Siedem wniosków na gorąco po spotkaniu Polski z Nigerią

Polska

Jesteśmy już po spotkaniu Polski z Nigerią.Niestety sam mecz zakończył się zwycięstwem przeciwników 1:0 po bramce Victora Mosesa z rzutu karnego. Czas na podsumowanie kolejnej próby generalnej przed mundialem. Na gorąco przygotowaliśmy dla Was siedem wniosków. Gdzie szukać pozytywów, kto zawiódł i kto przybliżył się do wyjazdu na mundial? Zapraszamy!

1. Formacja do kosza

Rozegraliśmy trzecie spotkanie towarzyskie w użyciu formacji z trójką obrońców. Zmiany po raz kolejny okazały się niekorzystne. Odkąd zaczęliśmy ją stosować to zagraliśmy 270 minut, w których nie potrafiliśmy zdobyć bramki. Straciliśmy w tym czasie dwa gole. Bilans trzy spotkania, dwie porażki i remis. Raczej nie jest to materiał na podbicie Mistrzostw Świata. Panie trenerze, czas wrócić do tego co przynosiło efekty. Pozostały już tylko trzy miesiące, więc nie ma co kombinować. Prochu w 3-4-3 nie wymyślimy. Ewidentnie nie wychodzą nam te eksperymenty, a dzisiaj trener ze składem poszedł na całość.

2. Debiutanci na plus

W dzisiejszym meczu na boisku było sporo słabych ogniw w naszej drużynie. Na pewno nie byli nimi debiutanci. Dawid Kownacki w ataku starał się brać grę na siebie oraz wywalczył kilka ważnych fauli, brał również udział przy rozegraniu klepki z Linettym, po której Lewandowski trafił w słupek. Przemysław Frankowski szarpał na prawym wahadle, jednak było widać, że to nie jest jego pozycja. Moim zdaniem w roli skrzydłowego byłoby mu zdecydowanie łatwiej, ale widać spore rezerwy do rozwoju. Rafał Kurzawa nie był debiutantem, jednak można go traktować jako świeżaka w kadrze, więc warto docenić jego występ. Mógł i powinien zakończyć ten mecz z asystą, jednak Lewy trafił w słupek po kapitalnym dograniu z lewej flanki. Moim zdaniem on, albo Jacek Góralski zasłużyli na tytuł MOTM w naszej kadrze.

3. Dobre schematy w ofensywie

To co dzisiaj było na plus to z pewnością fajne schematy taktyczne w ataku pozycyjnym. Polacy potrafili zagrać na dwa kontakty, dzięki czemu otwierali sobie drogę do bramki rywala. Dobrze wyglądała wcześniej wspomniana akcja w kwadracie Linetty, Kownacki, Kurzawa, Lewandowski. Trzeba przyznać, że w tym spotkaniu stworzyliśmy sobie wiele dogodnych sytuacji, jednak za każdym razem brakowało kropki nad i. Trzeba popracować nad skutecznością, gdyż sytuacje są, ale w trzech kolejnych spotkaniach nie zdobyliśmy gola.

4. Stałe fragmenty gry

W dzisiejszym spotkaniu było widać dobre przygotowanie również pod względem stałych fragmentów. Raz po raz stwarzaliśmy sobie zagrożenie pod bramką rywali, zwłaszcza po rzutach rożnych i wolnych wykonywanych przez Rafała Kurzawę. Widać, że pomocnik Górnika ma znakomicie ułożoną nogę, która dogrywała piłki idealnie w punkt. Po jednym ze stałych fragmentów zdobyliśmy bramkę, jednak sędzia bez technologii goal-line nie był w stanie ocenić czy był gol. Mimo wszystko główki Krychy, Jędrzejczyka i dojście tych zawodników do dogodnej sytuacji trzeba odnotować jako plus z meczu.

5. WielBŁĄD w defensywie

Przy chwaleniu taktyki w ofensywie trzeba również pochylić się nad linią obrony. Przed meczem na naszej stronie mogliście przeczytać, że przy Victorze Mosesie trzeba uważać na jego zejścia z prawego skrzydła do prawej nogi. On nigdy się nie zmienia, nawet jeśli na chwilę zmieni kierunek to od razu szuka powrotu do linii końcowej. Na odprawie przedmeczowej widocznie usnął Marcin Kamiński, który stworzył rywalowi warunki do wywalczenia rzutu karnego. Abstrahując od tego, czy był kontakt czy też nie, to obrońca mógł się zachować zdecydowanie lepiej odcinając mu linię boczną mądrym ustawieniem.

6. Trudna walka o środek pola

W dzisiejszym meczu mogliśmy zobaczyć dobre porównanie naszej gry w środkowej strefie na tle wymagającego i fizycznego rywala. Grzegorz Krychowiak ewidentnie nie jest jeszcze w formie, w jakiej był na Euro 2016. Sporo strat, głupich podań oraz braki w kryciu były dzisiaj widoczne. Na ogromny plus zasłużył Jacek Góralski, który po wejściu na boisko swoją walecznością zachodził rywalom za skórę. Gdy tylko był w pobliżu piłki, pewne było, że zaraz albo rywal, albo on sam będzie leżał na murawie. Takich walczaków nam brakowało. Na minus z kolei zasłużył Piotr Zieliński, który wprawdzie był ustawiony wyżej w roli prawoskrzydłowego, jednak przy piłce było go malutko. Nie podchodził do grania, znikał długimi fragmentami. Szczególnie w pierwszej połowie, gdzie kolejny raz w meczu kadry odpalił tryb incognito. Po zmianie stron było lepiej, kreował sytuację i mógł zdobyć gola, gdyby Lewandowski podał mu piłkę, ale przyznam, że od piłkarza grającego na “kierownicy” i z takim potencjałem, oczekiwałbym czegoś więcej.

7. Sędziowskie dno

Tak na pocieszenie, prawdopodobnie, gdyby w tym spotkaniu był używany system VAR to byśmy wygrali. Mimo wszystko to tylko gdybanie. Plusem jest fakt, że na mundialu będzie obecny. Micheal Oliver to jeden z najbardziej cenionych arbitrów na Wyspach, ale w dzisiejszym meczu był w słabej formie. Nieuznana bramka dla naszej drużyny oraz bardzo miękki rzut karny zdecydowały o wyniku tej rywalizacji. Cóż, pozostaje się cieszyć, że przegraliśmy w taki sposób mecz towarzyski, a nie o punkty.

Podsumowując, przed meczem pisaliśmy o słabej formie naszej drużyny w meczach towarzyskich, która niestety nadal ma miejsce. Nie wygraliśmy szóstego sparingu z rzędu, a wszystkie rozgrywaliśmy u siebie. Robert Lewandowski w siódmym spotkaniu we Wrocławiu z orzełkiem na piersi nie potrafił zdobyć bramki. Trzeba przyznać, że dzisiejszy mecz był jednym z gorszych w ostatnim czasie w wykonaniu naszego kapitana. Szkoda przede wszystkim sytuacji, w której mógł dograć do dobrze ustawionego Piotra Zielińskiego. Byliśmy lepsi, ale przegraliśmy. Wynik idzie w świat, a o stylu nikt nie będzie pamiętał. Pocieszeniem niech będzie fakt, że przed Euro również w sparingach wyglądaliśmy blado, a jak było na turnieju finałowym to każdy wie.