Noc w NBA: kolejny dzień = kolejna wygrana – czy utrzymamy zwycięską passę?

Wczoraj kolejny raz wygraliśmy! Nihil noviOba podane typy ode mnie okazały się celne i tym razem obyło się bez zbędnych emocji. Zarówno Timberwolves, Cavaliers, jak i Louis Williams zagrali dla nas i zarobiliśmy 200 PLN na czysto. Dzisiaj tylko 4 spotkania i 2 propozycje ode mnie, ale obie na ten sam mecz. Nie mam pomysłów na pozostałe starcia, a nie będę robił czegoś na siłę, bo to mija się z celem. Sprawdzajcie naszą grupę na Facebooku, bo tam powinno się pojawić coś dodatkowego bezpośrednio przed rozpoczęciem pojedynków. Teraz pora na analizę. Do dzieła!

Dołącz do grona ludzi śledzących NBA i podziel się swoją opinią -> Typy NBA – grupa dyskusyjna.

forBET bonus – sprawdź najważniejsze informacje o bonusie aż do 650 PLN od bukmachera forBET! KOD PROMOCYJNY: ZAGRANIE

ForBET odbierz bonus

Zdarzenie: Toronto Raptors – Miami Heat: DeMar DeRozan zdobędzie poniżej/powyżej 26.5 punktów

Typ: powyżej

Kurs: 1.70

Toronto Raptors są jedną z rewelacji tego sezonu, zajmując obecnie 2. miejsce w Konferencji Wschodniej. Co ciekawe, Dinozaury mają tyle samo przegranych, co pierwsi w tabeli Wschodu Boston Celtis, ale rozegrali 5 spotkań mniej. Skąd wynika ta dysproporcja? Wszystko przez mecz Celtics w Londynie. Swoją drogą, kto z Was wybiera się zobaczyć to starcie? Bo ja tak i nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć po raz kolejny NBA na własne oczy.

Fakt jest faktem, Raptors są w tym momencie czołowym zespołem swojej konferencji i mają szansę nawet na zajęcie pierwszego miejsca po fazie zasadniczej. A wiemy, że w potencjalnych playoffach może to być szczególnie istotne. Dlaczego? Bo 1. lokata po sezonie regularnym gwarantuje potencjalnie ominięcie Cleveland Cavaliers aż do Finałów Konferencji. Oczywiście zakładając, że ekipa Lebron Jamesa zajmie 2. lub 3. miejsce, a wszystko na to wskazuje. Nie ma co ukrywać – to Cleveland cały czas są teamem do pokonania (team to beat – po polsku to nie brzmi najlepiej, ale trudno) i to z nimi trzeba będzie zwyciężyć na drodze do Finału NBA. W związku z tym walka pomiędzy Toronto a Bostonem może trwać do ostatnich dni sezonu. Stawka jest wysoka, więc chyba warto.

Jak na razie Raptors są w świetnej dyspozycji, wygrywając 5 razy z rzędu. Warto zauważyć, że dwa z nich zakończyły się dopiero po dogrywce, w tym wczorajsze z Brooklyn Nets.

Ale to nie wynik starcia z Nets jest historią minionej nocy. Wszystkie oczy zwrócone są na Kyle’a Lowry’ego, który na 69 sekund przed końcem dogrywki nabawił się kontuzji pleców i już nie wrócił do gry. Szczerze mówiąc, nie wyglądało to dobrze. Spójrz tylko na jego wyraz twarzy. Ała. To musiało boleć. I ewidentnie bolało. Lowry próbował iść o własnych siłach, ale zwyczajnie nie był w stanie i musiał zostać zaniesiony do szatni przez swoich kolegów.

https://www.youtube.com/watch?v=K5GrxlfizpU

Na razie zostało to zdiagnozowane jako ostre skurcze mięśni pleców. Nie wiadomo, ile spotkań opuści, a wszystko wskazuje, że dzisiaj nie wystąpi.

Kyle, życzymy zdrowia.

Utrata jednego z dwóch najlepszych graczy to duży cios dla ekipy z Kanady. Lowry to kluczowa postać wielu ustawień, w tym tego najważniejszego, czyli wyjściowej piątki, która jest jedną z najbardziej efektywnych w całej lidze. Okej, Dwayne Casey ma kogo wstawić w jego miejsce, lecz trudno będzie mu zastąpić trzykrotnego uczestnika Meczu Gwiazd.

Dużo większa odpowiedzialność spadnie na DeRozana, który zalicza zdecydowanie swój najlepszy sezon w karierze. Jego średnia punktowa jest gorsza niż w poprzednich rozgrywkach, ale jest bardziej efektywny, w tym, co robi. Przede wszystkim dodał rzut za trzy i trafia trójki na poziomie prawie 37%, oddając (i trafiając) średnio najwięcej prób w ciągu 8 lat w lidze.

Warto też zwrócić uwagę na ilość asyst. DeMar praktycznie od zawsze ma łatkę gracza, który nie podaje i zasysa piłkę. O takich zawodnikach mówi się jako o czarnych dziurach. Wiesz, dostaje piłkę i już jej nie odda. Wybierze izolację, zamiast zespołowej akcji. Ale tak jak na dystansie, tak i w tym aspekcie możemy zobaczyć rozwój DeRozana, który zalicza średnio prawie aż 5 asyst. Nie muszę chyba dodawać, że jest to jego career high.

