Typy NBA na ligę letnią: wczorajszy kupon na 565 PLN trafiony – dziś gramy o 650 PLN!

Powrót na parkiety NBA okazał się dla nas bardzo udany, bo trafiliśmy kupon złożony z trzech pozycji, dzięki czemu wygraliśmy 565 PLN! Dzisiaj wracamy do ligi letniej w Las Vegas i po raz kolejny mam dla Was trzy propozycje na starcia w stolicy hazardu. Co typujemy? Tego dowiesz się w poniższej analizie. Zapraszam do lektury.

Dołącz do grona ludzi śledzących NBA i podziel się swoją opinią -> Typy NBA – grupa dyskusyjna

Gramy w LV BET – odbierz prezent dla czytelników Zagranie

Kod promocyjny dla naszych czytelników: 1500PLN

LVBET - odbierz bonus

Możemy porozmawiać – dołącz do darmowej grupy typerskiej Zagranie na Facebooku!

Wchodzę do grupy

Zdarzenie: Indiana Pacers – Brooklyn Nets handicap -4.5/+4.5

Typ: Indiana Pacers -4.5

Kurs: 1.93 LV BET

Trudno się ogląda ligę letnią, nie oszukujmy się. Poziom jest średni, gracze mało znani i dużo więcej znajdziesz argumentów przeciw niż za tym, żeby to robić. Próbowałem, ale ciężko. Z wczorajszych meczów (Heat vs Pelicans i Celtics vs Knicks) obejrzałem łącznie może połowę jednego (?). Nie jest to na pewno długi czas, jednak wystarczający, żeby wyciągnąć jakieś wnioski. Inną z drużyn, która miała taki zaszczyt (tak, zaszczyt), była Indiana Pacers w starciu z Cleveland Cavaliers.

Sam mecz był na bardzo wysokim – jak na ligę letnią – poziomie. W barwach Cavs wystąpili wtedy akurat Cedi Osman, Ante Zizić i Colin Sexton, czyli zawodnicy na miarę NBA. To, co mnie uderzyło, to nie dobra postawa Cavaliers (którzy de facto wygrali), lecz intensywność w obronie Pacers. Nie jest to oczywiście ten sam skład co w sezonie regularnym, ale charakter Indiany pozostał. Oczywiście, nie przebrnąłem przez całą potyczkę i wytrzymałem może z dwie kwarty (co i tak jest sukcesem). Fakty są jednak takie, że Indiana Pacers nie jest Twoim zwykłym zespołem w lidze letniej.

Dlatego kiedy w ramach przygotowań na powrót do typowania tworzyłem kupon, byłem pewien ich zwycięstwa przeciwko Atlancie Hawks. Hawks grali wtedy akurat drugą noc z rzędu, więc w tamtym zdarzeniu widziałem ,,pewniaczka”. Cóż, prawie tak było, bo Pacers dominowali i w pewnym momencie mieli już 27 punktów przewagi. Reszta jest już historią. Jastrzębie prowadzone przez Trae’a Younga (wybranego z piątką w tegorocznym drafcie) odrobiły stratę i sięgnęły po zwycięstwo. Szok, niedowierzanie, niespodzianka i nieprzewidywalność, czyli kwintesencja ligi letniej.

Oczywiście, Pacers dali ciała i przegrali, lecz pokazali duży potencjał. Nie przez przypadek masz 27 punktów prowadzenia w pewnym momencie meczu.

Ciekawostką jest, że w barwach Indiany w lidze letniej występuje trzeci z braci Holiday, Aaron. Patrząc na grę tego chłopaka, widać niezły potencjał. Może piłka nie wpada mu jeszcze zbytnio do kosza, jednakże moim zdaniem będzie z niego solidny grajek na lata. Pacers dokonali dobrego wyboru z numerem 23. Czy dorówna poziomem swojemu bratu, Jrue? Zobaczymy.

Rywalem Indiany Pacers są Brooklyn Nets. Nets, którzy w lidze letniej spisują się na razie dość średnio, z naciskiem na dość i na średnio. Oznacza to mniej więcej tyle, że jeszcze nie wygrali żadnego z czterech występów. Nie to, że Pacers są dużo lepsi, bo oni mają tylko (albo aż) o jedno zwycięstwo więcej. Nie będę kłamał: nie widziałem ani jednego meczu Nets, lecz ich skład mnie kompletnie nie zachęca do czegokolwiek. Nie chcę uwierzyć w tę drużynę i tego nie zrobię. Jarett Allen jest ich najlepszym graczem, co mówi dużo. Allen może i ma potencjał, lecz na razie jest surowym podkoszowym i nie jest w stanie zdobywać dużej liczby punktów, nawet w lidze letniej.

Na dobrą sprawę Indiana Pacers ma dużo lepszy bilans niż 1-3. 3 porażki miały miejsce średnią różnicą niecałych 5 punktów, a nie zapominajmy o ,,wygranym” pojedynku z Atlantą Hawks. W alternatywnej rzeczywistości wygląda to dużo lepiej. Ja typuję, że to właśnie tę alternatywną rzeczywistość dzisiaj zobaczymy. Nie widzę tutaj wygranej Brooklyn Nets. Widzę za to pewny triumf drużyny z Indiany: pan Holiday musi wysłać Nets na wakacje (he he). Dla podwyższenia kursu stawiam na handicap w stronę Pacers.

