Starcie wagi ciężkiej na Etihad – Manchester City vs Liverpool

city vs. liverpool

Czwarta kolejka Premier League rozpocznie się w wielkim stylu. O 13:30 w hicie kolejki zmierzą się dwaj kandydaci do tytułu. Rozpędzony Liverpool pojedzie na Etihad, by spotkać się z Manchesterem City. Oba zespoły prezentują ofensywny futbol, więc można już zapinać pasy, ponieważ na brak emocji nie będziemy narzekać. W poprzednim sezonie między tymi zespołami w niebieskiej części miasta padł wynik 1:1.

Bonus powitalny LvBet

 

Manchester City

The Citizens po trzech kolejkach mają siedem punktów, więc nie jest to zły rezultat. Jednak patrząc na terminarz jaki mieli, strata dwóch oczek musi boleć, zwłaszcza przy tak dobrej grze głównego rywala zza miedzy. Czego brakuje City? Przede wszystkim chłodnej głowy pod bramką, w każdym z tych meczów byli zespołem lepszym, a punkty zdobyte na Bornemouth to bardziej szczęście niż umiejętności. Sterling kopnął, piłka dostała rykoszetu i tylko dlatego wpadła do siatki. Podopieczni Guardioli bili w tym meczu głową w mur, przeciwnicy mieli bardzo dobrą kontrę w 93 minucie i prawdę mówiąc King powinien to wykorzystać. Wtedy opinie o sytuacji City byłyby zupełnie inne. Cztery punkty przy takim kalendarzu? Jednak przy ogromnej ilości szczęścia mają ich siedem. Spotkanie z Liverpoolem to nie będzie spacerek, mimo że grają u siebie. The Reds pod rządami Kloppa są znani ze znakomitej gry przeciwko czołówce i bardzo słabej z outsiderami. W tym sezonie pseudonim Robin Hooda znowu się potwierdził. Przykład? Rywalizacja z Watfordem i Crystal Palace, owszem ten drugi wygrali, ale każdy kto oglądał ten pojedynek wie, jakie to były męczarnie. Benteke miał stuprocentową sytuację i gdyby ją wykorzystał, Liverpool znowu byłby obiektem internetowych memów. Guardiola w tym sezonie postanowił grać formacją 3-5-2. Jest to odpowiednie antidotum na kłopot bogactwa w ofensywie, ponieważ nie musi wybierać między Aguero, a Jesusem, ale także w defensywie. W poprzedniej kampanii środek obrony to był marny żart. John Stones nie ma najlepszej renomy pomimo tego, że jest Anglikiem. Popełnia masę błedów, najczęściej bardzo głupich, Pep wynalazł antidotum, przynajmniej tak to na razie wygląda. Co zrobił? Po prostu ubezpieczył byłego gracza Evertonu, w dwie opiekunki, które pilnują, żeby dziecko nic nie popsuło. W roli niań występują Kompany i Otamendi. Dwaj doświadczeni stoperzy pomagają młodemu, ale właśnie sobotnie spotkanie będzie pierwszym poważnym testem dla tego układu. The Reds zniszczyli w drobny mak Arsenal, w którego składzie był Rob Holding. Podobna sytuacja kolejny młody Anglik, którego mieli ubezpieczać starsi koledzy, no cóż pomysł Wengera nie wypalił. Można się spodziewać, że Klopp postąpi podobnie i będzie chciał położyć nacisk na grę Stonesa i zmusić go do prostych błędów.

 

