forsował swojego gwiazdora, więc będzie starał dać się mu tyle odpoczynku, ile to będzie możliwe. W związku z tym spadnie ilość minut, liczba rzutów, a co za tym idzie, potencjalnych punktów. Dlatego też typuję under punktowy Klaya Thompsona.

Zdarzenia zostały wybrane z oferty bukmachera Fortuna.
Skorzystaj z najlepszych kursów na rynku.

Zdarzenie: Golden State Warriors – Cleveland Cavaliers: Klay Thompson zdobędzie (razem z dogrywką) poniżej/powyżej 20.5 punktu

Typ: poniżej

Kurs: 1.82

Czy Cavaliers wygrają? Logika mówi nie, ale… widzę, że to się może zdarzyć. Wierzę w Lebrona Jamesa. To może być najlepsza wersja Króla w ciągu jego 15 lat w NBA. Gracze zadaniowi powinni dzisiaj przyjść do gry. George Hill po niecelnym pudle na linii w końcówce miał nieprzespaną noc i na pewno będzie chciał się zrehabilitować. Nie typuję jednak zwycięstwa gości, chociaż… kusi. Wybiorę bezpieczniejszą opcję – stawiam na podwójną szansę na Cleveland Cavaliers. Nasz typ będzie celny, jeżeli Cavs triumfują w pierwszej połowie lub okażą się lepsi w całym spotkaniu.

Zdarzenie: Golden State Warriors – Cleveland Cavaliers: podwójna szansa

Typ: 2-2

Kurs: 3.00

Dla tych, którzy nie mają tego zdarzenia w swojej ofercie, mam alternatywę, a konkretnie handicap w stronę gości. Linia na poziomie 8.5 wydaje się według mnie adekwatna.

Zdarzenie: Golden State Warriors – Cleveland Cavaliers: handicap -8.5/+8.5

Typ: Cleveland Cavaliers +8.5

Kurs: 2.24

Lebron, musisz.