Noc w NBA: skuteczność 15/19 ostatnich typów – czy to koniec San Antonio Spurs?

Wczorajsze typy w formie video to kolejna wygrana z naszej strony! Udało nam się trafić naprawdę wysokie kursy, dzięki czemu nasze portfele wzbogaciły się o niezłą sumkę. Kto grał z nami, ten nie możesz narzekać. Nasza skuteczność w ostatnich dniach to 15 na 19, co patrząc na nieprzewidywalność NBA, jest świetnym wynikiem. Dzisiaj walczymy o utrzymanie naszej passy. Przygotowałem dla Was analizę na jeden mecz, bo dzisiaj w NBA nie dzieje się za dużo. Co gramy? O tym przeczytacie poniżej. Zapraszam do lektury.

Dołącz do grona ludzi śledzących NBA i podziel się swoją opinią -> Typy NBA – grupa dyskusyjna.

Kupon został stworzony na podstawie oferty bukmachera Fortuna.

Zdarzenie: San Antonio Spurs – Oklahoma City Thunder 1X2

Typ: Oklahoma City Thunder 2

Kurs: 1.88

Biednemu to zawsze wiatr w oczy i w inne miejsca ciała wieje. Taki nieszczęśnik często ma pod górkę. Droga usłana różami to przeciwieństwo tego, co akurat przechodzi. Krótko mówiąc, nie jest kolorowo. 

Kolorowo na pewno nie jest w San Antonio, bo na listę kontuzjowanych trafił kolejny kluczowy element układanki Grega Popovicha, czyli LaMarcus Aldridge. 

Aldridge w obecnych rozgrywkach wskrzesił swoją karierę i wrócił do dominacji, jaką prezentował w barwach Portland Trail Blazers. Przed spotkaniem z Washington Wizards LMA był totalnie on firezdobywając aż 178 punktów na przełomie 5 meczów (najlepszy wynik w karierze). Wydawało się, że nikt nie jest w stanie go spowolnić i LaMarcus będzie przechodził się po kolejnych drużynach i robił z ich podkoszowych bandę frajerów. Ostatecznie nie ktoś, tylko coś go zatrzymało. Bogowie koszykówki wkroczyli do akcji i po raz kolejny zabrali nam wartościowego zawodnika. Jak możecie to nam znowu robić?! Odebraliście nam wystarczająco dużo! 

Pod koniec drugiej kwarty przeciwko Wizards stało się to: 

No właśnie, co się stało? Widać, że Aldridge zaczął utykać, ale nie widać momentu, kiedy coś mu się przydarzyło. Kontuzje bez kontaktu są z reguły najgorsze, tym bardziej w przypadku kolana. Po rezonansie magnetycznym jego status określa się jako ,,pod znakiem zapytania”, czyli questionable. Osobiście nie spodziewałbym się zobaczyć go dzisiaj w trykocie Spurs.  

Jest to na pewno olbrzymi cios dla San Antonio. Całą sytuację doskonale podsumował Manu Ginobili: 

,,Biorąc pod uwagę sposób, w jaki grał i nasz sukces w ostatnich spotkaniach, jesteśmy obecnie w sytuacji, że gdy Lamarcus dostanie kaszlu lub przeziębi się, to mamy kłopoty. Mamy nadzieję, że nie jest to nic poważnego, ponieważ zdobywanie punktów bez niego będzie bardzo ciężkie, a mamy przed sobą trudne mecze, które musimy wygrać. Naprawdę go potrzebujemy.” 

Nic dodać, nic ująć. 

W obecnym sezonie Ostrogi mają, delikatnie mówiąc, przeciętny atak. Greg Popovich stara się zmaksymalizować talent, który ma (a go ma niewiele) i przez to jego zespół gra w bardzo wolnym, bo przedostatnim tempie w lidze. Przekłada się to bezpośrednio na zdobycze punktowe Spurs, którzy są dopiero na 28. lokacie w NBA w tej kategorii. To obrona jest kluczem do sukcesu tej ekipy, ale samą defensywą nie wygrasz meczu, tym bardziej w tej lidze. 

Przejdźmy do bardziej zaawansowanych cyferek.  

Z Aldridgem na boisku San Antonio zdobywa średnio 110.3 punktu na sto posiadań (efektywność ofensywna), co jest równoważne z atakiem w czołowej dziesiątce tego sezonu. Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy nie ma go na parkiecie. Kiedy LMA nie gra lub jest po prostu na ławce, to ekipa z Teksasu ma efektywność w ataku na poziomie 104.4 punktu. Taki wynik to dopiero 26. miejsce w NBA. Gołym okiem widać jego wpływ na postawę San Antonio Spurs. 

Nie zapominajmy też, że cały czas z kontuzją uda zmaga się Kawhi Leonard i nie wiadomo, kiedy dwukrotny zdobywca statuetki dla Obrońcy Roku wróci do składu.  

