Ile polskich drużyn zamelduje się w 3. rundzie eliminacji Ligi Europy? – gramy o 639 PLN

Rio Ave

 Pierwszy euroblamaż mamy już za sobą, jednak Legia odpadając z Ligi Mistrzów zapewniła sobie udział w 3. rundzie eliminacji Ligi Europy. W tym samym miejscu chciałby się znaleźć inne polskie drużyny. Górnik Zabrze zagra na wyjeździe z Trenczynem i do awansu potrzebuje odrobienia wyniku 0:1. Jagiellonia będzie bronić wywalczonej zaliczki w meczu z Rio Ave, natomiast Lech Poznań zmierzy się z Szachtiorem Soligorsk przy Bułgarskiej – wynik pierwszego meczu 1:1. Czy będziemy mieli czterech przedstawicieli w trzeciej rundzie eliminacji?

Sprawdź najlepsze kursy i bonusy na piłkę nożną w Fortunie!
Kod promocyjny: 20free

Fortuna

Możemy porozmawiać – dołącz do darmowej grupy typerskiej Zagranie na Facebooku!

Wchodzę do grupy

Kliknij i rozwiń poniższe zakładki \/

Lech Poznań

Przed pierwszym spotkaniem ostrzegaliśmy piłkarzy Kolejorza, że wyjazd na Białoruś nie będzie spacerkiem. Zapowiedzi okazały się prawdziwe, a Lech wyrównał w samej końcówce. Ostatecznie wynik 1:1 przywieziony z ciężkiego terenu do dobry prognostyk przed rewanżem. Warto wspomnieć, że Szachtior nie przegrał przed własną publicznością od 13. kwietnia. Zawodnicy Ivana Djurdjevića w poprzedniej rundzie mieli sporo problemów z Gandzasarem, oby tym razem obyło się bez powtórki z rozrywki. To co rzuca się w oczy podczas ostatnich spotkań Lecha to gole w końcówkach. W czterech ostatnich starciach trafiali do siatki po 80. Minucie meczu. Widać tutaj rękę i charakter nowego trenera, którzy każe swoim piłkarzom walczyć do samego końca i wierzyć w swoje umiejętności. Nowy sezon dobrze rozpoczął Christian Gytkjaer i to właśnie na jego barkach spocznie odpowiedzialność. Za jego plecami kapitalnie w zespół wkomponował się Pedro Tiba, po którego zagraniach widać, że ma nieprzeciętne umiejętności. Obudził się również Darko Jevtić. Jednym słowem Kolejorz ma wszystko przed meczem rewanżowym, żeby awansować do kolejnej rundy. Wystarczy potwierdzić to na boisku.

Szachtior Soligorsk

Białorusini w pierwszym meczu prowadzili do 89. minuty. Zapewne do dziś plują sobie w brodę, że wypuścili z rąk korzystny wynik 1:0 i teraz w rewanżu to oni będą musieli atakować. W weekend piłkarze Szachtiora rozegrali spotkanie w ramach krajowego pucharu, w którym wygrali 11:0 na wyjeździe. FK Chist to drużyna z niższego poziomu rozgrywkowego, ale i tak wynik musi robić wrażenie. W zeszłym sezonie podopieczni Siergieja Taszujewa zajęli trzecią pozycję w swojej lidze, tracąc do Bate Borysów trzy punkty. Teraz po 16. kolejkach zajmują czwartą pozycję w ligowej tabeli, jednak strata do lidera jest wyższa. Jak prezentuje się Szachtior na wyjazdach w obecnej kampanii? Krótko mówiąc szału nie ma. W ośmiu rozegranych meczach odnieśli tylko trzy zwycięstwa, przy czterech remisach i jednej porażce. Bilans bramkowy 7:4. Co ciekawe w tym sezonie tylko dwa wyniki z delegacji dałyby im awans w starciu z Kolejorzem (nie bierzemy pod uwagę meczu z FK Chist). W trzech ostatnich wyjazdach trafiali do siatki przynajmniej trzy razy, więc miejmy nadzieję, że nie podtrzymają tej tendencji w rewanżu. Kto jest największą gwiazdą tego zespołu? Tak jak wspomnieliśmy przy pierwszym starciu – piłkarz z numerem 10. Mowa o kolumbijskim pomocniku,  Roger Canas wyceniany jest na 1.4 miliona euro i jest mózgiem zespołu Szachtiora.