We wczorajszym spotkaniu z Nets już po raz kolejny zapewnił wygraną drużynie z Toronto, w końcowych sekundach trafiając rzut z faulem. Ostatecznie zdobył 35 punktów i to dzięki jego akcjom Toronto nie przegrało. Kolejna nominacja do Meczu Gwiazd to tylko formalność.

DeRozan w trzech z czterech ostatnich pojedynków miał co najmniej 35 oczek i wszystko wskazuje na to, że dzisiaj zrobi to znowu. Nie wystąpi Lowry, a ktoś będzie musiał ciągnąć tę ofensywę. Bo Raptors to jeden z najbardziej ofensywnych teamów w lidze – aż 112.1 punktów w każdym starciu, co jest trzecim wynikiem w NBA. Dlatego myślę, że zobaczymy kolejną eksplozję ofensywną w wykonaniu DeMara DeRozana.  

Nie masz konta w Fortunie? Sprawdź ofertę legalnego bukmachera i odbierz bonusy! Kod promocyjny: 20free

Do analizy użyłem Darmowy Skarb Kibica NBA przygotowany przez naszą redakcję. Żeby mieć jak największe szanse na celny typ, warto przyjrzeć się dokładnie drużynom, ich wynikom, statystykom itd. Dzięki temu zmaksymalizujemy szansę na zysk. 

Zdarzenie: Toronto Raptors – Miami Heat podwójna szansa

Typ: 2-2

Kurs: 2.05

Heat są jednym z tych zespołów, któremu nie robi różnicy, czy gra u siebie, czy na wyjeździe. Przynajmniej jeśli spojrzymy na statystyki, a konkretnie na bilans: 12-9 na własnym parkiecie w porównaniu do 10-8 w halach rywali.

Z drugiej strony Air Canada Centre to jedna z największych twierdz całej w lidze. W tych rozgrywkach nikt nie przegrał mniej meczów u siebie niż Raptors, którzy odnieśli zaledwie jedną porażkę w Kanadzie. Wtedy ich pogromcą okazali się Washington Wizards. Poza tamtym spotkaniem podopieczni Dwayne’a Caseya nie przegrali ani razu u siebie. Trzeba przyznać, że jest to imponujące, abstrahując od tegom z kim grali.

Ale dzisiaj spodziewam się, że będą słabiej dysponowani. Minionej nocy potrzebowali dogrywki, żeby pokonać Brooklyn Nets. A trzeba też pamiętać, że Kyle Lowry nie jest zdolny do gry. Nie ma jeszcze w tej sprawie oficjalnego komunikatu, jednak po tym, co widziałem, to wątpię, żeby miał wystąpić.

W zeszłym sezonie Heat otarli się o playoffy. Zabrakło im właściwie jednej wygranej, żeby awansować do ósemki. Zauważ jednak, w jaki sposób do tego doszło. Podopieczni Erika Spoelstry rozpoczęli tamte rozgrywki od bilansu 11 – 30. Wydawało się wtedy, że nic już nie osiągną i będą starać się jak najwyższy wybór w drafcie. Jednak zawodnicy Żarów nie poddali się i doszło do kompletnej metamorfozy. Druga połowa sezonu to aż 30 zwycięstw w 41 spotkaniach.

Co było kluczem do sukcesu?

Przygotowanie fizyczne i przewaga atletymu nad resztą ligi. Pat Riley, prezydent klubu, jest niesamowicie restrykcyjny, jeśli chodzi o wydolność i formę graczy. Co tydzień sprawdzany jest poziom tkanki tłuszczowej, więc nie ma mowy o jedzeniu fast-foodów, czy tego typu rzeczy. Z jednej strony jest to uciążliwe dla koszykarzy, ale z drugiej strony dzięki temu stają się lepsi. Spójrzmy chociaż na Diona Waitersa, który dzięki reżimowi treningowemu na Florydzie zgubił kilogramy i odbudował swoją karierę.

I widać tego efekty. Zespół z Florydy wygrał 4 spotkania z rzędu i po cichu jest już na piątym miejscu w Konferencji Wschodniej.

Trudno jest stawiać przeciwko Raptors, patrząc na ich bilans u siebie. Jednak ja widzę pewną szansę dla Miami Heat, którzy spisują się świetnie na wyjazdach. Pamiętaj, że dla gospodarzy będzie to back to back po tym, jak minionej nocy dopiero po dogrywce pokonali Brooklyn Nets. Poza tym występ Kyle’a Lowry’ego stoi pod znakiem zapytania. Stawiam na podwójną szansę na Heat, czyli wygrywamy, jeśli Żary triumfują w pierwszej połowie lub w całym pojedynku.

Ode mnie to tyle. Sprawdzajcie wieczorem naszą grupę na Facebooku. W okolicach 24/1 możecie spodziewać się luźnych typów w komentarzach.

Piszcie w komentarzach, co Wy dzisiaj macie na swoich kuponach.

Powodzenia!