Londyńska lokomotywa się nie zatrzymuje. Guardiola przeżywa crash test

Batalia o mistrzostwo Anglii niemal zawsze jest niesamowicie ekscytująca i nieprzewidywalna. Nawet jeśli ktoś co roku rozdawał czempionat wielkiej czwórce, piątce czy szóstce, to w poprzednim sezonie się pomylił. Jak będzie w tym roku?

Chelsea Londyn we wczorajszym meczu pokonała Manchester City 2:1. Przed tym spotkaniem było kilka niewiadomych. „The Blues” przegrali ostatni mecz u siebie z Crystal Palace, co było sporą niespodzianką. Jeśli jednak przybliżymy sobie statystyki tamtego meczu, to możemy dojść do wniosku, że podopiecznym Antonio Conte zabrakło po prostu szczęścia.

Mianowicie lider tabeli oddał w tym meczu 24 strzały przy 8. Crystal Palace. Z tych uderzeń wyciągnijmy jeszcze celne próby, których w wykonaniu Chelsea było 11, a Crystal Palace 3. Przyjezdnym trzy celne strzały wystarczyły do strzelenia dwóch bramek, „The Blues” byli o wiele mniej skuteczni i strzelili tylko jedną.

W spotkaniu z Manchesterem City ta sytuacja się już nie powtórzyła. Chelsea wykorzystała odpowiednią ilość okazji do zwycięstwa. Tym samym przy czterech celnych strzałach londyńczycy zdobyli dwa gole. W tym jeden po dobitce z rzutu karnego.

Obie bramki zdobył Eden Hazard, który w obecnym momencie sezonu idealnie trafił z formą. Belg ma na koncie 13 goli i 5 asyst, lepszy w drużynie jest tylko Diego Costa z 17. golami i 5. asystami. Ten drugi przeżywa kryzys formy, w meczu z City był cieniem samego siebie. Nie tylko on nie może ostatnio wyczuć klimatu.

Taki sam, ba, nawet większy problem ma Pep Guardiola. Były trener Barcelony i Bayernu Monachium dalej przeżywa crash test w angielskiej Premier League. Pep nigdy nie przegrał dwóch meczów z jedną drużyną w tym samym sezonie. Do wczoraj. Ta piękna statystyka właśnie przestała mieć znaczenie, Conte pokonał Guardiole dwukrotnie, a już niedługo kolejne z osiągnięć może zostać zniszczone. Guardiola nigdy nie przegrał więcej niż 6. meczów w jednym sezonie, to się może bardzo szybko zmienić, szczególnie, że City ma już… 6 porażek. To jest Premier League!

„The Citizens” nie zagrali wczoraj złego meczu, można powiedzieć, że poszło im nieźle. Co jednak bardzo dziwi, to fakt, że podopieczni Guardioli nie potrafili wymienić kilku szybkich podań bez przyjęcia. Zespoły hiszpańskiego szkoleniowca zawsze słynęły z tej właśnie umiejętności, City tego jeszcze nie potrafi. Tak poza tym, w meczu z Chelsea na prawej obronie zagrał Jesus Navas (170cm 59kg). Niestety nie doczekałem się jego pojedynku główkowego z Diego Costą (188cm 88kg)…

Najbardziej ważny jest nasz wynik, nie Tottenhamu. Koncentrujemy się na sobie – powtarza jak mantrę, Antonio Conte.

No i nie ma co się mu dziwić. Jego podopiecznym wystarczy wygrać jeszcze 5-6 spotkań na 8 pozostałych, by zapewnić sobie mistrzostwo. Tottenham pokazał jednak, że nie chce rezygnować. Koguty przegrywały we wczorajszym meczu od 12. do 88. minuty, żeby w kolejne 6 minut strzelić trzy gole (88’, 90+1’, 90+4’). Piłkarze Mauricio Pochettino tracą do lidera 7 punktów, ale…

Chelsea prowadzona przez Antonio Conte jest jak w pełni rozpędzona lokomotywa. Na początku drogi wystartowała dość powolnie, z dłuższymi przystankami podczas derbów z Arsenalem w Londynie i meczu w Liverpoolu. Przystanki dały do myślenia maszyniście, który postanowił zmienić technikę jazdy. Tym sposobem włoski szkoleniowiec stworzył maszynę, która prawdopodobnie zatrzyma się dopiero na ostatniej stacji z napisem „Mistrz Anglii”.

 

Zaloguj się aby dodawać komentarze