Statystyki:

  • Kolejorz w czterech poprzednich meczach trafiał do siatki po 80. minucie.
  • W ośmiu rozegranych meczach wyjazdowych piłkarze Szachtiora odnieśli tylko trzy zwycięstwa, przy czterech remisach i jednej porażce. Bilans bramkowy 7:4.
  • Szachtior wygrał trzy ostatnie delegacje.
  • Białorusini doznali w tym sezonie tylko jednej porażki na wyjeździe.
  • Lech Poznań w tym sezonie doznał tylko jednej porażki w pięciu rozegranych meczach.
  • Kolejorz zanotował trzy wyniki BTTS w pięciu starciach.
  • Lech ma na swoim koncie trzy zwycięstwa w pięciu rywalizacjach.
  • Każde z tych spotkań kończyło się wynikiem +1,5 gola.
  • Szachtior jest niepokonany w siedmiu ostatnich meczach, notując pięć wygranych.
  • Lech trafiał do siatki w każdym z pięciu ostatnich spotkań – Szachtior ma dokładnie taką samą serię.
  • W trzech ostatnich wyjazdach piłkarze Taszujewa trafiali do siatki przynajmniej trzy razy.

Konferencja prasowa:

Ivan Djurdjević: W piłce nożnej nie istnieje coś takiego jak komfort przed, czy w trakcie meczu. Bramkowy remis przywieziony z Białorusi nie daje nam żadnego komfortu. Musimy pamiętać, że w każdym spotkaniu wynik zależy przede wszystkim od nas i naszej gry. Na boisku musimy po prostu udowodnić, że jesteśmy lepszym zespołem.Gramy u siebie, a więc nie będziemy czekać na to jak do tego meczu podejdą piłkarze Szachtiora. Nie przewidujemy żadnego kalkulowania i zamierzamy od początku meczu grać o zwycięstwo.

Siergiej Tuszajew: Nie przygotowaliśmy się do meczu z Lechem Poznań. Po prostu zabrakło nam czasu. Teraz dopiero jesteśmy przygotowani jak trzeba.Taki gol w końcówce odbiera sporo sił i ochoty. Piłka nożna to jednak gra błędów i takie rzeczy się zdarzają. To miało na nas przygnębiający wpływ.Wolimy grać na dużych, pełnych stadionach. Lubimy gdy jest piekło, gdy się sporo dzieje na stadionie.

Przewidywane składy:

Lech: Putnocky – Vernon, Janicki, Rogne, Makuszewski, Gajos, Trałka, Pedro Tiba, Kostevych, Jevtić, Gytkjaer

Szachtior: Klimovich – Burko, Bordachev, Rybak, Matveichyk, Selyava, Szoke, Kovalev, Canas, Ngome, Elis Bakaj.

Co obstawiać?

W tym meczu obstawiamy wygraną Kolejorza, ale dokładamy do tego under 3,5 gola. Moim zdaniem nie będzie tutaj wielu bramek, a Lech po strzeleniu jednego gola wycofa się i będzie kontrolował mecz. Szachtior to nie są chłopcy do bicia, dlatego też nie pozwolą sobie na stratę więcej niż trzech trafień. Myślałem również nad podwójną szansą 0-0, ponieważ rezultat bezbramkowy gwarantuje Lechowi awans, ale wydaje mi się, że Ivan Djurdjević nie pozwoli swoim piłkarzom na kunktatorstwo.

Zdarzenie: Lech Poznań vs Szachtior Soligorsk

Typ: 1/-3,5gola

Kurs: 1.87

Górnik Zabrze

W pierwszym spotkaniu Zabrzanie zagrali słabiutko. Oddać jeden celny strzał przed własną publicznością z piątą drużyną poprzedniego sezonu w lidze słowackiej to fatalny wynik. Dodajmy, że to właśnie ekipa Ricardo Moniza prowadziła grę, oddając 14 strzałów, na szczęście tylko trzy były celne, bo w innym przypadku rewanż nie byłby potrzebny. Marcin Brosz w meczach ligowych dawał odpocząć swoim najważniejszym piłkarzom. Przed pierwszym spotkaniem nie przyniosło to efektu. Miejmy nadzieję, że w rewanżu będzie inaczej. Mistrz Słowacji we wtorek wyeliminował Legię. Oby Górnik wyrównał stan rywalizacji z naszymi południowymi sąsiadami, ale łatwo nie będzie. Do tej pory tylko Wisła Kraków potrafiła awansować w europejskich pucharach po przegranej na własnym boisku. W sezonie 2006/2007 doznali porażki przy Reymonta 0:1 z Iraklisem, żeby w rewanżu wygrać 2:0 po dogrywce. Szanse Górnika na powtórzenie takiego wyniku nie są olbrzymie, tym bardziej po tym co pokazali w pierwszym starciu. Widać, że drużyna straciła sporo jakości w osobach Kurzawy czy Kądziora. Angulo i Żurkowski też nie wrócili jeszcze do swojej optymalnej dyspozycji. Hiszpan trafił do siatki w rywalizacji z Wisłą Płock i niech to będzie dobry prognostyk przed rewanżowym starciem z Trenczynem.

