Arsenal przed szansą na rewanż – The Reds odwiedzą Emirates Stadium

Salah

Ten weekend będzie wyjątkowo ciekawy dla wszystkich fanów piłki nożnej. Nawet pomimo braku Ekstraklasy nie można narzekać na nudę. Piątek rozpoczynamy zapowiedzią wieczornego starcia pomiędzy Arsenalem i Liverpoolem. Oba zespoły są sąsiadami w ligowej tabeli, więc będzie to pojedynek o przysłowiowe sześć punktów. W dodatku dla Kanonierów otwiera się szansa na rewanż za kompromitującą klęskę na Anfield.

Szukasz najlepszych bonusów bukmacherskich? Skorzystaj z bonusu bez depozytu od Fortuny przygotowanego specjalnie dla czytelników Zagranie. Zaraz po rejestracji otrzymasz darmowe 20 PLN.

Oferta tylko z kodem promocyjnym: 20free

baner fortuna najlepsze kursy na piłkę nożną

ODBIERAM BONUS 20PLN

Arsenal FC

Piłkarze Arsene’a Wengera z pewnością pamiętają pierwszą rywalizację obu zespołów. Była to jednocześnie ostatnia ligowa szansa w pierwszym składzie dla Roba Holdinga. Od tego czasu Anglik, który miał zaufanie szkoleniowca wrócił na miejsce rezerwowego i jest to z korzyścią dla zespołu. Już dawno nie widziałem tak słabo występu indywidualnego piłkarza na poziomie Premier League. W tamtym starciu sporo winy spadło również na Francuskiego szkoleniowca, który przekombinował sadzając na ławce Kolasinaca i Lacazetta. Nie były to najlepsze wybory. Co ciekawe było to również ostatnie spotkanie, które rozegrał w koszulce The Gunners Alex Oxlade- Chamberlain. Zaraz po 4:0 na Anfield Ox postanowił przenieść się właśnie na Anfield. Musiał być pod mocnym wrażeniem gry drużyny Jurgena Kloppa. Mimo wszystko w rewanżu nie spodziewam się podobnego scenariusza. Przede wszystkim dlatego, że Arsenal zagra u siebie. Emirates Stadium to bardzo mocny atut zawodników Wengera. Jedyną druzyną, której udało się wywieźć stąd trzy punkty była ekipa Czerwonych Diabłów, jednak każdy kto oglądał ten mecz, doskonale zdaje sobie sprawę z tego jaki miał przebieg i czy wynik był zasłużony. Kanonierzy mocno się poprawili od pamiętnej rywalizacji na Anfield. Moim zdaniem w obliczu ostatnich dyspozycji obu drużyn to oni będą faworytem tego starcia. The Gunners w środku tygodnia rozegrali ważny derbowy pojedynek z West Hamem, z którego wyszli zwycięsko. Mimo wszystko nie był to koncertowy popis gry ofensywnej, a raczej przemyślane szachy. Po jednym strzale celnym na bramkę gości odnieśli zwycięstwo, które zagwarantowało im miejsce w półfinałach. Kwestia odpoczynku tym razem nie może być wymówką, ponieważ Wenger wystawił rezerwowy  skład.       Trzeba docenić, że zagrali w tym starciu na zero z tyłu przy duecie obronnym Chambers- Holding. Zwróciłem na to uwagę, ponieważ Kanonierzy stracili tylko jedną bramkę w ostatnich pięciu rywalizacjach na wszystkich frontach.

Liverpool FC

Zawodnicy Jurgena Kloppa mieli pięciodniową przerwę pomiędzy ostatnim pojedynkiem ligowym, a bitwą na Emirates Stadium. Przerwa z pewnością dobrze wpłynęła na piłkarzy, gdyż w tym okresie każdy dzień jest na wagę złota. Wkraczamy w najtrudniejszą fazę sezonu, z której najczęściej można wyciągnąć najwięcej wniosków.  Najmocniejszym punktem Liverpoolu w tym sezonie jest ofensywa, jednak przy takim zestawie kadrowym nie mogło być inaczej. W poprzednich tygodniach trzeba zwrócić uwagę również na grę defensywną, ponieważ stracili jedynie trzy gole w poprzednich siedmiu starciach. Nie trzeba nikomu przypominać, do czego była porównywana obrona The Reds między innymi po pojedynku z Sevillą czy Tottenhamem. Teraz rzeczywiście widać różnicę na plus. Bardzo dobrze prezentuje się po prawej stronie Joe Gomez. Anglik, którego kariera znalazła się na mocnym zakręcie w momencie zerwania więzadeł krzyżowych wraca i ma się nadzywyczaj dobrze, czego efektem było już między innymi powołanie do seniorskiej kadry, ale także dwa występy. Trzeba powiedzieć, że tak jak w poprzednim roku mieli sporo kłopotów z kontuzjami, tak na razie w obecnym sezonie nie ma dramatu. Trzon zespołu ma się bardzo dobrze. Salah, Coutinho i Firmino są w gazie, który pozwala Liverpoolowi marzyć o miejscu w pierwszej czwórce. Szczególnie dobra forma Egipcjanina i Brazylijczyka robi różnicę na boiskach Premier League. Ten duet jest w stanie otworzyć każdy zamek. Arsene Wenger poświęci im na pewno wiele czasu, ale czy to pomoże? Jeśli będą mieli swój dzień to wątpię. Były piłkarz Romy zaczyna mi bardzo mocno przypominać Arjena Robbena, ale nie chodzi tylko o sam styl gry i łamanie do lewej nogi. Bardziej o to, że każdy wie co nadchodzi, a i tak nikt nie jest w stanie powstrzymywać go przed zdobywaniem kolejnych bramek w ten sam sposób. Taką cechę mają tylko najwięksi piłkarze naszego globu. LFC wygrał trzy poprzednie pojedynki z Arsenalem i w każdym zdobywał minimum trzy gole, więc gołym okiem widać, że mają patent na zespół Kanonierów.

