Przemek Karnowski w lidze hiszpańskiej. Czy to koniec marzeń o NBA?

Przemek Karnowski przyszły sezon spędzi w lidze hiszpańskiej w barwach zespołu MoraBanc Andora. Na pierwszy rzut oka to marzeń o karierze na parkietach NBA. Ale czy na pewno? 

Po pięciu latach gry na uczelni w Spokane wakacje Przemka stały pod znakiem walki o angaż w NBA. 216-centymetrowy Polak w ciągu tych kilku lat stał się jednym z najbardziej utytułowanym sportowców w historii akademickiej koszykówki. Nagroda dla najlepszego środkowego na parkietach akademickich to doskonały tego przykład, a awans do finału rozgrywek NCAA był tylko wisienką na torcie w karierze Przemka. Niestety NBA nie stała przed Polakiem otworem- wszystko przez zmianę stylu gry i inną politykę zespołów w naborze. Jednak Big Mamba nie zamierzał się poddawać.

Przed Draftem 23-letni Torunianin odbył siedem treningów z drużynami NBA, na których próbował potwierdzić swoją wartość. Skończyło się na tym, że nazwisko Karnowskiego nie zostało wyczytane podczas naboru. Jednak nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre. Gdyby Przemek zostałby wybrany w drugiej rundzie, jego prawa należałyby do konkretnego zespołu. Nie mógłby skorzystać z zaproszenia od innych klubów na ligę letnią. W ten sposób Big Mamba miał swój los we własnych rękach.

Zaczęło się od ligi letniej w Orlando i grze dla Charlotte Hornets. Choć trudno nazwać to grą. W trzech meczach Polak zagrał zaledwie 12 minut. Trenerzy woleli stawiać na zawodników związanych już z kontraktem niż eksperymentować. Ich strata.

W trakcie trwania tych rozgrywek agentowi Przemka udało się zmienić klub. Polak dołączył do Orlando Magic i jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę.

Od samego początku 23-letni środkowy prezentował się dużo lepiej. Karnowski dostał szansę i jej nie zmarnował. Występy na 14 punktów i 5 zbiórek przeciwko New York Knicks, czy 20 oczek, 9 zebranych piłek i 3 asysty to doskonałe potwierdzenie. Polak dominował, pokazując, że jest graczem unikatowym- takie połączenie warunków fizycznych i koszykarskiego IQ to rzadkość. Patrząc na grę Przemka, od razu widać było podobieństwo do Marca Gasola, czy Nikoli Jokica. Krótko mówiąc- europejska koszykówka na najwyższym poziomie.

Wydawało się, że Polak pójdzie za ciosem i zagra w lidze letniej w Las Vegas. Niestety my, jak i sam Przemek musieliśmy obejść się smakiem. Karnowski nabawił się kontuzji prawego kciuka i musiał przejść zabieg. Oczywiście nie było mowy o grze w rozgrywkach w stolicy hazardu.

Tak czy inaczej, Polak zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie na skautach. Na tyle dobre, że podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt. Nie będzie to NBA (przynajmniej na razie), a ACB, czyli liga hiszpańska. Karnowski dołączy do zespołu MoraBanc Andora. O zainteresowaniu ze strony klubu z księstwa Andory mówiło się już od jakiegoś czasu, ale w końcu mamy potwierdzenie.

Doniósł nam o tym sam zainteresowany:

,, Z przyjemnością mogę ogłosić, że dzisiaj podpisałem mój pierwszy profesjonalny kontrakt z drużyną MoraBanc Andora, która gra w ACB oraz EuroCup w nadchodzącym sezonie. Uważam, że będzie to dla mnie doskonale miejsce to rozpoczęcia mojej profesjonalnej kariery!”

Liga Hiszpańska to zdecydowanie najlepsza liga w Europie. Sam fakt, że nowy zespół Polaka zajął rok wcześniej ósme miejsce i dostał zaproszenie do europejskich pucharów, musi o czymś świadczyć.

MoraBanc Andora to zawodnik ze środka tabeli. W zeszłym sezonie zajęli ósme miejsce w sezonie zasadniczym, awansując do playoffów. W ćwierćfinale z góry byli skazani na porażkę. Ich rywalem był wielki Real Madryt. Jednak nie było to takie łatwe zwycięstwo. Ostatecznie Królewscy wygrali nie bez problemów całą serię 2-1.

Zespół z Andory potrzebował środkowego. Ich zeszłoroczny center, Giorgi Shermadini, odszedł do Unicaji Malaga. Zdecydowali się na 23-letniego Torunianina i jestem pewien, że się nie zawiodą. Karnowski bardzo dobrze pasuje do europejskiej koszykówki. To widać gołym okiem.

Można powiedzieć, że liga hiszpańska została przejęta przez Polaków. Karnowski to kolejny nasz reprezentant, który w przyszłym sezonie zagra na Półwyspie Iberyjskim. Mateusz Ponitka, Adam Waczyński, Michał Michalak i prawdopodobnie Tomasz Gielo będą grać na hiszpańskich parkietach w następnych rozgrywkach. Brzmi jak wyjściowy skład kadry narodowej, prawda?

Hiszpania to idealny przystanek dla Karnowskiego. Polak będzie miał okazję, żeby wzmocnić się fizycznie i przystosować swój styl gry do dorosłego basketu. Mając naprzeciwko siebie takie zespoły jak Real Madryt, czy FC Barcelona grał przeciwko czołowym graczom europejskiej koszykówki. Nie można zapominać, że w lidze hiszpańskiej gra wielu zawodników, którzy z powodzeniem grali na parkietach ligi NBA. Moim zdaniem będzie to bardzo dobrze spędzony rok przez Polaka.

Gra w MoraBanc Andora w żaden sposób nie przekreśla szans na grę w NBA. Realizacja planu zostaje jedynie przesunięta w czasie. Za rok można, a nawet trzeba spróbować ponownie dostać się do najlepszej koszykarskiej ligi świata. Sezon gry na parkietach ACB powinien przynieść spore efekty. Bogatszy o rok doświadczeń Karnowski będzie mógł z nadzieją walczyć o miejsce w składzie na parkietach NBA.

Przemek, powodzenia!

  • Tagi

Zaloguj się aby dodawać komentarze