AS Trenczyn

Drużyna prowadzona przez Ricardo Moniza pokazała w pierwszym meczu ekipie Górnik Zabrze, że nie są ogórkami ze Słowacji. Wygrali na Śląsku 1:0, jednak byli lepszym zespołem, co pokazują statystyki. Gola na wagę wyjazdowego zwycięstwa w Zabrzu i bramkowej zaliczki przed rewanżem uzyskał dla drużyny gości Philip Azango po składnej akcji całego zespołu w 39. minucie meczu. Tak jak wspomnieliśmy przed tygodniem, największym sukcesem w historii tego zespołu jest tytuł mistrza Słowacji wywalczony w sezonach 2014/2015 i 2015/2016. Rywalizacja z Legią dwa lata temu była wyrównana, ale ostatecznie zakończyła się wygraną polskiego zespołu. Poprzedni sezon skończyli na piątej pozycji, jednak miejsce w Lidze Europy wywalczyli sobie poprzez fazę play-off. Warto zaznaczyć, że kończąc tak nisko uplasowali się za plecami między innymi Spartaka Trnava, który w dwumeczu z Legią pokazał, że nie potrafi grać w piłkę. Niestety Wojskowi udowodnili, że oni również. W lidze słowackiej wybijają się gracze, którzy odbili się od naszej Ekstraklasy, a mimo to drużyny z tego kraju potrafią eliminować nasze klubu. Coś tu jest nie tak. Wracając do największej gwiazdy tego zespołu, jest nią wyceniany na 600 tysięcy euro – Dasley Ubbink. Ofensywny pomocnik w poprzednim sezonie zgromadził na swoim koncie siedem bramek i 16 asysty w 27. spotkaniach. Czy tym razem Górnik będzie w stanie odwrócić losy rywalizacji po porażce na własnym boisku?

Statystyki:

  • Wszystkie spotkania Górnika Zabrze w tym sezonie o punkty to wyniki underowe.
  • W trzech z czterech rywalizacji tego sezonu piłkarze Ricardo Moniza notowali wyniki -2,5 gola.
  • W ostatniej kolejce ligowej Trenczyn przegrał 1:4.
  • Trenczyn nie wygrał żadnej z dwóch poprzednich rywalizacji domowych.
  • Dwa ostatnie mecze na boisku Trenczyna kończyły się wynikami BTTS.
  • Górnik Zabrze w tym sezonie rozegrał tylko jeden mecz wyjazdowy zakończony remisem 1:1 z Zarią Balti.
  • Czwartkowe starcie obu drużyn było pierwszym i jedynym w dotychczasowej historii.
  • Spotkanie z Trenczynem było jedynym z ostatnich dziesięciu spotkań, w którym Górnik nie trafił do siatki.
  • Zabrzanie strzelili dokładnie jedną bramkę w trzech z czterech ostatnich meczów.
  • Górnik zachował czyste konto tylko raz w czasie pięciu poprzednich starć.
  • Trenczyn w sezonie 2016/2017 rywalizował z Legią Warszawa, a dwumecz skończył się wynikiem 1:0 dla Wojskowych.

Konferencja prasowa:

Marcin Brosz: Nic się nie zmieniło. Nadal gramy o zwycięstwo. U siebie mieliśmy sporo okazji do zdobycia gola, w rewanżu musimy być skuteczniejsi. Przygotowaliśmy się najlepiej, jak to było możliwe. Czeka nas trudne zadanie, ale wierzymy, że jesteśmy w stanie awansować. Czy to się uda – okaże się na boisku. Mamy za sobą połowę rywalizacji ze Słowakami. Na razie liczy się dla nas tylko czwartkowy rewanż. Cieszymy się z tego, co się wokół nas dzieje, cieszymy się z każdego kolejnego meczu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że każda nasza akcja ofensywna będzie okazją dla rywali, by nas skontrować. Musimy zagrać tak, żeby im to utrudnić, a nasze sytuacje wykorzystać.