Statystyki:

  • W każdym z ostatnich 3 meczów, które rozegrał Arsenal strzelono mniej niż 2.5 bramki.
  • Liverpool wygrał 3 ostatnie mecze z Arsenalem, strzelając minimum 3 gole.
  • Arsenal jest niepokonany w pięciu kolejnych starciach
  • Liverpool jest niepokonany od pojedynku z Kogutami, który miał miejsce  22 października.
  • Arsenal nie stracił gola w trzech kolejnych spotkaniach.
  • Liverpool zagrał na zero z tyłu dwa razy z rzędu.
  • Arsenal na siedem ostatnich meczów domowych, sześć razy zachował czyste konto
  • Kanonierzy przegrali w tym sezonie u siebie tylko jeden  raz – z Manchesterem United 1:3.
  • Liverpool wygrał cztery kolejne mecze wyjazdowe w Premier League.

Przewidywane składy:

Arsenal (1-4-2-3-1): Cech – Monreal, Mustafi, Koscielny, Bellerin – Xhaka, Wilshere – Alexis Sanchez, Ozil, Iwobi – Lacazette

Liverpool (1-4-3-3): Mignolet – Robertson, Lovren, Klavan, Gomez – Coutinho, Henderson, Oxlade-Chamberlain – Mane, Firmino, Salah

Nie zagrają:

Arsenal: Cazorla, Ramsey (kontuzje), Giroud (występ niepewny)

Liverpool: Clyne, Moreno (kontuzje), Matip (występ niepewny)

Konferencja prasowa:

Juergen Klopp: W piątek musimy być gotowi na naprawdę ciężką przeprawę. Skład Arsenalu to zbiór bardzo utalentowanych zawodników, którzy w ułamku sekund są w stanie wykreować okazję bramkową. Jeśli chcemy wygrać ten mecz, musimy wznieść się na wyżyny naszych możliwości i z chirurgiczną precyzją wykorzystywać nadarzające się okazje. Jesteśmy drużyną w znacznym stopniu nastawioną na atak. Nie znaczy to jednak, że mamy oddawać pole przeciwnikowi w głębokich strefach boiska. Piłkarze bardzo dobrze przystosowali się do nowej formacji. To w tym aspekcie poczyniliśmy największe postępy. Nie możemy skupiać się jedynie na linii defensywnej, w piłkę gra cały zespół. Momentami zbyt łatwo traciliśmy piłkę na rzecz rywali i często kończyło się to straconą bramką.

Arsene Wenger: Uważam, że Liverpool jest bardzo dobry w grze ofensywnej, więc, jeśli chcemy osiągnąć zadowalający rezultat, to musimy zagrać pewne spotkanie w defensywie. To jednak wcale nie będzie proste, dobrze o tym wiemy. Muszę przeanalizować wybory, jakich dokonywał w ostatnim czasie Jürgen Klopp, który regularnie rotuje składem. Na to, kto w piątek pojawi się na boisku może mieć wpływ wiele czynników. To nie będzie dla mnie łatwe zadanie, ale postaram się wykonać swoją pracę jak najlepiej.  Najważniejsze jest dla mnie uzyskanie pozytywnego wyniku. Do tej pory radziliśmy sobie bardzo dobrze w meczach domowych i zazwyczaj dyktowaliśmy warunki naszym rywalom. To może napawać nas optymizmem. Liczę, że znowu pokażemy swoje najlepsze obliczę i wzbogacimy się kolejne niezwykle cenne trzy punkty. W tym okresie sezonu nie możemy sobie pozwolić na żadne wpadki.

Zdarzenie: Arsenal vs Liverpool

Typ: Obie drużyny strzelą oraz + 2,5 gola

Kurs: 1.65