Wczesne typy na sezon 2017/18- MVP, najlepszy obrońca i debiutant. Czas rozejrzeć się za bukmacherem – Fortuna opinie

Do rozpoczęcia sezonu NBA pozostało jeszcze 76 dni. Off-season utkwił w martwym punkcie i praktycznie już nic się nie dzieje, a do Eurobasketu pozostało jeszcze trochę czasu. W związku z tym impasem postanowiłem wytypować zwycięzców poszczególnych nagród w nadchodzących rozgrywkach. Na pierwszy ogień przeanalizuje potencjalnych kandydatów do wygrania statuetki dla najbardziej wartościowego gracza sezonu (MVP), obrońcy roku (DPOY) i debiutanta roku (ROTY).  

Warto również zawczasu rozejrzeć się za bukmacherem, aby w momencie rozpoczęcia sezonu nie szukać nerwowo idealnego dla siebie operatora. Wybór jest spory, mamy do dyspozycji siedmiu legalnych bukmacherów. Na pierwszy ogień weźmy Fortunę. To znany bukmacher, na pewno trafiłeś na niejedną opinię o Fortunie. Nie warto jednak polegać na zdaniu innych – każdy gracz powinien indywidualnie przetestować i dobrać operatora do swoich potrzeb.

Fortuna opnie – dowiedz się więcej

W tym momencie nie ma jeszcze wystawionych kursów na poniższe zdarzenia.

Moje przewidywania na sezon 2017/18 (część I): 

Nagroda dla najbardziej wartościowego gracza (MVP) – Kawhi Leonard (San Antonio Spurs)

Przewaga San Antonio Spurs wynosiła już 23 punkty w pierwszym meczu Finałów Konferencji Wschodniej przeciwko Golden State Warriors. Cały koszykarski świat był zszokowany. Jednak ta historia nie miała happy endu. Kawhi Leonard musiał opuścić parkiet i jak się okazało- nie wrócił już do końca serii. Co by było, gdyby nie problemy z kostką? Czy Spurs pokonaliby by super drużynę Warriors? W tym momencie możemy gdybać. Wiemy natomiast jedno- Kawhi wróci. I to wróci gotowy jak nigdy.

Jestem pewien, że przez całe rozgrywki Leonard będzie miał to z tyłu głowy. Świadomość, że to jego zespół mógł wygrać mistrzostwo NBA. I że to on na swój sposób zawiódł. Oczywiście, kontuzja to jest rzecz niezależna od gracza. Jednak  jakby nie patrzeć, nie mógł pomóc swoim kolegom w najważniejszych momentach. To chyba najgorsze, co może spotkać zawodnika- zwykła niemoc i bezradność.

Już w zeszłym sezonie pokazał, że może być za moment najlepszym graczem na świecie. Jego kariera to nieustanny rozwój. Od zawodnika, który przychodził do ligi bez umiejętności rzutu, do kandydata do nagrody MVP. Kawhi jest praktycznie nie do zatrzymania. Lider Spurs może zdobywać punkty w dowolny sposób: czy to po izolacjach, czy po zasłonach, czy w rzutach od razu po chwycie piłki. Nie można też zapominać, że nadal jest jednym z najlepszych obrońców w NBA. Dwie nagrody dla najlepszego obrońcy sezonu mówią same za siebie. Nie znajdziesz lepszego gracza na obie strony parkietu. A wszystko wskazuje na to, że 26-letni skrzydłowy może być jeszcze lepsze. I wierzę, że będzie.

Sezonie 2016/17 skończył na trzecim miejscu w głosowaniu na najbardziej wartościowego gracza ligi. Idąc tym tropem, następnym krokiem jest wygranie tej statuetki. I właśnie dlatego myślę, że to właśnie Kawhi Leonard zdobędzie nagrodę MVP za przyszły sezon. A kto wie, może sezon lidera Spurs będzie taki dobry, że po raz trzeci sięgnie po nagrodę dla obrońcy roku. To byłby dopiero wyczyn.