Ricardo Moniz: Jutro gramy z dobrym przeciwnikiem, którego musimy najpierw wyeliminować.Pokonaliśmy Górnika w pierwszym meczu grając wysokim ustawieniem. Problemem było to, że nie blokowaliśmy podań ze środkowej strefy boiska. Brakowało tam pressingu. Dopiero wejście Achrafa zneutralizowało zagrożenie. Mam nadzieję, że jutro ta sytuacja się nie powtórzy. Jak chcemy grać? Musimy grać do przodu i atakować. Jeżeli przeanalizują Państwo naszą drużynę, to zobaczycie, że nie mamy zbyt wielu klasycznych, prawdziwych obrońców. Dlatego to również moja rola, by sprawić, że po stracie piłki bardzo szybko ją odzyskamy.

Przewidywane składy:

Trencin: Serminec – Yem, Sulek, Lawrence, Julien – Zubairu, El Mahdioui, Cataković – Sleegers, Mance, Azango

Górnik: Loska – Koj, Wiśniewski, Dani Suarez, Wolniewicz – Liszka, Mateuszek, Żurkowski, Jesús Jiménez – Angulo, Urynowicz

Co obstawiać?

Moim zdaniem w tym meczu po raz kolejny potwierdzi się underowa reguła. Górnik Zabrze musi odrabiać straty z pierwszego starcia. Gospodarze mogą skoncentrować się na defensywie i szybkich kontrach. Sądzę, że nie będzie tutaj gradu bramek. Trenczyn pokazał w Zabrzu, że jest solidny w tyłach. Kurs na under to 1.94, więc całkiem wysoki. Górnicy w każdym meczu tego sezonu notowali taki rezultat, z kolei piłkarze Ricardo Moniza tylko raz na cztery rywalizacje przekroczyli linię +2,5 gola.

Zdarzenie: AS Trenczyn vs Górnik Zabrze

Typ: -2,5 gola

Kurs: 1.86

Jagiellonia Białystok

Przed pierwszym meczem wydawało się, że Jagiellonia trafiła na najtrudniejszego rywala – przynajmniej na papierze. Być może tak było, ale podopieczni Ireneusza Mamrota pokazali, że nie boją się żadnego przeciwnika. Przy ulicy Słonecznej pokonali Rio Ave 1:0 i przed rewanżem mają sporo szanse. Najważniejsze zadanie w postaci wygranej i braku straconego gola zostało zrealizowane. W Portugalii ciężko będzie o utrzymanie takiego wyniku, jednak pamiętajmy, że jedno trafienie Jagi zmusza przeciwnika do zdobycia trzech bramek. Sytuacja jest całkiem niezła. Co ciekawe bohaterem w pierwszym meczu został Mateusz Machaj, który poprzednie lata spędził na zapleczu Ekstraklasy i nikt nie poznał się na jego talencie. Pomocną dłoń wyciągnęła Jaga i jak widać inwestycja już się spłaca. W weekend Białostocczanie pojechali do Trójmiasta na starcie z Arką Gdynia. Ireneusz Mamrot zapowiadał rotacje w składzie i słowa dotrzymał. Szansę dostali rezerwowi, ale Jaga wygrała ten mecz. Dwoma trafieniami popisał się Karol Świderski, który z pewnością wywołał u trenera pozytywnym ból głowy przed meczem rewanżowym. Przy okazji pierwszego spotkania wspominaliśmy o klątwie zespołu z Białegostoku. Do tej pory Jagiellonia nigdy na boisku nie potrafiła przejść drugiej rundy eliminacji Ligi Europy. Udało się tylko raz, jednak wtedy zaczynali od trzeciej rundy w związku ze zdobyciem Pucharu Polski. Czy klątwa w Portugalii w końcu zostanie przełamana?

Rio Ave

Portugalczycy przyjechali do Białegostoku w roli faworyta. Zadaniem minimum w pierwszym meczu było zdobycie gola. Ostatecznie wrócili z Polski bez bramki, a do tego z porażką 1:0. Sytuacja przed starciem rewanżowym nie jest kolorowa, jednak ta drużyna nadal ma wiele jakości. Co prawda latem Rio Ave zostało wykupione przez większe zespoły. Największe gwiazdy opuścił pokład, a do tego zmienił się również trener, który udał się na kontynuację kariery do Ligue 1. Przewaga Jagi z pewnością leży w rytmie meczowym, ponieważ Portugalczycy nie rozpoczęli jeszcze sezonu. Czwartkowy mecz był ich pierwszym i do tej pory jedynym starciem o punkty w obecnej kampanii. W sparingach radzili sobie całkiem nieźle, ponieważ odnieśli cztery zwycięstwa i jeden remis. Patrząc na historię tego zespołu nie znajdziemy wielkich sukcesów. Klub istnieje od 1939 roku, jednak nie ma na swoim koncie żadnego tytułu. W przeciwieństwie do Jagiellonii grali już w fazie grupowej Ligi Europy, więc na pewno mają większe doświadczenie w pucharach. Obecna wartość kadry tego zespołu to 15,55 milionów euro. Najdroższymi graczami są Galeno oraz Nelson Monte wyceniani na dwa miliony. Jose Gomes prawdopodobnie po raz kolejny zdecyduje się na ustawienie 4-3-3 ofensywnie, w którym skrzydłowi i mocny środek pola będą stanowili o sile drużyny.