Liverpool

The Reds w tym roku, przynajmniej na razie wyglądają na prawie kompletny zespół. Myślę, że brakuje im tylko i wyłącznie poprawy linii defensywnej. W ostatnich dniach okienka transferowego walczyli  o zakup Thomasa Lemara i Virgila van Dijka, a ostatecznie do drużyny dołączył Alex Oxlade Chamberlain. Opinie na temat tego gracza są podzielone, jedni uważają, że to wielki talent, z którego Wenger nie umiał więcej wycisnąć, a drudzy, że nigdy nie przeskoczy pewnego poziomu. Osobiście zgadzam się z tą pierwszą wersją, jednak z jednym ale. Obecnie na wyspach panuje moda na wahadłowych, Ox to idealny przykład piłkarza, który pasuje do tej roli, jak ostatni element w puzzlach. Niestety ktoś mu włożył do głowy myśl, że nadaje się na wielkiego środkowego pomocnika. W obliczu tego, odrzucił miejsce na wahadle w Chelsea, by walczyć w środku pola LFC. Spójrzmy prawdziwe w oczy, za kogo on miałby w tym Liverpoolu grać? Pierwsza myśl postronnego kibica -Wijnaldum. Jednak każdy kto ogląda regularnie Premier League, wie ile znaczy ten gracz w układance Kloppa. Myślę, że bez szans na wygryzienie go ze składu, a gra najbardziej ofensywnie z całej trójki pomocników. Moim zdaniem odrzucając grę na skrzydle w Chelsea, zdecydował się na kolejne lata grzania ławki. Do Salaha i Mane na bokach to nie ma podjazdu, ale widocznie pasuje mu rola gracza szerokiej kadry. Wracając do układanki niemieckiego szkoleniowca, wydaje mi się, że wszystkie elementy zaczęły się docierać. W poprzednim sezonie, zwłaszcza chwilę po półmetku coś się zacięło. Zabrakło Mane, zabrakło Liverpoolu. W tym roku może być, podobnie w przypadku jakieś kontuzji tego gracza, bo w formie to jest Pan Piłkarz. Senegalczyk szturmem wziął angielskie boiska od momentu transferu na Anfield. Obecnie na lewym skrzydle jest gorszy jedynie od Hazarda, jednak dopóki Eden nie wróci do gry, ma całkowity monopol. Jego połączenie z Salahem i Firmino jest imponujące. W niedługim czasie dołączy do nich Coutinho, którego już plecy nie bolą, ale na spotkanie z The Citizens nie będzie dostępny. Mam wrażenie, że ten pojedynek jest idealny pod LFC. Piłkarze Kloppa kochają grać z kontry, a City uwielbia mieć piłkę przy nodze. Plany ekipy The Reds mogą się popsuć tylko w przypadku szybko straconej bramki.

 

Przewidywane składy:

Liverpool: Karius – Gomez, Matip, Lovren, Robertson – Wijnaldum, Henderson, Can – Salah, Firmino, Mane

Man City:  Ederson – Danilo, Stones, Otamendi, Walker – Fernandinho, de Bruyne, Sane, Silva – Jesus, Aguero

 

Statystyki:

  • Liverpool wygrał cztery ostatnie mecze.
  • Manchester City licząc ubiegły sezon i obecne rozgrywki przegrał tylko raz u siebie, z późniejszym mistrzem Anglii – Chelsea 1:3.
  • Liverpool przegrał poza domem ostatni raz w lutym z Leicester.
  • Każdy z ostatnich pięciu pojedynków na Etihad kończył się golami po obu stronach.
  • Na sześć ostatnich pojedynków z City, The Reds wygrali aż cztery i dwa zremisowali.
  • Liverpool zachował czyste konto w sześciu z poprzednich siedmiu meczów Premier League.
  • 13 spotkań bez porażki – tak wygląda domowa seria Manchesteru City.
  • City zdobywało przynajmniej dwa gole na siedem z ośmiu ostatnich meczów.
  • Liverpool jest niepokonany od siedmiu meczów.
  • LFC trafiał do siatki za każdym razem w ostatnich pięciu meczach.

Bonus powitalny LvBet

Co obstawiać?

Przechodząc do typu na to spotkanie, wybór może być tylko jeden – BTTS. Dla mnie jest to praktycznie pewniak. Statystyki tylko to potwierdzają, spotkają się dwie ofensywnie grające drużyny, które nie stawiają na taktyczne szachy, a idą na całość. Każdy z ostatnich pięciu pojedynków na Etihad kończył się golami z obu stron i wątpię, że tym razem będzie inaczej, więc kurs LV BET, że obie strzelą wynoszący 1,46 jest idealnym wyborem, dla graczy chcących zagrać single’a za większą stawkę lub na podbicie AKO.

Zaloguj się aby dodawać komentarze