Adios Hiszpania i popis golkiperów w serii rzutów karnych! Rosja i Chorwacja w 1/4 finału

Hiszpania – Rosja, 1:1 (k. 3:4)

Przed meczem można było oczekiwać, że mistrzowie świata z 2010 roku oraz gospodarze tegorocznego mundialu staną na wysokości zadania, a ich mecz będzie co najmniej w granicach akceptacji. Marzyło się o wielu bramkach, zaciętej grze, efektownych akcjach, ostrej walce lub powtórzenia chociaż połowy emocji z meczu Francji z Argentyną. Osobiście liczyłem na ciekawy futbol i chęć powrotu na tron piłkarzy La Roja. Nic z tych rzeczy, bo powiedzieć, że mecz stał na niskim poziomie, to nie powiedzieć nic. Po spektaklu jaki zapewnili nam reprezentanci Les Bleus do spółki z zawodnikami Albiceleste, oglądanie meczu Hiszpanii z Rosją mogło zakończyć się niemałym szokiem. To tak jak przerzucić się z oglądania “Ojca Chrzestnego” na “Trudne Sprawy”.

Sam mecz? Rozpoczęli Hiszpanie, chociaż bramkę zdobyli Rosjanie, jednak na tablicy wyników było 1:0 dla La Roja. Wszystko to za sprawą dośrodkowania Hiszpanów, które wykończył Siergiej Ignaszewicz. Rosjanin pokonał własnego bramkarza, a trafienie zawodnika CSKA Moskwa było dziesiątą bramką samobójczą podczas rosyjskiego mundialu. Warto dodać, że Rosjanie są pierwszą reprezentacją od 1966 roku, która podczas jednego turnieju straciła w ten sposób dwa gole. Wówczas takiej “sztuki” dokonali Belgowie, a zdobywca dzisiejszej bramki stał się najstarszym strzelcem w historii mundialów (38 lat i 352 dni).

Około pół godziny później Rosjanom odwdzięczył się Gerard Pique, który świetnym siatkarskim zagraniem podarował gospodarzom mistrzostw świata rzut karny. Dobrych chęci Katalończyka nie pochwalił jednak arbiter Kuipers, który ukarał filantropijny gest hiszpańskiego obrońcy upomnieniem. Do jedenastki podszedł Artiom Dziuba i oddał jedyny celny strzał na bramkę Davida De Gei w całym meczu, który zakończył się wyrównaniem na 1:1. Tym samym bramkarz Manchesteru United stał się golkiperem z najniższym procentem udanych interwencji na mundialu, zostawiając na drugim miejscu Wojtka Szczęsnego. Co się działo później? Może najlepiej odda to poniższy tweet:

https://twitter.com/masterofnonexxx/status/1013452705359114242

W regulaminowym czasie gry trzeci ćwierćfinalista nie został wyłoniony. Następnie była dogrywka, jednak i ona nie przyniosła finalnych rozstrzygnięć i zadecydować o awansie miał konkurs rzutów karnych, czyli to, co lubimy najbardziej. Przebieg serii jedenastek wyglądał następująco:

1:0 – Iniesta pewnym strzałem w prawą stronę pokonał Akinfiejewa.

1:1 – Smołow mocnym uderzeniem w lewą stronę skierował piłkę, De Gea nie sięgnął futbolówki, która prześlizgnęła mu się po palcach.

2:1 – Kolejny karny i kolejny pewny strzał. Pique strzelił w lewą stronę, piłka odbiła się od słupka bramki Akinfiejewa, który nie wyczuł zamiaru Hiszpana.

2:2 – Ignaszewicz, czyli ten który zdobył bramkę samobójczą, strzelił w prawą stronę, De Gea rzucił się w drugą i mieliśmy wyrównanie.

2:2 – Do piłki podszedł Koke, jednak oddał bardzo słaby strzał, a interwencją popisał się Igor Akinfiejew!

2:3 – Aleksandr Gołowin, odkrycie rosyjskiego turnieju, podwyższa stan w rywalizacji rzutów karnych i podopieczni Stanisława Czerczesowa stanęli przed ogromną szansą na awans do ćwierćfinału.

3:3 – Sergio Ramos, kapitan reprezentacji Hiszpanii, daje jeszcze nadzieje dla La Roja i bardzo pewnym uderzeniem wyrównuje wynik!

3:4 – Do piłki podszedł Denis Czeryszew, strzelił w środek, De Gea poszedł w lewo i nie dał rady wybronić tego uderzenia.

3:4 – AKINFIEJEW, AKINFIEJEW, AKINFIEJEW!!! Rosjanin nogą broni strzał z rzutu karnego Iago Aspasa i daje Sbornej awans do ćwierćfinału mistrzostw świata!

Co ciekawe, seria jedenastek jest bardzo szczęśliwa dla każdego z gospodarzy mundialu, ponieważ w każdym turnieju od 1998 roku reprezentacja-organizator zawsze wygrywała konkurs rzutów karnych!

Po spotkaniu Andres Iniesta ogłosił to, co wydawało się być pewne już przed startem tegorocznego mundialu:

To był mój ostatni mecz w reprezentacji Hiszpanii. Był to wspaniały okres w mojej karierze.

Chorwacja – Dania, 1:1 (k. 3:2)

Chorwaci wygrali na tym turnieju wszystkie trzy mecze. Tym samym jest to ich najdłuższa seria wygranych podczas mistrzostw świata!

