Poważne kłopoty w Chorzowie

Ruch Chorzów

Ruch Chorzów – 14 krotny mistrz Polski, drużyna, która istnieje od 1920 roku ma nie lada kłopoty. Okazuje się, że klub ukrywał przed komisją ligi problemy finansowe, co może doprowadzić do tego, że nie otrzyma on pozwolenia na grę w ekstraklasie. Co za tym idzie, jeśli nie spłacą swoich zadłużeń na czas, to takiego pozwolenia nie uzyskają nawet na grę w I i II lidze.

 

Już rok temu w obliczu kłopotów finansowych zarząd zgłosił się po pomoc do prezydenta Chorzowa. Pożyczono wtedy od miasta 18 mln złotych, które były niezbędne do tego, by uzyskać licencję i uregulować najpilniejsze sprawy. Wtedy długi niebieskich wynosiły około 50 mln złotych. Niestety, ale sytuacja z pożyczką od miasta znów się powtarza. Tym razem chodzi o kwotę 10 mln złotych. Samorząd nie jest w stanie takich pieniędzy znaleźć w budżecie i może zaoferować jedynie 2 miliony. Jednocześnie podniosły się głosy, że przecież są jeszcze akcjonariusze, sponsorzy oraz właściciele klubu. Czemu więc to urząd miasta ma ratować klubowe finanse, który od 2010 przekazał na rzecz Ruchu już 56 mln złotych.

Do problemów z płynnością finansową dochodzi zarzut o niepłacenie pensji zawodnikom, ponieważ jak się okazało w trakcie postępowania związanego z zadłużeniem klubu, podpisywali oni nie jedną, lecz dwie umowy. Jedną z fundacją Ruchu Chorzów, a drugą z klubem. Gracze mieli otrzymywać pół pensji z jednego źródła i drugą połowę z drugiego. Niestety, fundacja nie wypłacała swojej części od wielu lat, co również zatajano przed władzami ligi. Jako karę zarządzono odjęcie 8 punktów, przy czym zastrzeżono, że 4 punkty ligowe mogą zostać drużynie zwrócone. Warunkiem do tego było spłacenie zaległych pensji w wyznaczonym terminie, z czego fundacja się wywiązała.

Miasto, które aktualnie jest w posiadaniu 20% akcji, sprawuje kontrolę nad wydatkami związanymi z prowadzeniem klubu. Według prezydenta nie ma zastrzeżeń co do tego, jak dysponuje się tam pieniędzmi. Jednakże klub wciąż nie spłacił pierwszej raty kredytu z zeszłego roku. Ostatnio przedłużono nawet termin uregulowania należności do lipca tego roku. Wszystkie te informacje nie napawają optymizmem. Wydaje się nawet, że spadek z ekstraklasy to będzie najlepsze, co Ruch może zrobić. Przy tak nieodpowiedzialnym prowadzeniu spraw związanych z pieniędzmi Niebiescy wystawiają złą opinię nie tylko sobie, ale też całej Ekstraklasie. Jakby tego było mało, w marcu zmienił się prezes. Nowy – Stary prezes (Janusz Paterman był prezesem Ruchu przez miesiąc) póki co podchodzi bardzo optymistycznie do kwestii związanych z wyjściem z długów. Jego zapewnienia nie wystarczają jednak prezydentowi miasta Chorzowa. Tak samo jak i radni chce dowodów na to, że klub sobie poradzi. Najlepiej w postaci planu długofalowego. Ponieważ wszystko co do tej pory dostają to puste deklaracje. Wystarczy tylko zaznaczyć, że od lipca 2016 roku to już trzecia zmiana na stanowisku prezesa klubu z Cichej.

Liczby nie są po stronie klubu. Ani te w ligowej tabeli, ani te na kontach klubowych. Właściwie nic nie jest po jego stronie. Jedynie nowy prezes wydaje się wierzyć w to, że nie tylko uda się utrzymać w Ekstraklasie, ale też w to, że zdobędą licencję, która pozwoli na granie na najwyższym szczeblu. Oby posiadał w zanadrzu coś więcej niż optymizm, bo na ładne oczy raczej komisji licencyjnej nie przekona.

Ile jeszcze władze Chorzowa mają zamiar trzymać drużynę Niebieskich przy życiu kroplówką z publicznych pieniędzy? Zeszłoroczna pożyczka oraz to, jak ciężko jest im odzyskać choćby pierwszą ratę, powinny coś uświadomić prezydentowi i radnym. Powinni pozwolić na to, by drużyna poszła w ślady Widzewa, który aktualnie występuje w IV lidze, ale rozwiązał wszystkie problemy finansowe i powoli się podnosi z kolan. Jeśli chcemy, by Ekstraklasa kiedykolwiek dogoniła Europę pod względem piłkarskim, to nie możemy pozwolić na to, by takie oszustwa uchodziły na sucho. Poza tym sytuacja rzutuje na całą ligę i nowi piłkarze 3 razy się zastanowią, zanim rozważą dołączenie do któregoś z polskich klubów.

Zaloguj się aby dodawać komentarze