Na razie wiemy jedno – Spurs są bez swoich dwóch liderów i nie wróży to nic dobrego.  

W tym momencie Ostrogi znajdują się na piątym miejscu w tabeli, mając jeszcze tylko 7 pojedynków do rozegrania, więc teoretycznie nic złego nie powinno się wydarzyć. Nie powinno, lecz może. Ich przewaga nad dziewiątym miejscem wynosi zaledwie dwie porażki. Jeśli Aldridge opuści więcej niż jeden mecz, to Spurs mogą być naprawdę nieciekawym położeniu.   

Ich terminarz na pewno nie poprawia całej sytuacji. Podopieczni Popovicha zmierzą się jeszcze z Houston Rockets, Los Angeles Clippers, Los Angeles Lakers, Portland Trail Blazers, Sacramento Kings i New Orleans Pelicans. W skrócie: trzy zespoły, walczące o playoffy lub dobre rozstawienie (Clippers, Trail Blazers, Pelicans), Rockets, którzy są na tyle mocni, że mogą wygrywać bez zbędnego wysiłku, Lakers, którzy nie tankują i jakiś czas temu pokonali Spurs w San Antonio oraz lepsi niż ich bilans Kings.  

Awans do czołowej ósemki stoi pod znakiem zapytania po raz pierwszy od… 1997 roku. Wow. Ostrogi były w 20 rozgrywkach posezonowych z rzędu, co jest najdłuższą taką serią w historii amerykańskich sportów ogółem! Ale to nie koniec rekordów. W 18 ostatnich sezonach Spurs za każdym razem osiągali minimum 50 zwycięstw. Obie te statystyki robię niesamowite wrażenie. O ile tą pierwszą mogą jeszcze utrzymać, o tyle w przypadku tej drugiej szanse wydają się bliskie zera, bo drużyna z San Antonio nie mogłaby doznać żadnej porażki do końca sezon. Bilans 7-0 jest możliwy, ale mało prawdopodobny, zwłaszcza, patrząc na rywali i urazy.  

Ach, te kontuzje.  

Przejdźmy teraz do gości, czyli Oklahoma City Thunder. 

Thunder zajmują obecnie 4. miejsce w Konferencji Zachodniej z bilansem 44-31. Grzmoty walczą o utrzymanie przewagi parkietu przed playoffamiwięc cały czas mają o co grać. Podopieczni Billy’ego Donovana mogą jeszcze dogonić Portland Trail Blazers i dla nich każda wygrana się liczy.

Dlaczego jest to tak istotne?

Bo gdy zajmą trzecią lokatę, to w drugiej rundzie Zachodu będą na nich czekać prawdopodobnie Golden State Warriors, którzy nie wyglądają tak mocno, jak w poprzednich latach. Wszystko wskazuje na to, że mistrzowie NBA nie będą w pełni zdrowi, co pozwala innym drużynom myśleć o strąceniu Wojowników z ligowego szczytu. Thunder w tym sezonie pokazali, że gra przeciwko Warriors im wyjątkowo leży. Czwórka w trakcie fazy zasadniczej na 99% oznacza, że w Półfinale Konferencji Twoim rywalem będą zdrowi, a przede wszystkim niesamowicie groźni Houston Rockets, a przy przeciętnej obronie OKC ta seria może być krótka i nie do końca wyrównana. 

W ostatnich dwóch meczach Carmelo Anthony i Paul George byli fatalni, biorąc pod uwagę skuteczność zza łuku. Na 22 próby obaj trafili razem…. 0 trójek. Dramat. Ale wyciągnijmy z tego pozytywy. W tych dwóch spotkaniach Thunder najpierw pokonali Miami Heat, którzy ostatnio przeszli się i zniszczyli Cleveland Cavaliers, a później przegrali minimalnie z Portland Trail Blazers, czyli jedną z najgorętszych ekip ostatnich tygodni. Jeśli zaczną trafiać na swoim normalnym poziomie (35/40%), to zauważ, ile dodatkowych punktów dostaną Grzmoty.  

Thunder przegrali pięć ostatnich meczów sezonu regularnego w San Antonio. Jednak każda seria musi się kiedyś skończyć. Typuję, że to właśnie dzisiaj będzie ten dzień. Spurs nie mają praktycznie żadnych argumentów w ofensywie i atak może funkcjonować jeszcze gorzej niż to, co prezentowali Golden State Warriors w ostatnich dniach. Oklahoma City rywalizuje o trzecie miejsce na Zachodzie, więc na pewno nie będzie spuszczać z tonu. San Antonio Spurs już nie raz zaskakiwali, ale dzisiaj nie spodziewam się żadnych niespodzianek, dlatego też typuję triumf gości.  

Do analizy użyłem Darmowy Skarb Kibica NBA przygotowany przez naszą redakcję. Żeby mieć jak największe szanse na celny typ, warto przyjrzeć się dokładnie drużynom, ich wynikom, statystykom itd. Dzięki temu zmaksymalizujemy szansę na zysk.