Statystyki:

  • Czwartkowe spotkanie było dla Rio Ave jednym meczem o punkty w tym sezonie.
  • Portugalczycy mają za sobą pięć sparingów, w których nie zaznali smaku porażki, notując cztery zwycięstwa.
  • Cztery z pięciu sparingów Rio Ave to wyniki BTTS.
  • Jagiellonia do tej pory ani razu nie wyszła poza drugą rundę eliminacji na boisku.
  • Czwartkowe starcie było jedynym meczem obu drużyn w dotychczasowej historii.
  • Do tej pory bilans bramkowy w rywalizacjach Polska vs Portugalia jest lepszy dla rywali, ponieważ prowadzą 15:40.
  • Jeśli chodzi o bilans meczowy to przedstawiciele Ekstraklasy odnieśli tylko pięć zwycięstw, przy dziewięciu remisach i 13. porażkach.
  • Piłkarze Jagiellonii rozegrali w tym sezonie trzy mecze o punkty.
  • Dwa z nich zakończyli zwycięstwem, a jeden porażką.
  • Każde z tych spotkań zakończyło się wynikiem -2,5 gola.
  • W trzech rozegranych meczach podopieczni Ireneusza Mamrota nie zanotowali wyniku BTTS.

Konferencja prasowa:

Ireneusz Mamrot: Przed nami trudne spotkanie. My jednak przyjechaliśmy tutaj po awans. Zrobiliśmy wszystko, aby przygotować się możliwie najlepiej. Spośród wszystkich polskich drużyn na tym etapie kwalifikacji mierzymy się ze zdecydowanie najsilniejszym rywalem i dlatego tę wygraną sprzed tygodnia tak bardzo sobie cenię.Gramy co trzy dni i zgodzę się, że rytm meczowy jest naszym atutem. Za nami już trzy spotkania o stawkę. Bardzo pomocną okazała się potyczka z Lechią Gdańsk. Na jej podstawie mogliśmy dokonać kilku korekt. Z drugiej strony to Rio Ave miało tydzień treningów, aby dobrze przygotować się do rewanżu.

Jose Gomes: Zaczniemy mecz rewanżowy przegrywając 0:1.Owszem, przegraliśmy ten mecz, ale byliśmy zadowoleni ze swego występu.Wierzymy w to, że grając u siebie mamy przewagę. Awans jest możliwy, ale musimy uważać, by goście nie strzelili bramki na wyjeździe, co nam się nie udało

Przewidywane składy:

Rio Ave: Makaridze – Borevković, Nelson Monte, Jonathan Buatu, Matheus Reis, Tarantini, Diego Lopes, Leandrinho, Galeno, Gelson, Gabrielzinho

Jagiellonia: Kelemen – Burliga, Runje, Mitrović, Guilherme, Grzyb, Romanchuk, Frankowski, Pospisil, Novikovas, Bezjak.

Co obstawiać?

W tym meczu pójdziemy w stronę rzutów rożnych. Spodziewam się autobusu ze strony Jagiellonii. Piłkarze Ireneusza Mamrota postarają się dowieźć wynik remisowy. W pierwszym meczu Rio Ave wykonało aż sześć kornerów po zmianie stron. Typujemy, że tym razem również linia +5,5 zostanie złamana w drugiej połowie. Jeśli Jaga będzie utrzymywała dobry dla siebie wynik to jestem spokojny o powodzenie tego typu. Kluczem do naszego sukcesu będzie dowiezienie korzystnego wyniku przez piłkarzy Mamrota do przerwy.

Zdarzenie: Jagiellonia Białystok vs Rio Ave

Typ: +5,5 rzutów rożnych w 2. połowie.

Kurs: 2.09

Tak prezentuje się nasz kupon na czwartkowe mecze. Trzy pozycje, a do wygrania 639 PLN.