Ależ początek! Duńczycy wrzucili piłkę z autu w pole karne Chorwatów, powstało małe zamieszanie, ostatecznie strzał oddał Jorgensen, ofiarną interwencją próbował ratować sytuację Subašić, jednak był zasłonięty i futbolówka niefortunnie odbiła mu się od ręki i Duńczycy wyszli na prowadzenie już w pierwszej minucie!

Na wyrównanie nie musieliśmy czekać zbyt długo, bo już w czwartej minucie wynik zmienił Mario Mandžukić, który wykorzystał przypadkowo odbitą piłkę od głowy Christensena. Napastnik Juventusu wyrównał stan tego starcia, a to, miejmy nadzieję, zagwarantuje nam ogromne emocje!

Tym samym, szybko zdobyte dwie bramki są dopiero drugą taką sytuacją w historii mundialów, w której obie reprezentacje zdobyły po jednej bramce w przeciągu czterech minut od początku spotkania. Pierwszym był mecz Argentyny z Nigerią podczas brazylijskiego mundialu w 2014!

Dalsza część pierwszej połowy była bardzo trudna dla pomocników Ognistych, bo zarówno Luka Modrić, jak i Ivan Rakitić, nie mieli łatwego życia. Indywidualne krycie przez pierwszą połowę okazało się bardzo skuteczne, co ograniczyło bardzo mocno konstrukcję gry.

Krycie zawiodło w 44. minucie, kiedy piłka trafiła pod nogi Ivana Rakiticia, jednak strzał był na tyle słaby, że Kasper Schmeichel poradził sobie z nim bez problemu. Mocny początek spotkania dał wiele nadziei, jednak do końca pierwszej połowy zbyt wiele się nie działo.

Druga połowa to “niesamowita” dawka emocji. Zawodnicy postanowili wyczerpać wszystko co dobre w pierwszych minutach spotkania, bo do końca meczu nie działo się w sumie nic. W drugiej odsłonie zawodnicy obu reprezentacji trafili jedynie trzykrotnie w światło bramki, jednak próby nie były zbyt groźne.

Po 90 regulaminowych minutach czas na dogrywkę. Pierwsza połowa nie przyniosła w zasadzie nic. Zero strzałów celnych, trzy rzuty rożne, jeden spalony i jeden faul. Generalnie, nie polecam, chyba że ktoś lubi piłkarski sadomasochizm.

Rzut karny! W końcu coś się wydarzyło. Świetne podanie Luki Modricia do Ante Rebicia, Chorwat ruszył sam na sam z Kasperem Schmeichelem, minął bramkarza Leicester, stanął przed pustą bramką, jednak został zatrzymany przez Mathiasa Jorgensena i sędzia podyktował rzut karny! Do piłki podszedł Modrić, przymierzył w prawą stronę bramki, jednak syn Petera Schmeichela daje nadzieję reprezentacji Danii na awans do ćwierćfinału mistrzostw świata i broni strzał pomocnika Realu Madryt!

Po raz drugi dzisiejszego dnia mecz zakończył się remisem po 120 minutach gry i ponownie o awansie do ćwierćfinału zadecydowała seria rzutów karnych. Znowu prezentujemy przebieg serii jedenastek:

0:0 – Do piłki podszedł Eriksen i nie trafia! Strzał w lewą stronę bramki, jednak Subašić paruje piłkę na słupek!

0:0 – Schmeichel po raz drugi tego dnia! Strzał w lewą stronę, jednak Kasper wyczuł intencje strzelca i broni rzut karny!

0:1 – Kjaer bardzo pewnie, strzał w prawe okienko bramki Subašicia, który był bez szans przy tym strzale.

1:1 – Kramarić podszedł do piłki, ruszył na dwa tempa i zdobył bramkę. Schmeichel z pretensjami do arbitra, jednak ten był nieugięty i nie zmienił decyzji.

1:2 – Krohn Dehli w lewą stronę, Subašić w prawą i mamy prowadzenie Duńczyków.

2:2 – Tym razem Luka Modrić strzelił w środek, a Schmeichelowi zabrakło jedynie centymetrów aby obronić piłkę nogami.

2:2 – Subašić po raz drugi interweniuje! Lasse Schone spróbował strzału w lewą stronę, ale jego intencje wyczuł golkiper AS Monaco.

2:2 – Schmeichel, Schmeichel, Schmeichel! Po raz trzeci dzisiaj bramkarz Leicester wyjmuje piłkę. Karnego zmarnował Privarić.

2:2 – Subašić,TRZY RAZY TAK! Szansa dla Chorwacji na awans do ćwierćfinału! Kolejna świetna interwencja Chorwata! Jedenastkę zmarnował Jorgensen.

3:2 – KONIEC! Ivan Rakitić kończy fenomenalną serię jedenastek i tym samym Ogniści zagrają w ćwierćfinale z gospodarzami turnieju!

Po raz kolejny na wielkiej imprezie Chorwaci grają przeciętny mecz po wyjściu z grupy, jednak tym razem udało im się awansować do kolejnej fazy turnieju. Warto zaznaczyć, że była to pierwsza w historii mundiali seria rzutów karnych, w której obronionych zostało w sumie aż pięć jedenastek!

A już jutro kolejne mecze w 1/8 finałów mistrzostw świata. W pierwszym meczu zagrają Brazylijczycy z Meksykanami, a w drugim starciu zmierzą siły Belgowie z Japończykami. Zapowiedź wraz z typami na oba te mecze znajdziecie już jutro o godzinie 9:00 na Zagranie!