Chile i Niemcy uzupełnią stawkę półfinalistów Pucharu Konfederacji?

Do półfinałów Pucharu Konfederacji awansowały już drużyny Meksyku i Portugalii. Dziś szansę na potwierdzenie swojego miejsca na tym etapie rozgrywek mają Chile, które zmierzy się z Australią oraz Niemcy, którzy będą rywalizować z Kamerunem. Remis da obu tym drużyną awans, jednak wątpię, by bawili się w kalkulowanie.

Niemcy vs Kamerun

Niemcy przyjechali na ten turniej półrezerowywm składem, ale nie przeszkadza im to w osiąganiu dobrych wyników. Owszem nie ma Ozila czy gwiazd Bayernu, jednak nadal jest to mocna drużyna z piłkarzami, którzy mają ogromny potencjał. Sam fakt, że zremisowali z Chile, które przez wielu uznawane było za głównego faworyta, pokazuje siłę, jaką dysponuje ta ekipa. Nie przestraszyli się Alexisa czy Vidala, grali jak równy z równym i sytuacja nadal jest ciekawa. Myślę, że oba zespoły będą chciały wygrać grupę, by uniknąć w półfinale Portugalii. Niemcy zmierzą się z Kamerunem, który tym turniejem również rozpoczął projekt zmian w kadrze. Obie ekipy do tej pory mierzyły się trzy razy. Dwukrotnie lepsi okazali się zawodnicy Joachima Loewa, a w ostatnim meczu padł remis. Piłkarze z Afryki na tym turnieju nie błyszczą, jeden strzelony gol i trzy stracone z pewnością nie napawają kibiców optymizmem.

Kluczowy pojedynek:

Julian Draxler vs Vincent Aboubakar

Draxler po transferze do PSG bardzo dużo zyskał, widać spory skok jakości w jego występach. Przez pewien okres w barwach Wolfsburga można było zobaczyć stagnację w jego grze. Obecnie to zupełnie inny zawodnik. Po przejściu do Ligue 1 na francuskich boiskach wystąpił 23 razy w różnych rozgrywkach i udało mu się zgromadzić dziewięć goli i asystę. Aklimatyzacja przebiegła pomyślnie, a w Rosji jest kapitanem młodej kadry Niemiec. Ta rola mu odpowiada poczuł odpowiedzialność za wyniki zespołu, bierze grę na siebie, rozgrywa i strzelił już na tym turnieju bramkę. Prawdziwa rywalizacja zacznie się od półfinałów, jednak najpierw musi wraz z kolegami pokazać wyższość reprezentacji Kamerunu. Ich główną gwiazdą jest Vincent Aboubakar. Zawodnik Besiktasu Stambuł w obecnym sezonie zgromadził na swoim koncie 21 bramek. Na Pucharze Konfederacji nie udało mu się jeszcze trafić do siatki, jednak Joachim Loew z pewnością zwróci na niego uwagę na odprawie. Jest to bardzo szybki, a równocześnie silny gracz. Dobrze gra plecami do bramki, a koledzy na pewno, będą starali się wykorzystać jego szybkość przy grze z kontry.

Chile vs Australia

W tym pojedynku drużyna Chile jest zdecydowanym faworytem. Mistrz Ameryki Południowej nie jest już trenowany przez Jorge Sampaoliego, z którym święcili największe triumfy. Obecnie opierają się przede wszystkim na indywidualnościach, jakimi są Alexis Sanchez i Arturo Vidal. Zawodnik Bayernu w kadrze gra bardzo ofensywnie, w sumie można powiedzieć, że występuje w roli ofensywnego pomocnika. Australia na tym turnieju podobnie jak Kamerun, nie pokazała nic dobrego. Owszem przegrali z Niemcami w stosunku 2:3, ale tak naprawdę gracze Loewa mieli to spotkanie pod totalną kontrolą. Dwie bramki były dziełem sporego przypadku. Grają bardzo wolny futbol i wątpię, że uda im się coś zdziałać z Chilijczykami.

Kluczowy pojedynek:

Aaron Mooy vs Arturo Vidal

Mooy to zawodnik Huddersfield. Przed rozpoczęciem tego turnieju sfinalizował swój transfer z Manchesteru City za 10 milionów. Ta kwota jest efektem genialnej kampanii w Championship. Głównie za jego sprawą ekipie Wagnera udało się awansować do Premier League. W kadrze jest mózgiem zespołu, przez niego przechodzi 90 % akcji drużyny. Jako środkowy pomocnik zdobył cztery gole i siedem asyst. Co ciekawe drużyna z Etihad widząc jego potencjał zapewniła sobie kwotę odkupu. Vidal w obecnym sezonie to standardowo klasa światowa. Owszem w dwumeczu z Realem ujrzał czerwoną kartkę i przestrzelił rzut karny. Jednak był on kluczowy w nowym systemie Carletto. Włoch postanowił, że Bayern będzie grał 4-3-3 i Chilijczyk znakomicie odnalazł się w tym ustawieniu. W kadrze gra zupełnie inaczej. Ma więcej roli ofensywnych, grając za plecami Vargasa i Sancheza. Będąc świadomym jego umiejętności Australijczycy muszą się nim zaopiekować indywidualnie, w innym przypadku mogą tego bardzo pożałować. Zapowiada się niesamowicie ciekawe starcie w środku pola.

Podsumowując, widzę w tych meczach dwóch zdecydowanych faworytów. Moim zdaniem zarówno Niemcy jak i Chile wygrają swoje spotkania. Oba zespoły w dalszym ciągu walczą o pierwsze miejsce w grupie, które pozwoli im uniknąć w półfinale Portugalii. forBet za zwycięstwo zawodników Joachima Loewa w obu połowach wystawił kurs 1,80. W meczu Chile myślę, że będzie sporo bramek, dlatego warto obstawić gola ze strony Vidala lub Sancheza. Za bramkę gracza Bayernu jest kurs 2,35, a u Alexisa 1,75.

Zaloguj się aby dodawać komentarze