Pozostali kandydaci: Giannis Antetokounmpo (Milwaukee Bucks), Lebron James (Cleveland Cavaliers)

Najlepszy obrońca roku (DPOY) – Rudy Gobert (Utah Jazz)

Utah Jazz mieli stworzyć potęgę na długie lata. Okres przebudowy już był skończony. Nadeszły lepsze czasy. Rdzeń zespołu stworzyli Gordon Hayward i Rudy Gobert. Po latach nieobecności w playoffach w końcu nadeszła długo wyczekiwana chwila- Jazz weszli do rozgrywek posezonowych. Co więcej- awansowali nawet do drugiej rundy, gdzie ulegli, ale zostawili po sobie bardzo dobre wrażenie. To miał być dopiero początek przygody tego zespołu. Jednak życie napisało inny scenariusz. Gordon Hayward odszedł do Bostonu i wszystkie plany legły w gruzach. Nie będziemy świadkami Golden State Warriors w wersji 2.0. Francuz został sam na pokładzie bez swojego partnera. Widać było, że poczuł się zdradzony i opuszczony. Jednak powinno wyjść mu to na dobre.

25-letni zawodnik z Saint-Quentin to jeden z najlepszych obrońców w NBA. To wiadomo nie od dziś. Atutem centra Jazz jest przede wszystkim wzrost. 216 centymetrów to umiejętność, której nie da się nigdzie nauczyć…Gobert dostał dar, który wykorzystuje bardzo dobrze.

Środkowy zespołu z Utah to zdecydowanie najlepszy blokujący ligi. Jego wzrost w połączeniu z niesamowicie długimi ramionami stawiają swego rodzaju mur przed koszem. Jest też na tyle silny, żeby utrzymać się na nogach w obronie tyłem do kosza. Mimo swojego wzrostu 25-letni zawodnik z Francji potrafi być na tyle mobilny, żeby kryć niższych, a przede wszystkim szybszych graczy. Ocenianie go tylko przez pryzmat bloków jest dla niego krzywdzące.

Wiesz, problemem Goberta może być fakt, że gra w Utah. Kto w ogóle interesuje się Utah? Myślisz, że głosujący dziennikarze śledzą jego poczynania? Cała uwaga jest skupiona na Wariors i Greenie, czy na Spurs i Leonardzie. To nie jest tak, że nagrody dostają gracze, którzy najbardziej na nie zasługują. Tu główną rolę odgrywa hype. Można wykreować zawodnika na lepszego, niż faktycznie jest. Najlepszym tego przykładem jest Kyrie Irving. W oczach niedzielnych kibiców uważa się go za najlepszego rozgrywającego. Znawcy wiedzą, że jego kiepska postawa obronie przekreśla go jako czołowego gracza ligi.

Francuz jest niedowartościowany swoją postawę w defensywie. Większość zaawansowanych statystyk to właśnie jego stawia na czele obrońców NBA. Zawodnik Jazz jest na pewno najlepszym obrońcą, jeśli wziąć pod uwagę bronienie dostępu do obręczy. Z kolei Green otrzymał nagrodę za to, że jest chyba najbardziej wszechstronnym obrońcą ligi. Gracz Warriors zasłużył na tę statuetkę. W związku, że Green swoje pięć minut już dostał, to chyba pora, żeby i środkowy Jazz został doceniony.

W tym momencie Utah nie jest już drużyną z cienia. Odejście Haywarda sprawi, że o Jazz będzie się mówić więcej. Jest to szansa dla Goberta, żeby pokazać się szerszej publiczności. A o jego postawę nie ma co się martwić.