Zdarzenie: Dallas Mavericks – Washington Wizards: handicap -2.5/+2.5

Typ: Dallas Mavericks -2.5

Kurs: 1.85 LV BET

Historią ligi letniej w Las Vegas miał być debiut europejskiego Lebrona Jamesa, Magica Johnsona (tu wstaw dowolne nazwisko gracza z dobrym przeglądem pola), czyli Luki Doncicia. Słowieniec w oczach wielu – w tym także moich – jest najlepszym zawodnikiem tego draftu i dużym zaskoczeniem był jego spadek aż do trzeciej lokaty. Ale to nie był koniec niespodzianek. Atlanta Hawks, która wybierała z trójką, zamiast Luki wolała mieć u siebie w składzie Trae’a Younga (cóż…). I tak oto Dirk Nowitzki doczekał się następcy, a Mark Cuban (właściciel Mavericks) kolejnego zawodnika ze Starego Kontynentu jako fundamentu organizacji z Dallas. Niestety, Doncić nie pojawi się na parkiecie w Las Vegas i wszyscy jego fani (włącznie ze mną), muszą obejść się smakiem. Szkoda.

Nie zmienia to jednak faktu, że Dallas Mavericks w wydaniu letnim są całkiem ciekawym tworem. W pierwszych meczach w grze mogliśmy zobaczyć choćby Dennisa Smitha Jr’a, czyli atletę, którego niektórzy kibice mogą kojarzyć z występu w Konkursie Wsadów. Poza tym, w uniformie Mavs biegali tacy gracze jak Dorian Finney-Smith czy Jonathan Motley, którzy rozegrali już sporo czasu na parkietach NBA.

I znowu wracamy do ciekawostki ,,braterskiej”. W barwach Mavericks gra brat Giannis Antetokounmpo, Kostas. Talentem na pewno nie dorównuje bratu, lecz co jak co, ale zawziętości i warunków fizycznych mu nie brakuje. To chyba jest rodzinne. Innym graczem godnym uwagi jest Kyle Collinsworth. Już samo nazwisko o tym mówi (kto ma wiedzieć, ten wie). Kyle przeciwko Bulls zanotował 14 punktów i 10 zbiórek, będąc jednym z najjaśniejszych punktów swojej ekipy. Widząc jego nazwisko, od razu na myśl przychodzi mi postać Raya Allena z filmu ,,He got game” – Jesus Shuttlesworth. Czyżbyśmy byli świadkami narodzin kolejnego supestrzelca? Wątpliwe, ale żyjmy nadzieją.

Mavericks przegrali w pierwszej rundzie playoffów ligi letniej w Las Vegas z silnymi Chicago Bulls (w składzie choćby z ósemką tegorocznego draftu, Wendellem Carterem Jr). Jest to jednak drużyna, którą tworzą może nie najlepsi i mało utalentowani koszykarze, lecz razem stanowią jakąś całość.

Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku ich przeciwników, Washington Wizards.

Tutaj sytuacja jest podobna jak regularnym składzie Wizards: jest talent, są indywidualności, lecz brakuje zespołu. Efekt? Bilans 1-3, w tym dwie porażki dwucyfrową różnicą punktową. Mavericks dla porównania wygrali o jeden raz więcej, co wiem, nie jest jakąś wielką przepaścią, lecz nadal uważam, że to Dallas będzie górą w tym pojedynku.

Zdarzenie: Sacramento Kings – Golden State Warriors: handicap -2.5/+2.5

Typ: Sacramento Kings-2.5

Kurs: 2.07 LV BET

W fazie zasadniczej ten mecz miałby jednego faworyta i wiesz, kto nim jest. Liga letnia rządzi się jednak swoimi prawami i tu jest wszystko inaczej, nawet w starciu mistrza NBA z jednym z najgorszych teamów ostatnich lat. Chociaż w Las Vegas Sacramento Kings nie mają wcale tak słabego składu, jakby się mogło wydawać, przynajmniej na tle tego, co będą prezentowali w sezonie regularnym.

Główną gwiazdą Kings jest, a raczej był Marvin Bagley III, czyli dwójka tegorocznego draftu. Bagley jak do tej pory spisywał się bardzo dobrze, potwierdzając swój potencjał, jednak z powodu kontuzji nie zobaczymy go już na parkiecie w Las Vegas. Są jednak jeszcze inni zawodnicy na miarę NBA, choćby Justin Jackson czy Harry Giles. Jackson w pierwszym występie w lidze letniej trafił aż 8 trójek, co dało mu 28 punktów. Od tego czasu Justin ma małe problemy ze skutecznością, lecz prędzej czy później powinien złapać swój rytm. Czemu nie dzisiaj, przeciwko mistrzom NBA? Chociaż ci Warriors są zupełnie na innym poziomie niż ich starsi koledzy. Nie oszukujmy się – ich skład na ligę letnią zbudowany jest  z samych anonimów, oczywiście nie umniejszając niczyich umiejętności. Po prostu mówię, jak jest.

Warto też zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Z czterech spotkań pomiędzy tymi ekipami w zeszłym sezonie aż 2 padły łupem Sacramento Kings. Skoro poradzili sobie z Durantem, Curry’m i Thompsonem, to nie poradzą sobie z ich mniej utalentowanymi kolegami? Trudno mi w to uwierzyć. Dlatego też typuję handicap w stronę Kings.

Tak wygląda gotowy kupon. Wchodzimy za stówkę i do wyciągnięcia mamy 650 PLN! Wczoraj dopisało nam szczęście, oby dzisiaj było podobnie. Pamiętaj, że na koniec dnia typujemy ligę letnią, czyli rozgrywki bardzo nieprzewidywalne. Tutaj może się wydarzyć dosłownie wszystko i nie, nie jest to wyolbrzymienie. Graj za taką stawkę, na jaką pozwalają Twoje możliwości finansowe.

Dziękuję za przeczytanie.

Powodzenia!

Comments are closed.