Ostatnia niedziela z Ekstraligą – kto mistrzem Polski?

Stadion-Wrocław

Dzisiaj o 19:00 we Wrocławiu dojdzie do ostatecznego starcia, które rozstrzygnie całosezonową walkę żużlowych drużyn. Kto sięgnie po Drużynowe Mistrzostwo Polski? Unia Leszno przyjeżdża na Stadion Olimpijski z ośmioma punktami przewagi. Sprawa trofeum jest otwarta i może się rozstrzygnąć dopiero w ostatnim wyścigu sezonu. Z pewnością będą emocje wynikające z bliskiego wyniku dwumeczu.

Betard Sparta Wrocław – Unia Leszno

Tydzień temu w pierwszym finałowym meczu Unia Leszno wygrała 49:41. Czy osiem punktów wystarczy? Ciężko powiedzieć. Można użyć stwierdzenia, że jest to dużo i mało. Warto wziąć pod uwagę, że w rundzie zasadniczej Sparta wygrała u siebie z drużyną Piotra Barona 51:39, co dzisiaj dałoby upragnione trofeum Wrocławiowi. Tydzień temu w zapowiedzi przed dwumeczem pisałem, że ostateczne rozstrzygnięcie uzależniam od obecności Maksyma Drabika i przed rewanżem to podtrzymuje. Junior wyjechał już w tym tygodniu na treningowe kółka, więc prawdopodobnie wystąpi w tym meczu. Po pierwsze, nie pozwoli juniorom Leszna zgarniać całej puli w rywalizacji z młodzieżowcami gospodarzy. Co ważniejsze, może łatać dziury wśród seniorów Sparty. Przed tygodniem znowu zawiódł Andrzej Lebiediew. Dzisiaj odrodzenia Łotysza jest bardzo potrzebne drużynie Sparty. Może tak się właśnie stanie? Przypomnijmy, że tak naprawdę rok temu mistrzostwo dla Stali Gorzów zdobył Michale Jepsen Jensen, który większość sezonu był uśpiony. Może doczekamy się powtórki z rozrywki i to zawodnicy z drugiej linii będą bohaterami?

Sparta Wrocław może mieć obawy o swojego polskiego lidera w osobie Macieja Janowskiego, ponieważ przez ostatnie tygodnie notuje regres formy. Wczoraj w SGP nie udało mu się wejść do półfinałów. Jednak jest to miejscowy chłopak, więc kibice mogą być pewni, że poświęci wszystko, żeby zdobyć mistrzostwo dla swojego klubu. To nie jest zagraniczny zaciąg typu Jason Doyle, lecz zawodnik, który idzie na wojnę za swoją Spartę i Wrocław. Dwaj pozostali liderzy gospodarzy, czyli Tai Woffinden i Vaclav Milik prezentują się w ostatnich spotkaniach znakomicie i oczekuje się po nich niemal kompletów punktów. Jednak to, co może zdecydować o wygranej Sparty to właśnie ci zawodnicy z drugiej linii, a z pewnością Szymon Woźniak ma zadatki na to, żeby zostać cichym bohaterem, tak jak w przypadku dwumeczu ze Stalą Gorzów.

Kibice Unii Leszno mogą patrzeć z uśmiechem na wczorajszą formę Emila Sajfutdinova, ponieważ w obronie wyniku będzie potrzebny pewny lider, który nie da wygrywać gospodarzom wszystkiego, a dodatkowo będzie gotowy wejść z rezerwy. Z drugiej strony obawy może budzić Piotr Pawlicki, jednak tak jak w przypadku Macieja Janowskiego – wychowanek Unii będzie walczył na 120% i w jego przypadku można wręcz rzec, że dzisiejsze zawody są o wiele ważniejsze niż wczorajsze. Goście mogą z optymizmem patrzeć na Petera Kildemanda, który w Grand Prix Szwecji pojechał solidnie. W lidze tego nie prezentuje, więc jak wspominałem, zawodnik z drugiej linii może zadecydować o mistrzostwie, to w przypadku Byków może właśnie Duńczyk odkupi dzisiaj wszystkie winy?

Pewnym punktem Unii Leszno musi być także Janusz Kołodziej. Jednak znowu cała uwaga będzie skupiona na juniorach gości. W końcu to dzięki nim Byki wygrały półfinały i wypracowały taką przewagę w pierwszym finale. Patrząc na fakt, że do składu Sparty może wrócić Maksym Drabik, tym większa odpowiedzialność spada na Bartosza Smektałę i Dominika Kuberę, żeby ograniczyć młodzieżowca gospodarzy.

Wrocławski tor słynie w tym sezonie z nudnych zawodów. Start i jazda gęsiego. Jednak dzisiaj będzie emocjonująco, ponieważ każdy punkt będzie, w tym przypadku dosłownie, na wagę złota. Przewaga będzie topniała i się powiększała, może zadecyduje ostatni bieg. Miejmy nadzieje, że emocje będą do końca i tak też się zapowiada.

TYP NA MECZ:

forbet baner żużelPrzebierając ofertę bukmacherską na spotkanie finałowe zwróciłem uwagę na linie punktową Emila Sajfutdinova. Co prawda tydzień temu Rosjanin zawiódł, ale wczoraj w Grand Prix pokazał, że jest w dobrej dyspozycji, ponieważ uzbierał 12 punktów. Co więcej, jego jazda robiła wrażenie, bo ewidentnie miał szybkość. Jeżeli dzisiaj jego motor będzie się spisywał podobnie, to zdobędzie dwucyfrówkę. Unia Leszno w obronie swojej przewagi potrzebuje pewnego lidera i dzisiaj liczą, że tą rolę będzie miał Emil Sajfutdinov. To Rosjanin ma nie pozwalać gospodarzom na wygrywanie biegów. Dodatkowo zwiastując zacięty dwumecz, możemy oczekiwać rezerw taktycznych, więc sądzę, że żużlowiec ze wschodu pojedzie 6 razy, co zwiększy jego szanse na przekroczenie linii jaką wystawił bukmacher forBet na poziomie 10,5. Kurs na przekroczenie tej ilości punktów to 1,90.

Zaloguj się aby dodawać komentarze