Pozostali kandydaci: Draymond Green (Golden State Warriors), Kawhi Leonard (San Antonio Spurs)

Najlepszy debiutant (ROTY) –Dennis Smith Jr (Dallas Mavericks)

Statuetka dla najlepszego debiutanta może tak naprawdę nic znaczyć. Historia pokazała, że często dobry start kariery to tylko przypadek. Nie można z tego osiągnięcia wyciągać zbyt pochopnych wniosków. Kariera gracza może dopiero być oceniania po kilku latach. Wtedy wiemy, czy debiutancki sezon był wyjątkiem, czy potwierdzeniem reguły. Jednak zapomnijmy o tym. Kto ma największe szanse na tę nagrodę?

Tegoroczna klasa draftu należy do najlepszych od dawna. Przynajmniej według ekspertów. Markelle Fultz ma być drugim Jamesem Hardenem, Lonzo Ball to wcielenie Magica Johnsona, a Jayson Tatum to dla fanów Boston Celtics wykapany Paul Pierce. Fani ich zespołów przebijają się nawzajem argumentami, dlaczego to właśnie ich rookie będzie najlepszy. Ale ja tutaj widzę innego kandydata.

Dennis Smith Jr.

Kiedy wspomniana trójka będzie się musiała zmierzyć z nieustanną presją ze strony mediów, on będzie poza radarem. Kiedy każdy krok Fultza, Tatuma, czy Balla będzie analizowany, on będzie mógł po cichu robić swoje. A to, że potrafi grać w koszykówkę na wysokim poziomie, pokazywał w NCAA i lidze letniej.

Jego występy w Summer League były imponujące. Smith Jr zdobywał punkty z bardzo dużą łatwością, nie robiąc sobie nic z obecności obrońców. Wielu ekspertów uważa, że 8 drużyn, które go pominęły zrobiły bardzo duży błąd.

Tak o młodym rozgrywającym wypowiada się Chauncey Billups:

,,Kocham go. Kocham go. Myślę, że on (Dennis Smith Jr) ma potencjał, żeby stać się najlepszym debiutantem sezonu. Moim zdaniem jest najbardziej przygotowany do gry w NBA ze wszystkich rozgrywających wybranych w tegorocznym drafcie.”

Skoro Billups tak twierdzi, to coś musi być na rzeczy

Wybór z numerem dziewiątym dla wielu ekspertów był zaskoczeniem. Mówimy o rozgrywającym praktycznie kompletnym. Smith Jr jest atletyczny, potrafi zdobywać seryjnie punkty i ma predyspozycje do bycia dobrym obrońcą. Taki Chris Paul w wersji na sterydach. Widać także podobieństwo do Barona Davisa.

Te pominięcie to dodatkowy atut młodego gracza Mavericks. Jestem pewien, że wykorzysta to jako motywację do stawania się coraz lepszym graczem. A warunki ma do tego bardzo dobre. Były gracz uczelni North Carolina State od razu powinien wskoczyć do pierwszej piątki. Rick Carlisle to jeden z najlepszych trenerów w lidze i jestem pewien, że do maksimum wykorzysta potencjał młodego gracza. Nie można zapominać także o obecności Dirka Nowitzkiego. Niemiec to idealny mentor dla młodego rozgrywającego.

Świadomość pominięcia może być niesamowitym motorem napędowym. Moim zdaniem fakt, że Smith Jr został wybrany dopiero z dziewiątka to dla niego błogosławieństwo. Młody rozgrywający będzie chciał udowodnić innym, a przede wszystkim sobie, że jest lepszy niż reszta. Zdobycia statuetki dla debiutanta roku będzie tego najlepszym potwierdzeniem.

Pozostali kandydaci: Markelle Fultz (Philadelphia 76ers), Lonzo Ball (Los Angeles Lakers)

Natomiast podczas wyboru bukmachera, jeśli nasza opinia o Fortunie Cię nie przekonała, masz do dyspozycji jest sześciu kandydatów, wpisujących się na listę legalnych bukmacherów.

Zaloguj się aby dodawać komentarze