Grosik w formie! Jak długo pozostanie w Premier League?

Kiedy zimą 2017 roku popularny Grosik dołączył do Hull City, klub znajdował się w strefie spadkowej angielskiej Premier League. Po wczorajszym zwycięstwie, po raz pierwszy od transferu Polaka, Hull znalazło się na bezpiecznym, 17. miejscu. Jak potoczą się losy Tygrysów i reprezentanta Polski?

Wszyscy dobrze pamiętamy, jakie trudności napotkał na swojej drodze Polak, by wreszcie uwolnić się od Rennes. Kiedy wreszcie się to udało, Grosik dołączył do zespołu na skraju spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii. Choć Hull dysponuje niezłym składem, to znajduje się na samym dole Premier League.

Grosicki tak bardzo potrzebował zmiany otoczenia, że nie patrzył nawet na to, w jakiej sytuacji znajdował się klub zainteresowany jego usługami. Motywów tego transferu było wiele: poczynając od wspomnianej chęci zmiany otoczenia, kończąc na tym, że Kamil nie mógł wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie francuskiego zespołu.

Wprowadzę do zespołu boiskowe szaleństwo – zapowiedział Polak zaraz po transferze.

Swoimi początkowymi występami w Hull wprowadzał tylko szaleństwo. Mimo, że Turbo zbierał dobre oceny, to wynikały one głównie z jego boiskowego zaangażowania, którego nikt nie może mu odmówić. Reprezentantowi Polski z reguły brakowało liczb. To znaczy: dużo biegał, walczył, dochodził do sytuacji, ale notował mało kluczowych podań i kończących strzałów.

W ostatnim półroczu występów w Rennes, Grosik strzelił dziewięć bramek i uzbierał cztery asysty, głównie wchodząc z ławki rezerwowych – wreszcie odpalił. Polak pojawił się w zeszytach większości skautów, ponieważ wystarczyło spojrzeć na cyferki, by ktoś zwrócił na niego uwagę. Dochodzimy tu do kwestii, która w mojej opinii jest bardzo powszechna wśród polskich kibiców i mediów. Staramy się na siłę kreować wizerunek zawodnika, patrząc tylko na to, jak bardzo się stara i ile wykazuje zaangażowania. Statystyki są jednak bezlitosne, takie były też dla Grosika, ale to właśnie dobre statystyki zaowocowały transferem do Premier League.

Obecnie, w Anglii, reprezentant Polski jest w dalszym ciągu doceniany za zaangażowanie i walkę w każdym spotkaniu. To wynika również ze specyfiki ligi angielskiej – w tych rozgrywkach każdy mecz to walka od pierwszej do ostatniej minuty, nawet drużyn z ostatnich miejsc w tabeli z tymi z jej górnej części.

W tym momencie Kamil Grosicki ma na koncie cztery asysty w dziesięciu meczach w Premier League. Nie doczekał się jeszcze bramki, wydaje się jednak, że powinna być to kwestia czasu. Jak więc statystycznie prezentuje się Kamil w barwach Hull? Całkiem nieźle. Zważywszy na to, że jego podania zapewniały Tygrysom punkty.

W meczu z West Hamem reprezentant Polski zanotował dwie asysty, mecz zakończył się zwycięstwem jego drużyny 2:1. Był to najlepszy występ Grosika, otrzymał za to starcie najlepsze oceny.

We wczorajszym meczu z Watford pomocnik ponownie błysnął i popisał się ostatnim podaniem przed golem Markovicia. Hull wygrało to spotkanie 2:0 i tym samym, po raz pierwszy odkąd Polak dołączył do drużyny, wyszło ze strefy spadkowej.

https://twitter.com/PolandStat/status/855814204766420992

Czy Tygrysom uda się utrzymać w Premier League? Jest na to duża szansa. Klub Kamila ma jeszcze do rozegrania cztery spotkania – dwa na własnym stadionie i dwa na wyjeździe. Są to mecze z kolejno: Southamptonem, Sunderlandem, Crystal Palace i Tottenhamem. Pierwszy z wymienionych rywali zagrzał już miejsce w środku tabeli i praktycznie zakończył rywalizację w lidze. Sunderland to ostatnia drużyna Premier League, traci aż dwanaście punktów do Hull i jest już raczej pogodzona ze spadkiem. Trzeci przeciwnik ma dwa punkty przewagi nad zespołem Grosickiego i nadal czuje oddech zespołów walczących o pozostanie w lidze. Ostatni rywal, Tottenham, to oczywiście najtrudniejszy z nich. Gdy jednak przyjdzie czas tego meczu, to może się okazać, że Hull będzie miało już zapewnione pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii i spotkanie nie będzie miało większego znaczenia. Oby tak było, ponieważ Koguty zapewne do ostatniej kolejki będą walczyć o mistrzostwo z Chelsea Londyn i nie odpuszczą żadnego starcia.

Prognozy są więc pozytywne: na ostatnie pięć spotkań Tygrysy wygrały trzy, dwa przegrały. Jedna z tych porażek to mecz z Manchesterem City, a więc z rywalem teoretycznie poza zasięgiem. Stosunek wygranych do porażek w ostatnich pięciu meczach jest dobry, zważywszy na to, że Hull to ekipa broniąca się przed spadkiem.

Forma Tygrysów wydaje się rosnąć, tak jak forma Kamila Grosickiego. My, Polscy kibice, oczywiście się z tego cieszymy. Bo im lepiej i więcej gra Turbo, tym lepiej i więcej będzie grał w kadrze. Pozostaje nam śledzić losy Hull i mimo wszystko im dopingować – chociażby ze względu na to, że występuje tam reprezentant Polski.

Jeśli klub Grosickiego się nie utrzyma, wtedy Kamil ma prawo do transferu – zastrzegł to sobie w kontrakcie – co było bardzo mądrym ruchem ze strony piłkarza i jego menedżera. W interesie polskiego pomocnika leży więc pokazywanie się z jak najlepszej strony, chociażby w kontekście ewentualnej ucieczki z tonącego okrętu.

Zaloguj się aby dodawać komentarze